5 listopada 2015

„Newsweek” i promocja skargistów

Polskojęzyczna edycja „Newsweeka” postanowiła zapoznać czytelników z działalnością prężnych organizacji działających na polu krzewienia nauki Kościoła i obrony rodziny. Warto docenić ten wysiłek.

 

Biorąc pod uwagę nagromadzenie użytych w tekście Eweliny Lis i Wojciecha Cieśli, pt. „Brazylijski łańcuszek” insynuacyjnych, negatywnie nacechowanych zwrotów, w świadomości czytelnika pozostać ma pewnie w odniesieniu do Stowarzyszenia i Instytutu Księdza Skargi pojęciowa zbitka: skargiści – sekta – łańcuszek – pieniądze – Putin. Summa summarum autorzy wystawili jednak organizacjom tym wcale niezłą rekomendację w oczach nieuprzedzonych przez antykatolickie fobie. Poza tym wcale spore grono naszych rodaków spogląda na publikacje „Newsweeka” czy „Gazety Wyborczej” stosując odwrócone kryterium wiarygodności: skoro oni kogoś atakują, to prawdopodobnie przyzwoity człowiek.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jasne, że dla przeciętnego czytelnika pisma pod kierownictwem Tomasza Lisa prowadzenie walki o normalną rodzinę i przeciwstawianie się jej wrogom stanowi jeden z najcięższych zarzutów. Również skuteczność działania wyrażająca się w liczbie podejmowanych przez grupę katolików inicjatyw i w coraz szerszym społecznym wsparciu to w libertyńskim antydekalogu poważny grzech. „Fajność”, popularność i skuteczność zarezerwowane są przecież dla entuzjastów „róbta co chceta”, feministek, liberałów i lewicowców (to nic, że w przeciwieństwie do skargistów chętnie wyciągają oni ręce do publicznej kasy).

 

„Newsweek” chciał chyba po bolszewicku uderzyć argumentem wielkich pieniędzy, mających stać za Stowarzyszeniem i Instytutem Księdza Skargi, ale z bomby wyszedł kapiszon, bo autorzy tekstu sami wymieniają ich przedsięwzięcia. Czy działalność Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny, Marsze dla Życia i Rodziny, instytut prawny Ordo Iuris, dwumiesięczniki „Polonia Christiana” i „Przymierze z Maryją”, akcja „Nie wstydzę się Jezusa”, protestuj.pl, liczne przedsięwzięcia społeczne, spotkania i konferencje tematyczne, wreszcie wytykane w tekście wsparcie dla bliźniaczych inicjatyw za granicą mają świadczyć o marnowaniu pieniędzy? A przecież Wojciech Cieśla i Ewelina Lis przeoczyli m.in. portal PCh24.pl, co bez fałszywej skromności wypominamy na tych łamach.

 

Tygodnik próbował „przyłożyć” SKCh powiązaniami z ludźmi Władimira Putina, ale znowu przestrzelił i znowu sam sobie odpowiedział (Larry Jacobs, lider WCF i mówca na imprezach fundacji Jakuninów, zapewnia, że nie korzysta z rosyjskich pieniędzy. Informuje, że Instytut Piotra Skargi już nie współpracuje z WCF. Dlaczego? Nie wiadomo). Towarzystwo Putina jeszcze pięć lat temu byłaby w tutejszej edycji „Newsweeka” pewnie czymś chwalebnym, a w każdym razie przynajmniej zupełnie zwyczajnym, od czasu jednak odwrócenia sojuszy straszenie premierem Rosji znowu jest cool. Dociekliwi dziennikarze nie zadali sobie jednak trudu poczytania, co na temat obecnej polityki Kremla piszą autorzy „Polonia Christiana” i PCh24.pl bądź też nie podzielili się z czytelnikami swoimi spostrzeżeniami. Nie pasowały do tezy?

Zaklęcie „nie wiadomo” pojawia się zresztą w tekście Lis i Cieśli kilkakrotnie. Autorzy dziwią się, że nikt z kręgu TFP nie chce z nimi rozmawiać. Naprawdę nie czytają własnego tygodnika, nie oglądają jego okładek dotyczących Kościoła?

Ośmieszyć skargistów mają zapewne wyrwane z kontekstu cytaty dotyczące cywilizacyjnego upadku Szwecji i homoseksualnych praktyk (wyświechtany chwyt z żelaznego kanonu sposobów opisywania Kościoła i prawicy), a także fotografia, która, zgodnie z podpisem, przedstawia członków SKCh. Problem w tym, że, jak twierdzą dobrze poinformowani, z obiektów przedstawionych na zdjęciu do stowarzyszenia należy tylko… efektowny proporzec.

 

Niedopowiedzenie to jednak bardzo skuteczna metoda, stąd obecne w tekście potencjalnie poważne oskarżenia o problemy TFP z prawem i z zarzutami o sekciarskość we Francji (klucz do wyjaśnienia zagadki to stosunek Republiki do Kościoła) oraz synod biskupów brazylijskich (oficjalnie odciął się od TFP. Słowo-klucz: teologia wyzwolenia).

W artykule rozbawić może posługiwanie się w krytyce SKCh argumentem dystansu wobec organizacji ze strony instytucjonalnego Kościoła. Ów występuje bowiem tym razem w charakterze „tego dobrego” – jak sobie poradzą z tym dysonansem konsumenci tygodnika Lisa? Na łopatki rozkłada za to fragment wypowiedzi przypisywanej przez tygodnik Pawłowi Szuppe, religioznawcy z Dominikańskiego Ośrodka Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach – Mówimy o stowarzyszeniach obrony tradycji, rodziny i własności. Tradycji – pytanie jakiej? Rodziny – o jakich wartościach? Własności? O co w tym chodzi? Nie wiadomo.


Szuppe zabierając głos na temat SKCh nie wyjaśnia, czy uważa je za „sektę” czy za „nowy ruch religijny” (to z punktu widzenia tzw. ostrożności procesowej bardzo rozsądne), ważne, że opisywane instytucje po raz kolejny pojawiają się tu w tyleż kłamliwym, co odstraszającym kontekście. Zadając sobie pytanie o „skargistowską” wizję rodziny, tradycji i własności znowu wystarczyłoby zajrzeć do mediów wydawanych przez Stowarzyszenie, ale ten wysiłek przekroczył możliwości tropiciela sekt.

 

Nikt za to pewnie nie śmie wątpić, że sporym budżetem na procesy dysponuje wydawca brukowców Ringier Axel Springer, skoro jego dziennikarze przyznają, iż TFP „słynie z pozywania dziennikarzy za nazywanie jej sektą”. A może pismo Tomasza Lisa postanowiło za darmo rozpropagować prorodzinną, katolicką działalność Stowarzyszenia i Instytutu? „Nie wiadomo”, ale podobno w każdym tkwi jakieś ziarno dobra.

 

 

Roman Motoła

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie