28 lutego 2018

Aborcjonistka Bonino ponownie startuje w wyborach w Italii. Chce walczyć o imigrantów

(Emma Bonino. FOT.REUTERS/Max Rossi/FORUM)

Czterdzieści lat temu Emma Bonino walczyła o legalizację aborcji we Włoszech, atakowała Watykan i Kościół. Prowadziła strajk głodowy. Dwa lata temu Watykan zmienił o niej zdanie i uznał ją za „wzór” do naśladowania ze względu na zaangażowanie w działalność na rzecz imigrantów. Obecnie była minister spraw zagranicznych i była komisarz UE stara się o glosy Włochów w wyborach do parlamentu, które odbędą się 4 marca. Jej priorytetem są imigranci.

 

Choć nie ma realistycznej nadziei na wygraną w najbliższą niedzielę, Bonino i jej partia – Więcej Europy – zdaniem analityków osiągnie sukces, jeśli zdobędzie 3 proc. głosów mocno podzielonych Włochów. Zapewniłoby to wpływ na tworzenie prawdopodobnie wielkiego rządu koalicyjnego między centroprawicowymi a centrolewicowymi partiami dwóch byłych premierów Silvio Berlusconiego i Matteo Renziego.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Aborcjonistka obecnie jest mocno zaangażowana na rzecz migrantów i obrony federalistycznej Europy. Jak sama mówi: „popiera demokratyczny ład liberalny i wierzy w centralne miejsce jednostki, jej prawa, ale także obowiązki”.

 

69-latka nabrała rozpędu w ostatnich tygodniach, mimo że jej pomysły – przyznanie obywatelstwa wszystkim nielegalnym imigrantom – są sprzeczne z dominującymi nastrojami we Włoszech. Przestępstwa, jakich się dopuszczają migranci, a także wyraźnie pogarszająca się sytuacja ekonomiczna, niepokoją mieszkańców Italii, domagających się natychmiastowego ograniczenia imigracji i deportacji setek tysięcy nielegalnych przybyszy z Afryki.

 

W wywiadzie udzielonym brytyjskiej gazecie „The Guardian” w jej niewielkim mieszkaniu z tarasem wychodzącym na Bazylikę Świętego Piotra, Bonino – cierpiąca na raka płuc – przyznaje, że jest słabsza niż kiedyś, ale startuje w wyborach, ponieważ kieruje się pasją do polityki i troską o kraj. – Jeśli spojrzymy 50 lat wstecz, jeśli spojrzymy na prawa kobiet, nie mogę nawet rozpoznać mojego kraju. Dokonała się ogromna zmiana. To nie znaczy jednak, że wszystko osiągnęliśmy. Przeciwnie, prawa są procesem, a jeśli nie dbasz o nie, można je stracić z dnia na dzień – przekonuje.

 

Aborcjonistka jest „przerażona” odradzaniem się „faszyzmu” we Włoszech. Przywołuje termin wymyślony przez Hannę Arendt „banalności zła”. Żydówka Arendt, która badała powstanie nazizmu w Niemczech przekonywała, że zawsze są pewne oznaki zła. One następują stopniowo, jedne po drugich, aż w pewnym momencie okazuje się, że nagle znajdujemy się w piekle. Według Bonino, takimi niepokojącymi oznakami są „narastające incydenty nietolerancji politycznej zarówno na lewicy, jak i prawicy”, „ataki rasistowskie”, które nie są odpowiednio zwalczane, brak „odporności” instytucji i „mierność przywódców”.

 

W sposób szczególny zaniepokoiły ją dwa niedawne incydenty przemocy wobec kobiet: jeden dotyczący morderstwa osiemnastoletniej Włoszki (jej poćwiartowane ciało znaleziono w dwóch walizkach), którego dopuścił się Nigeryjczyk, i drugi – dotyczący ataku odwetowego białego Włocha na społeczność imigrantów. – Nie ma usprawiedliwienia dla tego typu rzeczy – mówi aktywistka działająca na rzecz otwarcia się na przybyszy z Afryki. – Jest wiele rzeczy, które możesz zrobić, aby przeciwdziałać temu zjawisku: publiczne przemówienia, filmy wideo, pogadanki w szkołach (…) Nie jest prawdą, że nie mamy narzędzi do reagowania. Po prostu nie używamy ich w sposób asertywny – uważa.

 

Priorytetem politycznym Bonino i jej partii jest nadanie obywatelstwa setkom tysięcy migrantów, którzy są we Włoszech nielegalnie. Podobnie uczynił w 2000 r. Silvio Berlusconi. Jest przekonana, że ​​europejskie wyzwania demograficzne i niskie wskaźniki dzietności powinny być znakami ostrzegawczymi dla stolic europejskich, by ochoczo przyjmowały imigrantów. – Wcześniej czy później zrozumiemy, że ich potrzebujemy. Na razie nastroje polityczne są tak złe, tak niezdrowe, że nie da się o tym rozmawiać racjonalnie – dodaje.

Bonino nie obawia się rozpadu UE ani że Włochy mogą opuścić struktury europejskie. – To jest bardzo proste. Po jednej stronie masz Putina, a po drugiej masz Trumpa. Masz Chiny i na południe od Morza Śródziemnego znajduje się obszar ogarnięty wojną. Jeśli w takiej sytuacji powstanie 27 małych państw i każde na własną rękę będzie prowadzić swoją politykę, to dokąd będziemy zmierzać? – pyta. – Jeśli nadal będziemy obwiniać Europę, nigdy nie będziemy jej ulepszać. Pozostanie ona jak łódź nabierająca wody. Ostatecznie ta łódź zatonie z bezwładności – dodaje.

 

Bonino ma swoje zastrzeżenia do UE, szczególnie w związku z kryzysem w Libii. Potępia jako poważne naruszenie „wszelkich konwencji międzynarodowych” sposób, w jaki Włochy starają się powstrzymać migrantów przed przedostaniem się na kontynent. – Wiemy, że ci, którzy zostali uratowani [przez libijską straż przybrzeżną], są zgubieni na zawsze i że nikt nie wie, jakie będzie ich życie – mówi. – Wiemy, że wysyłamy ich z powrotem do piekła, znamy warunki przetrzymywania – tłumaczy. – Nie nazywam tego sukcesem. Nie mogę nazwać tego sukcesem – konkluduje.

 

Aktywistka, która przez 40 lat prowadziła zajadłą walkę z Kościołem katolickim, w szczególności atakując Jana Pawła II, a potem Benedykta XVI, obecnie może liczyć na co najmniej jednego sojusznika: Watykan. W lipcu ub. roku środowiska katolickie zaalarmowała informacja o zaproszeniu Emmy Bonino – odpowiedzialnej za 10 tysięcy aborcji, a obecnie gorącej orędowniczki sprowadzania imigrantów – do wygłoszenia kazania w kościele San Defendente w Ronco di Cossato. Tamtejszy proboszcz, ks. Mario Marchiori z okazji tej wizyty skrupulatnie ukrył krzyż i tabernakulum. Nie zezwolił także członkom ruchu pro-life wejść na spotkanie mające przekonać wiernych do przyjmowania tzw. uchodźców.

 

Wspomniana aktywistka była wtedy chwalona i podawana za „wzór do naśladowania” ze względu na zaangażowanie na rzecz uchodźców, niegdyś z diabelską wręcz przewrotnością dokonała aborcji po to tylko, by „udowodnić, że zabicie dziecka poczętego nie jest żadną tragedią”. Bonino samodzielnie skonstruowała aparaturę do wykonywania aborcji „domowym sposobem”. Użyła w tym celu… pompki do roweru i słoika. Długo by pisać o dokonaniach tej z piekła rodem kobiety, do której przylgnął przydomek „La Bicicletta” (rower). Dość wspomnieć, że uruchomiła Centrum Informacji o Sterylizacji i Aborcji (CISA), które doprowadziło do legalizacji haniebnego procederu we Włoszech w 1975 roku. Potem zrobiła gigantyczną karierę jako parlamentarzystka Partii Radykalnej, a jako protegowana George’a Sorosa była również komisarz europejską i całkiem do niedawna ministrem spraw zagranicznych Włoch, wszędzie promując aborcję, masową migrację, federalizm europejski i zniesienie granic państwowych.

 

Źródło: guardian.co.uk., pch24.pl.,

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram