27 czerwca 2018

„New Deal” Trumpa dla Bliskiego Wschodu. Przez dobrobyt do serca Palestyńczyków

(Donald Trump. fot. REUTERS/Jonathan Ernst/Forum)

Podczas niedawnej podróży dyplomatycznej po Bliskim Wschodzie doradcy amerykańskiego prezydenta i zięcia zarazem Jareda Kushnera zostały zarysowane plany Trumpa dla porozumienia izraelsko-palestyńskiego.

 

Sporo na ten temat Kushner powiedział w wywiadzie dla „Al Quds,” wiodącej gazety palestyńskiej. Przedstawiciel amerykańskiej administracji apelował do młodych Palestyńczyków: – Nie pozwól, aby konflikt twojego dziadka określał przyszłość twoich dzieci.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Agencja Bloomberg,  komentując wizytę Kushnera i jego wypowiedzi dla „Al Quds” zasugerowała, że doradca prezydenta żydowskiego pochodzenia dał do zrozumienia Palestyńczykom, iż „wojna z państwem żydowskim dobiegła końca. Przegrałeś. A teraz pogódź się z tym”.

 

Kushner – zdaniem agencji Bloomberg – odrzucił tradycyjne, palestyńskie kluczowe żądania (powrót uchodźców, w pełni suwerenne państwo, w tym obejmujące wschodnią Jerozolimę i koniec osadnictwa żydowskiego na Zachodnim Brzegu) jako podstawowe „punkty rozmów” w niekończącym się sporze.

 

Kushner mówił, że plan pokojowy, który przedstawi Ameryka, spodoba się Palestyńczykom, ponieważ „doprowadzi do nowych szans na lepsze życie”.

 

Zakłada się, że nowe pokolenie Palestyńczyków postawi na konsumpcjonizm i  materialny interes, odrzucając „antysyjonistyczny dogmat” i zaakceptuje pokój z Izraelem w zamian za kontrolę muzułmańską nad świętymi miejscami w Jerozolimie, ograniczoną wspólnotową autonomię na Zachodnim Brzegu oraz dobrobyt i inwestycje sektora prywatnego. Kushner określa to jako szansę dla Palestyńczyków pozostających dziesiątki lat w tyle, by „przeskoczyć do następnej epoki przemysłowej” poprzez włączenie w „ekosystem Doliny Krzemowej na Bliskim Wschodzie,” czyli w gospodarkę Izraela.

 

Zięć Trumpa uważa, że ​​młodzi mobilni Palestyńczycy chętnie skorzystają z okazji, aby polepszyć swój byt, chociaż zdaje sobie sprawę, że to nie będzie łatwe. Będą bowiem musieli zakwestionować to, w co wierzyli ich dziadkowie i rodzice. Będą musieli zbuntować się przeciwko powszechnie dominującej pośród narodu palestyńskiego narracji antyizraelskiej.

 

Podczas wizyty Kushnera izraelski rząd ogłosił, że wyda 7 tys. 500 zezwoleń na pracę mieszkańcom Zachodniego Brzegu, gdzie bezrobocie wynosi około 20 procent. Już w tej chwili 100 tys. osób z Zachodniego Brzegu pracuje w Izraelu, nie stwarzając większych problemów władzy.

 

Jednak rodzaj dobrobytu, o którym mówi Kushner, zdaniem agencji Bloomberg w dużej mierze jest uzależniony od środków, które mieliby wyłożyć Amerykanie, by aktywizować Palestyńczyków.

 

Po porozumieniach z Oslo z 1993 r. kapitał zagraniczny inwestował w palestyńską gospodarkę. Druga intifada, która rozpoczęła się w 2000 r., te inwestycje zahamowała. Endemiczna korupcja palestyńskiej klasy rządzącej i jej biurokracji, niemile widziani przedsiębiorcy izraelscy i brak współpracy mieszkańców Zachodniego Brzegu – to problemy, które musi rozwiązać amerykańska administracja, by mógł nastąpić „pokój poprzez dobrobyt” – komentuje Bloomberg.

 

Donald Trump – w przeciwieństwie do poprzednich administracji – dał do zrozumienia przywódcom palestyńskim, że nie jest neutralny. Widzi rzeczy „na sposób Izraela.” Jeśli obecni przywódcy palestyńscy odrzucą jego plan, amerykański prezydent pozwoli Izraelowi „pójść do przodu” i narzucić umowę Palestyńczykom, jaką chcą.  

 

Zdaniem amerykańskiej agencji informacyjnej, Palestyńczycy nie mogą liczyć na to, że rządy arabskie będą temu przeciwdziałać, zwłaszcza, że poparcie Arabii Saudyjskiej, Egiptu, Jordanii i krajów Zatoki Perskiej zostało ograniczone. Rządy te zależą od USA, które zapewniają im ochronę przed dżiahadystami Państwa Islamskiego i Iranem. Wg Bloomberga, rozumieją też, że Trump jest „prezydentem transakcyjnym”.

 

Plan Trumpa opiera się na idei, że większość młodych Palestyńczyków chce lepszego życia bardziej niż zemsty i konfliktów, w jakie wikłali się ich rodzice. „Być może Trump jest naiwny, by tak myśleć. Może jego plan jest prostacki i ma przynieść osobistą satysfakcję. A może on ma rację. W każdym razie jest to coś, czego możemy się spodziewać w najbliższym czasie” – konkluduje Bloomberg.

 

 

Źródło: Bloomberg.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 333 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram