14 grudnia 2018

Negocjatorzy pod presją. Szczyt klimatyczny musi zakończyć się „sukcesem”?

(REUTERS/Kacper Pempel / Forum)

Napięcie, zmęczenie i doniesienia o braku postępów w kwestiach, które wielokrotnie pojawiały się podczas rozmów klimatycznych w Katowicach, zdominowały czwartkowe przekazy medialne. Pojawiły się oskarżenia i wzajemne pretensje negocjatorów, a także gorący apel wiceministra Kurtyki, przewodniczącego obrad w Katowicach, który zabiega o to, by szczyt zakończył się sukcesem.

 

Chiny oskarżyły Stany Zjednoczone o „wycofanie się”  z obietnic walki z zanieczyszczeniami, zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych i wpłatę największej składki na Zielony Fundusz Klimatyczny, z którego mogliby korzystać inwestorzy chińscy. Polska przewodziła grupie 79 najmniej rozwiniętych państw, domagając się od amerykańskich negocjatorów, by spełnili obietnice. Negocjacje klimatyczne miały zakończyć się w piątek, ale prawdopodobnie przedłużą się na weekend.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Chiński przedstawiciel Xie Zhenhua narzekał podczas czwartkowego popołudniowego briefingu w Katowicach, że „wciąż istnieje wiele rozwiniętych krajów, które nie rozpoczęły” wsparcia finansowego i technologicznego dla państw mniej rozwiniętych, do czego zobowiązały się podpisując Porozumienie Paryskie trzy lata temu. – Nie możemy zaakceptować żadnego sprzeniewierzaniu się temu – stanowczo oświadczył chiński negocjator.

 

Zarówno Chiny, jak i USA za prezydentury Obamy ściśle współpracowały, by doprowadzić do podpisania Porozumienia Paryskiego w 2015 roku. Donald Trump przyjął radykalnie odmienne stanowisko, zapowiadając formalne wycofanie się z umowy tak szybko, jak to tylko będzie możliwe.

 

Organizacja pozarządowa ActionAid ostrzegła, że ​​ambicje klimatyczne państw osłabły i istnieje ryzyko, że umowy klimatycznej nie uda się wdrożyć. Jej lider Herjeet Singh mówił, że ministrowie, którzy dołączyli do negocjatorów klimatycznych w drugim tygodniu obrad, muszą przyjąć wytyczne dotyczące wdrażania Porozumienia Paryskiego, aby ograniczyć „globalne ocieplenie” do 1,5 stopnia C i chronić planetę. – Alternatywa jest nie do przyjęcia: 150 milionów więcej przedwczesnych zgonów i miliony ludzi zmuszonych do migracji ze względu na zmiany klimatyczne – alarmował w Katowicach.

 

Koalicja afrykańskich organizacji pozarządowych, zajmujących się ochroną środowiska i klimatu zaatakowała USA za negowanie „nauki o ociepleniu” i kwestionowanie najnowszego raportu oenzetowskiej agendy – Międzyrządowego Komitetu ds. Zmian Klimatu (IPCC).  

 

Polska prezydencja, która przewodniczy rozmowom, przejęła większą kontrolę nad negocjacjami i chciała już w czwartek przedstawić ostateczny tekst dokumentu wdrożeniowego umowę. Nie udało się jednak tego osiągnąć, ponieważ – jak to wyjaśnił irlandzki negocjator prof. John Sweeney – „w tym roku jest więcej oporu przed kompromisem”. Przedstawiciel organizacji An Taisce podkreślił, że „istnieje wyraźny brak jasności co do docelowych poziomów emisji i sposobu, w jaki miałyby one być rozliczane”. – Istniało ryzyko, że niektóre kraje wykorzystają te niejasności – tłumaczył.

 

Kraje rozwijające się opierały się działaniom, które zapewniłyby przejrzystość w sposobie mierzenia, raportowania i weryfikacji redukcji emisji. Niektóre państwa podjęły również próbę usunięcia odniesień do praw człowieka z preambuły Porozumienia Paryskiego.

 

Były prezydent Malediwów Mohamed Nasheed straszył, że fiasko tegorocznych rozmów klimatycznych grozi katastrofą nie tylko dla małych wysp, ale dla każdego kraju.

 

Brytyjska minister ds. energii i czystego wzrostu, Claire Perry potwierdziła, że ​​Wielka Brytania złożyła ONZ propozycję zorganizowania szczytu klimatycznego w 2020 r., który zbiegnie się z pełnym wejściem w życie Porozumienia Paryskiego. Będzie on miał miejsce kilka tygodni po wyborach w USA. Globaliści liczą, że zwycięży kandydat Demokratów i USA powrócą do porozumienia. Dzień po wyborach w 2020 r. Stany Zjednoczone będą musiały ostatecznie potwierdzić swoje wycofanie się z umowy lub będą ją musiały w pełni respektować.  

 

Negocjatorzy UE i Chin w czwartek pośpiesznie opracowywali własny kompromisowy dokument, by włączyć go do polskiego tekstu na prośbę sekretarza generalnego ONZ Antonia Guterresa.

 

Prezydent COP24, wiceminister Michał Kurtyka wystosował desperacki apel do ministrów innych państw, przynaglając ich do zawarcia kompromisu w sprawie wytycznych, które umożliwią wdrożenie porozumienia klimatycznego, wymagającego dekarbonizacji gospodarki. Twórca programu elektromobilności rządu Morawieckiego napisał, by tak postępować, aby można było osiągnąć sukces w Katowicach. „Proszę, abyśmy mogli posunąć się naprzód tak szybko, jak to możliwe… abyśmy dziś mogli osiągnąć znaczący rezultat. Nie mamy komfortu czasu, ale mamy wolę i moc, by osiągnąć tutaj rezultat w Katowicach” – sugerował.

 

Podczas szczytu wywierana jest wielka presja na kraje, które wciąż korzystają z węgla. Kanada, Wielka Brytania i niektóre amerykańskie miasta tworzą koalicję na rzecz gospodarki bez węgla. Dołączyły do niej ostatnio dwa australijskie miasta: Sydney i Melbourne obok ​​Szkocji, Senegalu i Izraela jako nowych członków.

 

Szwedzka nastolatka Greta Thunberg, biorąca udział w COP24 wezwała do organizacji masowych marszy młodzieży, aby wywrzeć wpływ na liderów, by zawarli umowę. Dziewczyna znana jest z tego, że zainspirowała masowe strajki szkolne w Australii.

 

Kilku gubernatorów brazylijskich wyraziło zainteresowanie przystąpieniem do koalicji państw, które będą podtrzymywać zobowiązania tego kraju wobec Porozumienia Paryskiego, w sytuacji, gdy obecny prezydent jest sceptyczny wobec umowy.

 

Negocjatorzy klimatyczni są rozgoryczeni, że kwestionowany jest najnowszy raport oenzetowskiego Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu. Arabia Saudyjska nie wspomniała bezpośrednio o raporcie w swoim najnowszym komunikacie prasowym. Krytykowała „wysiłki nałożenia nadmiernych i nierealistycznych podatków na paliwa węglowodorowe”,  co doprowadzi do „niepokojów społecznych” i „gwałtownych protestów”. Saudowie odnieśli się do protestu „żółtych kamizelek” we Francji.

 

Do negocjatorów dołączył w środę Sekretarz Generalny ONZ Guterres, obawiając się, że brak jest politycznego przywództwa. Spotkał się z przedstawicielami Polski, Chin, Komisji Europejskiej, Indii, Kanady, Brazylii, RPA i krajów rozwijających się, znanych jako grupa G77.

 

Chińczycy i przedstawiciele UE – dwa podmioty, którym najbardziej zależy na wdrożeniu Porozumienia Paryskiego – ustalili po serii nieformalnych spotkań, że popierają „elastyczny” system stosowania przepisów. Ich stanowisko poparły: Kanada, Australia, Nowa Zelandia, USA, Meksyk, Japonia, Szwajcaria, Norwegia oraz niektóre kraje Afryki, Karaibów i Pacyfiku.

 

Czy COP 24 odniesie sukces? Wątpią w to liczni komentatorzy. Obawiają się oni, że dopóty nie będzie zgody co do samej teorii globalnego ocieplenia, dopóki trudno będzie wdrożyć globalne rozwiązania, mające przeciwdziałać domniemanemu ociepleniu się klimatu.

 

Prezydent Trump komentując negocjacje napisał na Tweeterze, że „Tak zwany konsensus dotyczący katastrofalnego antropogenicznego globalnego ocieplenia został wyprodukowany przez naukowców, którzy popierają dyktaturę globalną ONZ lub biorą w niej udział za pieniądze”.

 

W innym wpisie zaznaczył, że „koncepcja globalnego ocieplenia została stworzona przez i dla Chińczyków, aby uczynić produkcję w Stanach Zjednoczonych niekonkurencyjną”.

 

Z koli francuski prezydent Emmanuel Macron, który mierzy się z potężnymi protestami „żółtych kamizelek”, przeciwstawiających się podatkom ekologicznym, powodującym drożyznę ogłosił, że zamierza w większym stopniu włączyć kobiety do debaty na temat klimatu.

 

Macron chce, by „wzmocnić pozycję kobiet”, zwiększyć finansowanie projektów klimatycznych, realizowanych przez kobiety i słuchać ich potrzeb w zakresie równouprawnienia. Sugeruje, że gdy pojawi się więcej kobiet wśród negocjatorów klimatycznych, być może szybciej uda się „pchnąć” do przodu  kwestie transformacji gospodarki światowej.

 

Źródło: cliamtechangenews.com., irishtimes.com., euractiv.com., theglobepost.com.,

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram