9 listopada 2018

Wszyscy mówią: Oman. Wśród zainteresowanych Izrael i USA oraz Wielka Brytania

(By U.S. Department of State [Public domain], via Wikimedia Commons)

Brytyjczycy i Izraelczycy maja wyjątkowe plany wobec sułtanatu Omanu, położonego w Zatoce Perskiej nad ważną dla światowego handlu cieśniną Ormuz. Brytyjczycy w przyszłym roku otworzą tam nową bazę wojskową. Izrael z kolei chce wybudować kolej, łączącą Zatokę z Morzem Śródziemnym z ominięciem cieśniny kontrolowanej przez Irańczyków.

 

Wielka Brytania i Oman otworzą nową wspólną bazę szkoleniową w sułtanacie na początku przyszłego roku – poinformował brytyjski sekretarz obrony Gavin Williamson, który uczestniczył we wspólnych manewrach Saif Sareea 3 w Omanie. Były to największe ćwiczenia wojskowe Wielkiej Brytanii od 17 lat. Wzięło w nich udział ponad 5 tys. brytyjskich żołnierzy.

Wesprzyj nas już teraz!

 

„Nasze stosunki z Omanem opierają się na wielowiekowej współpracy i ugruntujemy  te długie relacje, otwierając naszą nową wspólną bazę” – oznajmił 5 listopada Williamson.

 

Brytyjski szef obrony wyraził wielkie zadowolenie z uczestnictwa w manewrach i z przebiegu spotkań z sułtanem Omanu. Chwalił profesjonalną armię, Marynarkę Wojenną i Siły Powietrzne Royal Oman. Dodał, że zarówno Wielka Brytania, jak i Oman „są ostoją stabilności w regionie”.

 

– To nigdy nie było ważniejsze, ponieważ złośliwa działalność wrogich państw i brutalnych organizacji ekstremistycznych dąży do podważenia stabilności i obalenia porządku opartego na regułach, na których wszyscy polegamy – zaznaczył.

 

Brytyjskie oddziały zostaną rozmieszczone we wspólnej bazie szkoleniowej w marcu 2019 r. Niedawno zakończone ćwiczenie obejmowały 5.500 brytyjskich żołnierzy z całego brytyjskiego wojska, którzy przeprowadzili bitwę na pustynnym obszarze Omanu.

 

Podczas wizyty Williamson spotkał się z sułtanem Omanu Qaboosem i ministrem spraw obrony, by zasygnalizować swój zamiar podpisania formalnej umowy o „trwającym zaangażowaniu w obronność” na początku przyszłego roku.

 

Nieco wcześniej, przed wizytą brytyjskiego sekretarza obrony, gdy świat skupił się na sprawie brutalnie zamordowanego saudyjskiego dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego, w podróż do sułtanatu udał się premier Benjamin Netanjahu.

 

Intensywne kontakty między Izraelczykami a krajami Zatoki Perskiej mają miejsce od pewnego czasu. Jeśli chodzi o Oman, to już w 1994 r. izraelski premier Izaak Rabin spotkał się z sułtanem. Potem Simon Peres, który zastąpił Rabina, gościł ministra spraw zagranicznych Omanu w Jerozolimie w 1995 r. Rok później oba kraje ustanowiły biura handlowe, które zamknięto po wybuchu drugiej Intifady w 2000 r.

 

Wizyta Netanjahu jest jednak przełomowa, odkąd  sułtan sygnalizuje, że jest gotów znormalizować stosunki z Izraelem.

 

Dotychczas żaden arabski przywódca w Zatoce nie posunął się aż do tego, co zrobił sułtan Qaboos publiczne spotykając się z Netanjahu.

 

Qaboos często odgrywał rolę cichego regionalnego „pośrednika” do rozwiązywania problemów i wymieniania wiadomości pomiędzy tymi, którzy nie potrafili lub woleli ze sobą nie rozmawiać. Liderzy sułtanatu uczestniczyli w negocjacjach między Stanami Zjednoczonymi a Iranem w sprawie porozumienia nuklearnego z 2015 r.

 

W ciągu ostatniego roku spekulowano również, że administracja prezydenta USA Donalda Trumpa stara się wykorzystać dobre relacje Omanu z Iranem, by pomóc położyć kres niszczycielskiemu konfliktowi w Jemenie.

 

77-letni sułtan, który w 1970 r. przejął władzę w wyniku zamachu stanu wspieranym przez Brytyjczyków, cierpi na raka. U kresu jego panowania i bez następcy, sukcesja nie jest całkiem jasna. Nowy przywódca Omanu – ktokolwiek to może być – będzie potrzebował amerykańskiego poparcia politycznego i dyplomatycznego, gdy Qaboos umrze, aby w decydującym momencie wzmocnić stabilność kraju. Oman nie jest wolny od konfliktów wewnętrznych.

 

Kraj, leżący między Arabią Saudyjską, Iranem, Jemenem i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi pełni funkcję pośrednika w zawieraniu umów w Zatoce  Perskiej, a także równoważy wpływy sąsiadów.

Obecnie władze Omanu znajdują się pod wielką presją, by opowiedzieć się po stronie Saudów lub Iranu. Sułtanat nie dołączył do Saudyjczyków i ZEA w wojnie w Jemenie. Amerykanie obawiają się, by Oman nie sprzyjał Irańczykom. Pojawiły się oskarżenia, że ​​przywódcy Omanu „przymykali oczy” na irański ostrzał rakietowy Jemenu ze swojego terytorium.

 

Wizyta Netanjahu ma pomóc w zachowaniu suwerenności kraju i ochronić przed zakusami Saudów, a także umożliwić czerpanie korzyści handlowych w związku z planowaną budową kolei, łączącej Oman z Izraelem.

 

Minister transportu i wywiadu Izraela, Yisrael Katz w środę przedstawił plany połączenia Morza Śródziemnego z Omanem, która będzie przebiegała przez kraje arabskie, Jordanię i Izrael do portu w Hajfie. – Linia ma sens i jest poza sporami politycznymi oraz ideologicznymi – przekonywał Katz. Połączenie kolejowe „Tracks of Peace”, o którym mówił, jak podaje agencja AFP, jest wspierana przez administrację prezydenta USA Donalda Trumpa. Opiera się na dwóch głównych celach: „Izraelu jako pomoście lądowym i Jordanii jako regionalnym węźle komunikacyjnym”.

 

Katz przedstawił swój plan podczas międzynarodowej konferencji transportowej w Omanie. Proponowana linia kolejowa miałaby być korzystna także dla Arabii Saudyjskiej i sąsiednich państw Zatoki, a nawet dla gospodarki palestyńskiej.

 

– Stworzy dodatkową trasę handlową w regionie, która będzie krótsza, szybsza i tańsza, a także przyczyni się do rozwoju gospodarki Jordanii i Palestyńczyków – którzy również będą połączeni z inicjatywą – Izraela, Arabii Saudyjskiej i państw Zatoki Perskiej, a w przyszłości nawet Iraku – mówił izraelski urzędnik.

 

Podróż Katza do Omanu przypada niecałe dwa tygodnie po tym, jak premier Beniamin Netanjahu odbył niespodziewaną wizytę w sułtanacie Zatoki Perskiej.

 

Pod koniec ubiegłego miesiąca odbyły się także wizyty ministrów kultury i komunikacji Izraela i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

 

Nowe połączenie kolejowe biegnące przez kraje Zatoki Perskiej od Omanu miałoby znacznie ułatwić handel z Azją i Europą, z ominięciem cieśniny Ormuz kontrolowanej w dużym stopniu przez Irańczyków, a także niebezpiecznego szlaku przez cieśninę Bab al Mandab na południowym krańcu Morza Czerwonego. Jeszcze rok temu, gdy Tel Awiw przedstawił tę propozycję, Amerykanie mówili, że jest ona „interesująca”, ale „jeszcze nie mają sprecyzowanego stanowiska w tej sprawie”. Netanjahu wcześniej prowadził konsultacje z liderami Unii Europejskiej.

 

 

Źródło: arabianbussines.com., foreignpolicy.com, israelnationalnews.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 773 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram