7 marca 2019

NATO zwiększa obecność na Morzu Czarnym. Waszyngton wyśle broń na Ukrainę

(By U.S. Navy photo by Chief Journalist Alan J. Baribeau. [Public domain], via Wikimedia Commons)

– Aby przeciwdziałać rosnącemu zagrożeniu ze strony Rosji, istnieje potrzeba zwiększenia obecności wojskowej w całej Europie i poza nią – przekonywał we wtorek senatorów amerykańskich najwyższy dowódca NATO w Europie gen. Curtis Scaparrotti. Amerykanie już zwiększają obecność, zwłaszcza na Morzu Czarnym. Obiecali także przesłać bardziej wyrafinowaną broń Ukraińcom.

 

– Rosja zaatakowała Ukrainę, okupuje Krym, rozpoczęła cyberataki przeciwko krajom bałtyckim i Ukrainie, interweniowała w amerykańskich i innych zachodnich wyborach, a także zaatakowała ukraińskie okręty wojenne, próbujące przedostać się przez Cieśninę Kerczeńską do portów na Morzu Azowskim – relacjonował naczelny dowódca sił NATO w Europie.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Generał wyjaśnił senatorom, że już podjęto działania, by dostosować europejskie siły do zagrożenia, jakie stwarza Moskwa. Dopytywany jednak, czy, Europejskie Dowództwo (EUCOM) ma wystarczające możliwości, by w wiarygodny sposób odstraszać rosyjską agresję, generał przyznał, że „nie czuje się jeszcze komfortowo” z tego powodu. Dodał, że brakuje personelu sił lądowych, jak i morskich oraz możliwości wywiadowczych.

 

Zalecił Waszyngtonowi rozmieszczenie większej liczby żołnierzy i okrętów wojennych m.in. na Morzu Czarnym. – Poprosiłem o dwa dodatkowe niszczyciele dla EUCOM – mówił przed komisją sił zbrojnych, dodając, że istnieje „potrzeba zwiększenia zdolności, szczególnie biorąc pod uwagę modernizację i rozwój rosyjskiej floty w Europie”.

 

Scaparrotti przyznał także, że Rosjanom nie podoba się rozmieszczenie większych sił NATO na Morzu Czarnym,. Dodał jednak, że są to wody międzynarodowe, a „nasze statki powinny płynąć tam, gdzie latają nasze samoloty”.

 

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg ogłosił niedawno, że Sojusz chce wzmocnić swoją obecność w regionie Morza Czarnego, aby wesprzeć Ukrainę. – Rozważamy, czy możemy jeszcze zwiększyć naszą obecność na Morzu Czarnym. Już w niedalekiej przyszłości, za kilka dni będziemy mieć więcej okrętów NATO, biorących udział w manewrach. Dlatego znacznie zwiększyliśmy naszą obecność na morzu, ale także w powietrzu i na lądzie w regionie Morza Czarnego. To wszystko jest częścią naszego wsparcia dla Ukrainy – mówił Stoltenberg w połowie lutego.

 

Szef NATO odwiedził Sofię w zeszłym tygodniu. W przeciwieństwie do Rumunii, która opowiada się za militaryzacją Morza Czarnego, Bułgaria woli ograniczyć działania wojskowe przy swoim wybrzeżu do minimum.

 

Bułgarski premier Bojko Borisow zaznaczył, że zawsze był przeciwny zbytniemu rozmieszczeniu dużych sił NATO na Morzu Czarnym, z wyjątkiem ćwiczeń wojskowych, obawiając się, że zaszkodzi to dobrze rozwiniętej turystyce, która generuje od 10 do 12 proc. PKB kraju.

 

W następstwie wycofania się prezydenta USA Trumpa z przełomowego porozumienia w sprawie kontroli broni jądrowej (INF), sojusznicy NATO przygotowują się na bardziej agresywne działania Rosji.

 

NATO dysponuje na stałe czteroma statkami na Morzu Czarnym, które mają szkolić marynarki sojusznicze w zakresie podwodnych zagrożeń, takich jak miny. Okręty patrolują Morze i biorą udział w corocznych ćwiczeniach przeciwminowych prowadzonych przez Rumunię oraz Bułgarię.

 

Przeciwko zwiększeniu aktywności okrętów NATO na Morzu Czarnym protestuje Kreml. Rosja uznaje plany Waszyngtonu i Kijowa dotyczące prowadzenia dalszych wspólnych ćwiczeń morskich za „niebezpieczną ideę”.

 

– To niebezpieczny pomysł i właśnie tak go postrzegamy – komentował niedawno rosyjski wiceminister spraw zagranicznych, Grigorij Karasin.

 

Od czasu inwazji Rosji na Ukrainę i aneksji Krymu w 2014 r. USA przekazały Kijowi pomoc wojskową wartą ponad miliard dolarów.

 

Ukraińskie władze liczą, że społeczność międzynarodowa zareaguje praktycznie na rosyjską agresję na Krymie i w regionie Azowskim poprzez rozszerzenie obecności wojskowej w regionie Morza Czarnego. Spodziewają się  więcej okrętów i większych dostaw sprzętu wojskowego oraz broni defensywnej.

 

„Jeśli chodzi o prawo międzynarodowe, prosimy UE o przyjęcie deklaracji wzywającej Rosję do zapewnienia wolności żeglugi w Cieśninie Kerczeńskiej, na Morzu Azowskim i Morzu Czarnym, zgodnie z Konwencją ONZ o prawie morskim” – stwierdziła delegacja ukraińska przy UE.

 

Kijów wzywa również do dalszych sankcji wobec Rosji, zwłaszcza obłożenia embargiem rosyjskich portów azowskich, statków wpływających do portów krymskich, a także firm „wykorzystujących nielegalny most przez Cieśninę Kerczeńską”. UE jednak jak dotąd nie wykroczyła poza sankcje wobec indywidualnych osób. W środę 6 marca ambasadorowie UE postanowili wpisać na listę kolejne 8 osób z Rosji odpowiedzialnych za zatrzymanie 24 żołnierzy ukraińskich.

 

– Eskalacja sytuacji na Morzu Azowskim wymaga również reakcji Parlamentu Europejskiego, nie tylko w formie rozszerzenia mandatu OBWE na region Morza Azowskiego, ale także w postaci wzmocnienia obecności przynajmniej części członków NATO w regionie Morza Czarnego – zaznaczyła w ubiegłym tygodniu podczas piątego Międzynarodowego Forum w Kijowie, eurodeputowana Rebecca Harms.

 

Według Harms, militaryzacja Krymu i regionu Morza Czarnego pokazała, że ​​strategia Putina skierowana jest nie tylko przeciwko Ukrainie, ale także przeciwko UE, NATO i Zachodowi.

 

Stosunki między Rosją a Zachodem są obecnie na najniższym poziomie. W poniedziałek 4 marca Rosja oficjalnie zawiesiła swój udział w traktacie INF po podobnej decyzji Waszyngtonu w połowie lutego. Europejczycy obawiają się powrotu do ewentualnego wyścigu zbrojeń z użyciem rakiet krótkiego i średniego zasięgu.

 

Najwyższy dowódca sił zbrojnych NATO, Scaparrotti w rozmowie z „Voice of America” powiedział, że USA planują dostarczyć Ukrainie systemy snajperskie, amunicję i być może bardziej zaawansowane uzbrojenie dla marynarki wojennej.

 

Senator Jim Inhofe zastanawia się, dlaczego pociski przeciwpancerne Javelin są jedyną śmiercionośną bronią, którą przekazano Ukrainie, pomimo faktu, że administracja prezydencka Donalda Trumpa posiada niezbędną władzę, by wysłać więcej sprzętu wojskowego do kraju toczącego wojnę proxy z Rosją. – Musimy prowadzić strategiczne dyskusje na temat rozmieszczenia tego rodzaju systemów uzbrojenia – odparł generał przed komisją senacką.

 

Źródło: euractiv.com / uawwire.org

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram