3 grudnia 2020

Napięta sytuacja na Bliskim Wschodzie: Iran grozi Zjednoczonym Emiratom Arabskim

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com)

Po raz kolejny na arenie międzynarodowej ożywa debata w sprawie Teheranu. Ma to z jednej strony związek z prawdopodobną zmianą prezydencji w USA i aspiracjami powrotu do status quo sprzed ery Trumpa. Z drugiej jednak Irańczycy dają wyraźnie do zrozumienia, że sytuacja zmieniła się. Grożą koalicji izraelsko-arabskiej zdecydowanym atakiem.

 

Po zabójstwie w ubiegły piątek przez izraelskie siły czołowego naukowca odpowiadającego za ogromny sukces irański w dziedzinie projektowania precyzyjnych pocisków samosterujących, Mohsena Fakhrizadeha, posłowie irańskiego parlamentu we wtorek zagłosowali za dalszym zwiększeniem poziomu wzbogacania uranu do 20 proc. oraz za wstrzymaniem inspekcji ONZ.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jednocześnie skandowali: „śmierć Izraelowi”. W tym samym czasie media arabskie i irańskie doniosły o zabójstwach dwóch innych wysokich rangą urzędników wojskowych i wywiadowczych.

 

W niedzielę miał zginąć – w wyniku ataku drona – na granicy iracko-syryjskiej dowódca Gwardii Rewolucyjnej, Muslim Szahdan – twierdzi telewizja al-Arabiya TV.

 

Wraz z Szahdanem zginęło kilku pasażerów. Pojazd dowódcy miał zmierzać w kierunku izraelsko-syryjskiej linii demarkacyjnej, gdzie jest wyjątkowo napięta sytuacja.

 

Irańskie media opozycyjne twierdzą także, że zginął urzędnik wywiadu wysokiego szczebla – Habib Sawari – w wyniku zbrojnego ataku na jego dom w zamieszkałym w większości przez Arabów regionie Ahwaz. Władze państwowe nie potwierdziły jego śmierci.

 

Były prezydent Iranu Abolhassan Bani Sadr w rozmowie z amerykański portalem Voice of America zastanawia się czy najwyższy przywódca kraju ajatollah Ali Chamenei zdecyduje się na ostrą reakcję w związku z niedawnymi zabójstwami i czy ta reakcja może zaowocować kolejnym konfliktem zbrojnym.

 

Przypomina, że parlament „nie jest ostatecznym decydentem, jeśli chodzi o zawieszenie inspekcji nuklearnych ONZ czy zwiększanie wzbogacania uranu”. Dodał jednak, że prowokacje zmierzające do wciągnięcia Iranu w większy konflikt są w interesie zarówno izraelskiego premiera Binjamina Netanjahu, jak i saudyjskiego następcy tronu Muhammada ibn Salmana.

 

Rzecznik irańskiego rządu Ali Rabiei ocenił, że zabójstwo naukowca Fakhrizadeha, o które posądza się Izrael, było „operacją psychologiczną”, jednak sprawcy „nie osiągną swoich celów”. Operacja ta miała wytrącić z równowagi społeczeństwo irańskie i wciągnąć Teheran w grę wroga.

 

Wedle agencji Reutera, przed zabójstwem Fakhrizadeha do portu w Zatoce Perskiej wpłynął ​​amerykański lotniskowiec o napędzie atomowym Nimitz, a w kilku bazach na Bliskim Wschodzie rozmieszczono bombowce B-52. Wcześniej z wizytą m.in. w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Izraelu był sekretarz stanu Mike Pompeo.

 

We wtorek minister spraw zagranicznych Bahrajnu Abdullatif Al Zayani wezwał społeczność międzynarodową i Stany Zjednoczone do wywarcia „maksymalnej presji na Iran”.

 

Zayani wygłosił swoje oświadczenie na otwarciu wirtualnej sesji pierwszego dialogu strategicznego Bahrajn-USA. Polityk przekonywał, że „Iran kwestionuje dziś bezpieczeństwo regionalne tak agresywnie, jak nigdy w najnowszej historii”.

 

Zayani wezwał do wywierania presji na Teheran, by Iran stał się „odpowiedzialnym aktorem” na scenie międzynarodowej.

 

Przedstawiciel Bahrajnu uważa, że Iran dąży do destabilizacji całego Bliskiego Wschodu i ma „złośliwe zamiary”. Jest też bardziej zdeterminowany w szkodzeniu innym.

 

– Od programu nuklearnego po pociski balistyczne, od ingerencji w innych państwach po coraz bardziej jawne zaangażowanie w konflikty, Iran kwestionuje dziś bezpieczeństwo regionalne tak agresywnie, jak nigdy w najnowszej historii – zaznaczył Zayani.

 

– Dlatego ważne jest, aby społeczność międzynarodowa nadal była zdecydowana rozpoznać takie zachowanie i stawić mu czoła, wywierając niesłabnącą presję na Iran, by stał się odpowiedzialnym aktorem – dodał.

 

Pompeo potwierdził, że Bahrajn pozostaje silnym partnerem USA i „z przyjemnością rozpoczął pierwszy strategiczny dialog”. Wyjaśnił, że „partnerstwo Bahrajnu w Porozumieniach Abrahamowych ucieleśnia ducha jedności, aby odstraszać regionalne zagrożenia i budować dobrobyt”.

 

Szef dyplomacji amerykańskiej zwrócił uwagę na kluczowe znaczenie Centralnego Dowództwa Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych i kwatery głównej Piątej Floty, które gości Bahrajn. To te siły są wykorzystywane do walki z terroryzmem i zabezpieczania transportu towarów przez Zatokę.

 

Wedle Pompeo „reżim w Teheranie jest największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa w Zatoce Perskiej i dla miłujących pokój ludzi w całym regionie”.

 

W tym samym czasie, w którum rozpoczął się dialog strategiczny, Irańczycy wysłali ostrzeżenie do innego arabskiego kraju – Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Zagrozili atakiem w pierwszej kolejności na ZEA, jeśli w Republikę Islamską uderzą Amerykanie z terytorium Emiratów.

 

Portal Middle East Eye twierdzi, że Teheran bezpośrednio zagroził księciu koronnemu Abu Zabi Mohammedowi bin Zayedowi, obarczając go odpowiedzialnością – wespół z Izraelem – za zabójstwo czołowego naukowca nuklearnego.

 

Wcześniej ZEA wydało oficjalne oświadczenie potępiając zabójstwo Fakhrizadeha. Minister Spraw Zagranicznych ostrzegał przed możliwym zaostrzeniem konfliktu w regionie.

 

Izrael postawił ambasady i dyplomatów w stan wysokiej gotowości z powodu obaw przed irańskim odwetem. Izraelskie media donoszą, że urzędnicy bezpieczeństwa obawiają się zamachów na izraelskich obywateli w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

 

Izrael i ZEA we wrześniu oficjalnie nawiązały stosunki dyplomatyczne w ramach podpisanej umowy pilotowanej przez USA.

 

Thomas Friedman, amerykański komentator związany z „New York Timesem”, ostrzega, że wraz z zamordowaniem przez Izrael czołowego irańskiego projektanta głowic nuklearnych, Joe Biden nie będzie miał łatwego powrotu do porozumienia nuklearnego mocarstw światowych z Iranem – umowy JCPOA.

 

Jego zdaniem Bliski Wschód w ciągu ostatnich czterech lat bardzo się zmienił i nie da się wrócić do pewnego status quo.

 

Proponuje ekipie Bidena szczegółową analizę wydarzeń z 14 września 2019 roku, gdy Irańczycy we wczesnych godzinach porannych wystrzelili 20 dronów i precyzyjnie kierowanych pocisków manewrujących w kierunku Abqaiq, jednego z najważniejszych w Arabii Saudyjskiej pół naftowych i ośrodków przetwarzania ropy, powodując ogromne szkody. „To było przełomowe wydarzenie” – wskazuje.

 

„Irańskie drony i pociski manewrujące leciały tak nisko i tak ukradkiem, że ani ich start, ani zbliżający się atak nie zostały wykryte na czas przez saudyjski czy amerykański radar. Izraelscy analitycy wojskowi, którzy byli oszołomieni zdolnościami Irańczyków argumentowali, że był to niespodziewany atak Pearl Harbor na Bliskim Wschodzie” – pisze Friedman.

 

W jego opinii – i nie tylko – Bliski Wschód bardzo zmienił się właśnie wskutek tego precyzyjnego ataku irańskiego.

 

Co jednak ciekawe – wedle komentatora – prezydent Trump nie zareagował na niego. „Nie rozpoczął odwetowego uderzenia w imieniu Arabii Saudyjskiej – mimo że Iran niesprowokowany, zaatakował serce infrastruktury naftowej Arabii Saudyjskiej” – podkreśla.

 

Kilka tygodni później prezydent co prawda wysłał 3 tys. żołnierzy i kilka baterii przeciwrakietowych do Arabii Saudyjskiej w celu wzmocnienia obrony dodając, że Saudowie zgodzili się zapłacić za zwiększoną obecność amerykańską.

 

To miało oznaczać, że Ameryka już nie będzie bezwarunkowo występować w obronie sojusznika i prowadzić w imieniu Arabii Saudyjskiej wojny. Saudowie mogą to robić sami, kupując broń amerykańską.

 

„Odzwierciedlało to głęboką zmianę w amerykańskiej opinii publicznej. Jej przesłanie jest następujące: drodzy Saudowie, Ameryka jest obecnie największym producentem ropy na świecie; wychodzimy z Bliskiego Wschodu; z przyjemnością sprzedamy wam tyle broni, za ile zdołacie zapłacić gotówką, ale nie liczcie na nas, że będziemy walczyć w waszych bitwach. Chcecie żołnierzy amerykańskich? Pokażcie, że macie pieniądze” – obrazuje zmianę stanowiska USA publicysta.

 

Joe Biden będzie musiał konfrontować się z tym stanowiskiem i porozumieniami pokojowymi między Izraelem a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi oraz między Izraelem a Bahrajnem, a także z nowym poziomem tajnej współpracy między Izraelem i Arabią Saudyjską, która może rozwinąć się w bardziej formalne stosunki.

 

Wedle Friedmana, Trump zmusił Izrael i kluczowe sunnickie państwa arabskie – co poczytuje za sukces polityki zagranicznej – do zmniejszenia zależności od Stanów Zjednoczonych i do przeorganizowania współpracy w celu zwalczania zagrożenia irańskiego, zamiast rywalizować ze sobą w sprawie Palestyny.

 

Ta polityka pozwoli Ameryce zabezpieczyć swoje interesy w regionie bez narażania amerykańskich żołnierzy na przelewanie krwi i nadmiernego nadwerężania budżetu.

 

Komplikuje to plany Bidena, który chciałby wznowić negocjacje z Iranem. Ich przeciwnikiem będzie kształtująca się izraelsko-arabska koalicja antyirańska (Izrael, Arabia Saudyjska, Bahrajn i Zjednoczone Emiraty Arabskie) obawiająca się precyzyjnych pocisków irańskich, które obecnie trafiają do Libanu, Jemenu, Syrii, czy Iraku.

 

 

Źródło: voanews.com / ttwincietes.com / english.awwsat.com / yenisafak.com

AS

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 393 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram