„L’Osservatore Romano” przy „merytorycznym wsparciu” organizacji ekologicznych postanowił wprowadzać nowe pojęcie, wdzierając się w sposób nieuprawniony w naukę Kościoła. Tak oto „męczennikami ziemi” nazwane zostały osoby, które w opinii dziennika działały „w duchu” encykliki Laudato si i poniosły śmierć występując w obronie środowiska naturalnego.
Wedle watykańskiego dziennika na miano „męczenników ziemi” zasłużyło sobie 197 osób, które w ubiegłym roku zginęły broniąc środowiska naturalnego. O sprawie napisał watykański dziennik „L’Osservatore Romano” powołując się na raport Global Witness – międzynarodowej organizacji pozarządowej, śledzącej od lat działalność w obronie środowiska, powstający przy współpracy z londyńskim „The Guardian”.
Wesprzyj nas już teraz!
Użyta semantyka jest niedopuszczalna, a fakt, że została wypromowana na łamach watykańskiego pisma, budzi przerażenie. Przecież w Kościele katolickim na miano męczennika zasługuje osoba, która oddała swoje życie za wiarę. Która zginęła z rąk prześladowcy, działającego z nienawiści do Jezusa Chrystusa i jego wyznawców, zaś sama poniesiona ofiara była wyrazem głębokiej wiary samego męczennika i czynem świadomym.
Jak watykańskie pismo w tę definicję chce wpisać – skądinąd – tragiczne przypadki śmierci obrońców dzikich zwierząt, ginących w „niewyjaśnionych okolicznościach”, czy też z ręki kłusowników, albo handlarzy kością słoniową? Nawet mariaż takich przypadków z papieską encykliką może być trudnym zadaniem (zapewne wśród ofiar trudno odnaleźć będzie osobę, która przeczytała papieski dokument), a co dopiero z pojęciem męczeństwa!
Trzeba pamiętać również, że owo nieuprawnione rozszerzanie definicji męczeństwa ma miejsce w czasie, gdy na całym świecie za wiarę ginie tysiące chrześcijan. Zachodni świat nie chce widzieć ich cierpienia i odwraca głowę. Gdzie są raporty poczytnych gazet i światowych organizacji? Gdzie są politycy, tak ochoczo podejmujący tematy ekologiczne? Gdzie? Bo nie ma ich przy prawdziwych męczennikach!
MA
