22 listopada 2018

Najsłynniejszy Polak świata to… Wiedźmin. „Katolickie pismo” znów zaskakuje

(fot. YouTube/ CD PROJEKT RED / screenshot)

Najnowszą okładkę „Tygodnika Powszechnego” zdobi podobizna Geralta z Rivii, popularnego wiedźmina ze świata wykreowanego piórem Andrzeja Sapkowskiego. Grafika okraszona została podpisem: „Najsłynniejszy Polak świata. Nasze boje o wiedźmina”. O ile sam pomysł nosi znamiona kontrowersyjnej prowokacji, to wydaje się, że promowanie dzieła niosącego ze sobą wątpliwe moralne przesłanie nie przystoi pismu określającego się jako „katolickie”.  

 

Wiedźmin stał się w ostatnich latach polskim towarem eksportowym. Zarówno proza jego twórcy – Andrzeja Sapkowskiego jak i powstała na jej podstawie gra komputerowa, stała się bodaj najbardziej znanym na świecie polskim produktem. Wiedźmin stał się znany do tego stopnia, że nawet egzemplarz drugiej części gry Donald Tusk wręczył prezydentowi Obamie podczas jego wizyty w Polsce.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Seria książek o wiedźminie, to niewątpliwie polski kanon literatury fantasy. Nie można odmówić Sapkowskiemu zarówno pisarskiego talentu jak i bogatej wyobraźni. Jeszcze większym sukcesem okazała się gra komputerowa, wiernie oddająca klimat książkowego pierwowzoru. Jednak każdy katolik, zarówno w wirtualnej jak i książkowej wersji popularnej serii dostrzeże elementy wybitnie sprzeczne z wyznawanymi wartościami. Tym bardziej budzi zaskoczenie fakt bezrefleksyjnej promocji tego dzieła przez tygodnik – bądź co bądź – katolicki.

 

W wiedźminie dostrzegamy bowiem: całkowicie powszechne i pozytywne podejście do okultyzmu, magii, przywoływania, rzucania czarów, uroków i wielu innych elementów magicznych. W wiedźmińskim uniwersum jest to przedstawione jako całkowicie normalny i nieodłączny element świata przedstawionego. Dodatkowo, Sapkowski w ukazywaniu swojego świata posługuje się z reguły niezmiennymi szablonami. Kapłani w Wiedźminie to najczęściej chciwcy, hipokryci, intryganci, głupcy i czasami pedofile. Jedyni „porządni” przedstawiciele stanu kapłańskiego to ci, którzy już dawno przestali wierzyć w wyznawane bóstwa. Doszli do wniosku, że to co „pospolity lud” uważa za bóstwo to tyko emanacja pewnej panteistycznej, przenikającej całe stworzenie energii, a wiara ma w tym kontekście jedynie taką przewagę, że za jej pomocą można czegoś dokonać. W odróżnieniu od niewiary. W świecie Sapkowskiego nie ma miejsca dla transcendentnego, osobowego Boga.  

 

Ludzie z wiedźmińskiego uniwersum to rasa budząca największą odrazę. Bez skrupułów zagarniają innym rasom (elfom, krasnoludom) przestrzeń życiową, są okrutni i często dają upust swojej nienawiści w postaci licznych pogromów.

 

Ciekawie przedstawiona jest kwestia moralności. Zarówno książkowy jak i wirtualny Geralt znany jest ze swoich podbojów miłosnych. Nie waha się przed wikłaniem w liczne romanse, jednocześnie posiadając „prawdziwą miłość” jaką jest jego wybranka, czarodziejka Yennefer. Seks w tym kontekście ukazany jest jedynie jako „dodatek” i rozrywka, nieniosąca za sobą jakichś większych konsekwencji. 

 

Wiedźmiński świat nie jest czarno-biały. W moralności dominują odcienie szarości, nie ma dążenia do ostatecznego Dobra, obiektywna Prawda nie istnieje, a wybory bohaterów są konsekwencją postawienia na „mniejsze zło”. W jednej z części sagi ukazane jest nawet usprawiedliwienie przeprowadzania aborcji. Najlepszym władcą okazuje się ten, który w najbardziej makiaweliczny sposób prowadzi politykę skuteczności, ukazanej jako najwyższa wartość.

 

Nieco inaczej działania Geralta prezentuje gra autorstwa CD PROJEKT RED. Twórcy gry złożoność świata starali się przedstawić za pomocą możliwości rozwiązywania zadań na przeróżne sposoby. Przy czym jedno pozostaje niezmienne – Geralt w każdej sytuacji jest cool – (taki fajny gość). Czy rozwiążemy zadanie za pomocą inteligentnie poprowadzonej konwersacji, czy zdecydujemy się za pomocą ostrza miecza wykończyć naszych przeciwników, nasz protagonista zawsze będzie przedstawiony z perspektywy superbohatera, po którym spływają moralne konsekwencje jego wyborów.

 

Zaraz ktoś zarzuci, że przecież wykreowana przez Sapkowskiego fikcja świata nie ma żadnego wpływu na świat realny. Takie osoby chyba nie potrafią dostrzec jaki wpływ na otaczającą nas rzeczywistość ma kultura, której częścią jest literatura czy rozrywka. Warto wskazać chociażby na to jaki wpływ na amerykańskie społeczeństwo ma „magia kina” wylewająca się z ekranów prezentujących hollywoodzkie superprodukcje.        

 

„Tygodnik Powszechny” w swoim artykule nie porusza ani jednej z wymienionych wyżej kwestii. Przedstawia – niepodważalny – komercyjny sukces polskiego produktu, ukazując go w samych superlatywach. A zamieszczenie prowokacyjnego tytułu sugerującego, że Geralt z Rivii prześcignął pozostałych znanych za granicą Polaków wskazuje na chęć wzbudzenia niezdrowej kontrowersji. Warto zastanowić się, czy takie metody przystoją pismu określającego siebie jako „katolickie”?

 

Piotr Relich

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie