30 października 2017

Najpierw masło, teraz jaja. Kto stoi za drożejącą żywnością?

(Źródło: pixabay.com)

W sklepach w Polsce cena kurzych jaj poszła ostro w górę. Sytuacja ta spowodowana jest masowym wykupem tego kruchego towaru od ich polskich producentów przez Niemców, Holendrów, Belgów i innych kupców z Europy Zachodniej. W krajach tych doszło bowiem do utylizacji, na wielką skalę, jaj i drobiu, gdyż zostały one skażone trującym środkiem chemicznym ochrony roślin – fipronilem.

 

Problem z produkcją jaj w krajach Zachodniej Europy ujawnił się kilka miesięcy temu, kiedy to inspektorzy sanitarni w Niemczech, Holandii, Belgii wykryli, iż kurze jaja z ferm zawierają bardzo szkodliwy dla człowieka środek owadobójczy – fipronil. Zapadła decyzja o ich utylizacji, gdyż nie nadawały się do spożycia. Tylko w Niemczech zniszczono około 10 mln jaj. W innych zachodnich krajach te liczby są podobnie kolosalne. Do tego fipronil wykryto również w mięsie kurczaków i kur niosek. Część tego mięsa, głównie w postaci piersi kurczaka, trafiło w sierpniu br. na polski rynek, co odbiło się głośnym echem w mediach.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Po badanich przeprowadzonych na szerszą skalę okazało się, że problem skażenia drobiu w Niemczech i innych krajach jest bardzo poważny. Zutylizowano wiele milionów sztuk drobiu – kur i kurczaków. – Kiedy byłem kilka dni temu w Niemczech, w sprawach handlowych, widziałem bardzo wiele ogromnych kurników bez kur. Stoją one puste, bo drób musiano wybić – powiedział nam jeden z polskich producentów jaj, którego kurza ferma funkcjonuje w województwie podlaskim. W ostatnich miesiącach większość produkcji jaj sprzedaje on do Niemiec, którzy płacą za jajko dużo więcej niż kupcy na rynku krajowym. Choć i w kraju, cena poszła w górę i dziś sięga średnio już 50 groszy za sztukę . Tylko w ciągu ostatniego tygodnia cena jaj wzrosła o 27 procent.

 

Jak się okazuje stosowanie chemicznych środków ochrony roślin „bez opamiętania” przynosi skrajnie złe skutki. Kraje Europy Zachodniej, które na forum UE i w swoich mediach wciąż próbują przypiąć Polsce łatkę szkodnika w Puszczy Białowieskiej, same niszczą faunę i florę swoich krajów i to na masową skalę. Najnowszym dowodem na to są wyniki badań populacji owadów, jakie ostatnio opublikowano w Niemczech. Okazuje się, że w ciągu zaledwie ostatnich 27 lat nastąpił tam spadek liczebności owadów latających aż o ponad 75 proc.

 

To wyniki zatrważające, gdyż bez owadów np. pszczół, całej przyrodzie grozi katastrofa. Jak stwierdzili naukowcy, głównym powodem wymierania owadów jest stosowanie na masową skalę środków owadobójczych w rolnictwie, m.in. wspomnianego wyżej fipronilu. Owady latające pełnią kluczową rolę w funkcjonowaniu ekosystemów – zapylają 80 proc. dziko rosnących kwiatów i stanowią pokarm dla 60 proc. ptaków.

 

Gdy przyjrzeć się rynkowi rolnemu w Europie, można zauważyć inne niepokojące deficyty produktów. Nie od dziś znana jest sprawa braku masła i jego wysokich cen. We Francji już w sierpniu dochodziło do sytuacji, kiedy w sklepach brakowało masła. W Polsce masła na szczęście nie brakuje, ale jego cena jest wysoka. Kształtuje ją duży popyt na mleko i masło w krajach UE i różnych częściach świata.

 

Polskim zagłębiem mleczarskim jest województwo podlaskie. Przedstawiciele największych, działających tu polskich grup mleczarskich takich jak Mlekovita czy Mlekpol, tłumaczą że w ostatnim czasie jest na świecie wielkie zapotrzebowanie na polskie mleko. Duża część produkcji idzie więc na eksport. – Kraje zachodnie biorą od nas dużo produktów, gdyż u nich gleby są mocno zatrute środkami chemicznymi, to idzie do pasz i zatruwa bydło – powiedział nam Krzysztof Dąbrowski hodowca bydła z terenu woj. podlaskiego.

 

Podobnie rośnie eksport innych polskich produktów spożywczych tak roślinnych, jak mięsnych. Polska na obecnie eksporcie żywności zarabia blisko 25 miliardów euro rocznie, a jeszcze kilka lat temu suma ta nie sięgała 18 miliardów euro. Polskie produkty żywnościowe sprzedawane są w 74 krajach świata. Hitem tego roku są soki z aronii, które mają swoich amatorów w najdalszych zakątkach globu. Najwyraźniej prowadzona od wielu lat przez polskich rolników produkcja zdrowej żywności dopiero teraz zaczyna być przez inne kraje doceniana, co przynosi również Polsce bardzo wymierne korzyści.  

 

Adam Białous

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 057 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram