22 czerwca 2016

Znaleźć wroga i rozbudzić do niego nienawiść – to łatwe zadanie. Jeśli jednak trzeba wziąć się do pracy – chętni są tylko wśród Ukraińców – żali się ukraiński dziennikarz pracujący w Polsce Ołeksandr Iwachniuk. Jego zdaniem sprzeciw niektórych polskich polityków wobec gloryfikacji banderowców to walka o potencjale groźniejszym, niż wojna z Rosją toczoną na wschodzie jego kraju!


Ukraińskiemu komentatorowi nie spodobał się główny temat wizyty posła Michała Dworczyka z PiS: Pan deputowany przybył nie po to, aby wyjaśnić, dlaczego Ukraińcy płacą do 4 tys. hrywien za miejsce w kolejce do złożenia dokumentów o otrzymanie polskiej wizy. Pan deputowany przybył, aby osobiście zaprezentować odpowiedź na wezwanie ukraińskich prezydentów i hierarchów do historycznego pojednania – pisze na swojej stronie Iwachniuk.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Zdaniem pana Michała, nie można nazywać ulic imieniem ukraińskiego bohatera Romana Szuchewycza czy innych czołowych żołnierzy UPA. Jest to błędem, który nie pomoże w ukraińsko-polskim dialogu. Pan Michał nie zechciał odpowiadać na pytania o Żołnierzy Wyklętych. Nie dlatego, że nie chciał – po prostu nie wiedział o czym mowa. Nie napisali mu o tym na kartce jego kuratorzy – relacjonuje Iwachniuk.

Dalej ukraiński dziennikarz przechodzi do mocno dyskutowanej w Polsce sprawy ustanowienia 11 lipca dniem pamięci ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Polakach.

Za kilka dni może zostać przyjęty dokument, w którym jedna strona konfliktu na Wołyniu (UPA) zostanie uznana za przestępców, a druga (AK i NKWD) za bohaterów i kombatantów – pisze ukraiński dziennikarz.

Co to oznacza dla setek tysięcy ukraińskich obywateli, którzy obecnie mieszkają i pracują w Polsce i są dobrze zintegrowani z polskim społeczeństwem? Czy zupełnie niewinni ludzie będą musieli odpowiadać za zbrodnie, których nie dokonali? – pyta Iwachniuk.

 

Polakom pozostaje mieć tylko nadzieję, że żaden z Ukraińców, którzy obecnie płacą podatki w Polsce, tworzą tam wartość dodaną i przyczyniają się do rozwoju polskiej gospodarki, nie przyjmie na poważnie tych antyukraińskich (czytaj: prorosyjskich) wypadów krótkowzrocznych polskich politycznych demagogów i nie ucieknie z Polski jak najdalej na zachód, jak już to zresztą uczyniła znaczna część samych Polaków. Znaleźć wroga i rozbudzić do niego nienawiść – to łatwe zadanie. Jeśli jednak trzeba wziąć się do pracy – chętni są tylko wśród Ukraińców. A te żołądki z nogami, które wybierają podobnych [Dworczykowi – KRESY.PL] deputowanych, są zdolne najwyżej do jednego – raz na tydzień pójść do urzędu pracy, albo do pracodawcy po pieczątkę, że się do niczego nie nadają – pisze Iwachniuk.

Ukraiński dziennikarz kończy swoje wywody jasną sugestią: Walczą z nami na froncie informacyjnym i front ten jest o wiele potężniejszy niż ostrzały w Donbasie – pisze Iwachniuk.

Ołeksandr Iwachniuk jest ukraińskim dziennikarzem, obecnie mieszkającym w Polsce, do której przyjechał w 2014 roku. Pracował m.in. dla ukraińskiego Radia Era FM, współpracował również ze znanym promajdanowym portalem „Ukraińska Prawda”. „Warszawa teraz jest bardziej ukraińskim miastem niż Kijów. Dlatego będę budować tu swoją małą Ukrainę i starać się, by Kijów też kiedyś został miastem ukraińskim. Dziękuję Polakom za tą możliwość. Ich doświadczenie wyzwolenia z rosyjskiego świata umożliwi kiedyś Ukrainie zostanie Ukrainą – pisał na jego łamach, opisując swoje doświadczenia po przybyciu do Polski. Obecnie prowadzi własny portal „Radio Bez Cenzury” i współpracuje z ukraińską stacją ZIK. Gościł także w polskich mediach, wypowiadając się m.in. dla Polskiego Radia. Zajmuje się m.in. kwestią ułatwień dla Ukraińców chcących przyjeżdżać do pracy w Polsce.

Kresy.pl

kra

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram