14 lipca 2015

Nadchodzi początek końca Łukaszenki? Tak twierdzi białoruski dysydent

(By Okras (Own work) [CC BY-SA 4.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)], via Wikimedia Commons)

Jeszcze w tym roku białoruski prezydent będzie musiał zmierzyć się ze społecznym buntem. Tak twierdzi dysydent Rusłan Soszyn, wydalony z uczelni za działalność w Białoruskim Froncie Narodowym. Jako powód obalenia Łukaszenki wskazał złą sytuację ekonomiczną kraju.

 

„Kiedy przekracza się białoruską granicę, nic nie wskazuje na to, że wjeżdża się do kraju, w którym od ponad dwóch dekad panuje ostatnia dyktatura w Europie” – podkreśla w „Rzeczpospolitej” Soszyn. Dodaje, że ludzie nie narzekają na trudną sytuację polityczną, ale ekonomiczną.

Wesprzyj nas już teraz!

 

– Pracuję na 2/3 etatu w kołchozie i zarabiam zaledwie 1,5 mln białoruskich rubli [około 400 zł] miesięcznie, które są wypłacane w kilku ratach. To nie jest jeszcze najgorzej, ponieważ w pobliskich przedsiębiorstwach ludzie w ogóle nie otrzymują wypłat od kilku miesięcy – mówi pracownik kołchozu niedaleko granicy z Litwą. Bardzo trudno jest utrzymać się za taką kwotę zważywszy na fakt, że wysokość cen jest bardzo podobna do polskich, a niekiedy nawet je przekracza.

Co więcej na początku kwietnia Aleksander Łukaszenko podpisał ustawę „o pasożytnictwie”. Zgodnie z nią obywatele oraz cudzoziemcy mieszkający w Białorusi na stałe, którzy od 1 stycznia 2015 r. nie odprowadzają podatków lub pracują mniej niż pół roku, są zobowiązani do wniesienia rocznej opłaty w wysokości 3,6 mln rubli białoruskich, co stanowi około 900 złotych.

 

– Cały białoruski przemysł samochodowy i maszynowy stanął w martwym punkcie. Place wypełnione są autobusami, traktorami i ciężarówkami. Przestali je kupować rosyjscy odbiorcy, gdyż Rosja przeżywa kryzys –  szef niezależnych białoruskich związków zawodowych Hienadź Fiadynicz. – Pracownicy tych zakładów już od kilku miesięcy pracują zaledwie kilka dni w tygodniu i otrzymują miesięcznie około 2 mln rubli (500 zł) – dodaje.

 

„W październiku tego roku na Białorusi odbędą się wybory prezydenckie. Według ostatnich sondaży niezależnego białoruskiego ośrodka NISEPI Aleksander Łukaszenko ma poparcie jedynie 37 proc. Białorusinów” – stwierdza Soszyn.

 

W związku z trudną sytuacją białoruskie władze najprawdopodobniej zwrócą się do Rosjan o kolejną pożyczkę.Mińsk jedną już otrzymał, ale nie wystarcza ona na spłatę zadłużenia zagranicznego. Do tej pory Mińsk więcej pożyczał, niż oddawał. W akcję kredytowania włączyły się także Chiny.

 

Źródło: rp.pl

KRaj

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram