17 września 2018

Nadchodzi kolejny globalny kryzys finansowy? Ekonomiści JP Morgan alarmują

(źródło: pixabay.com)

JP Morgan, jeden z największych holdingów finansowych na świecie z aktywami ostrzega przed kolejnym globalnym kryzysem finansowym, jakie mają nadejść w 2020 roku. Według analityków globalny krach mógłby zostać wywołany przede wszystkim przez automatyczne systemy transakcyjne. Uspokajają  jednak, że recesja za dwa lata będzie mniej szkodliwa niż katastrofa z 2008 r.

 

Według JP Morgan ewentualne straty, jakie mogą nadejść w przeciągu najbliższych miesięcy inwestorzy będą chcieć sobie zrekompensować spekulując cenami energii, metali nieszlachetnych i obligacji oraz akcji na rynkach wschodzących, takich jak Brazylia, Rosja, Indie i Chiny.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Stratedzy banku, John Normand i Federico Manicardi opisali ten scenariusz jako  „nie aż tak alarmujący jak w przypadku poprzedniego kryzysu”. Ich analiza opiera się na modelu matematycznym, uwzględniającym długość ekspansji gospodarczej, potencjalny czas trwania kolejnej recesji, stopień dźwigni finansowej, wyceny aktywów oraz poziomu deregulacji i innowacji finansowych przed kryzysem.

 

Inny analityk JP Morgan, Marko Kolanović przewiduje, że kolejny kryzys finansowy mogą wywołać „flash crashes” – nagłe wyprzedaże przez skomputeryzowane, automatyczne systemy transakcyjne. Chodzi o to, że obecnie duża grupa inwestorów opiera się na zautomatyzowanych systemach transakcji i jeśli rynek odnotuje spadek rzędu 2 proc., następuje automatyczna wyprzedaż papierów wartościowych.

 

JP Morgan domaga się, by banki centralne podjęły działania, zapobiegając „wielkiemu kryzysowi płynności” i spirali depresji. – Następny kryzys może również spowodować napięcia społeczne podobne do tych, które miały miejsce 50 lat temu w 1968 roku – ostrzega analityk Marko Kolanović.

 

O wielkiej recesji porównywalnej do tej z 2008 r. mówił także szef Banku Anglii Mark Carney. Ostrzegł on, że „Brexit” bez umowy może doprowadzić do kryzysu finansowego tak złego jak katastrofa w 2008 roku. Wielka Brytania ma opuścić UE w marcu 2019 roku.

 

W dziesiątą rocznicę upadku banku Lehman Brothers, agencja Bloomberg poświęciła temu wydarzeniu wiele artykułów, wskazując że niczego nie nauczyliśmy się od czasu krachu w 2008 roku.

 

Dziesięć lat temu, w związku z pogarszającym się kryzysem na rynku kredytów hipotecznych typu subprime, rząd Stanów Zjednoczonych podjął bezprecedensową decyzję, zezwalając bankowi inwestycyjnemu, Lehman Brothers Holdings Inc. złożyć wniosek o bankructwo.  

 

Reperkusje tego kryzysu trwają do dzisiaj. W samych Stanach Zjednoczonych szacuje się, że utracono PKB o wartości 1,4 biliona rocznej produkcji ekonomicznej, co też nigdy nie uda się odzyskać. Kryzys dotknął przede wszystkim ludzi niezamożnych.

 

Rządy wyasygnowały duże środki podatników na ratowanie prywatnych banków, co spowodowało, że są one nawet bardziej zadłużone niż kiedykolwiek w okresie drugiej wojny światowej i wyczerpały zasoby finansowe banków centralnych, które będą musiały walczyć z kolejną recesją.

 

Kryzys podkopał także zaufanie do elit politycznych i instytucji państwowych. Bloomberg podaje, że banki miały zbyt duże zadłużenie i zbyt mały kapitał własny, więc nie mogły udźwignąć ciężaru strat, które musiały ponieść. Nadzorcy rządowi „łatali na ślepo” system, który był nieprzejrzysty i nie dostrzegano ryzyka, kto był z kim powiązany.

 

Po kryzysie rządy i instytucje nadzoru finansowego pracowały nad nowymi regulacjami, by przygotować się na ponowną recesję. Przyjęto setki przepisów i zasad. „W niektórych przypadkach zmiany są niepotrzebnie uciążliwe. Ogólnie rzecz biorąc, są one niewystarczające” – twierdzą redaktorzy Bloomberga.

 

Nowe zasady dotyczące instrumentów pochodnych i sprawozdawczości na temat ryzyka rzucają więcej światła na system finansowy, ale nie zapewniają jeszcze obrazu transgranicznego w czasie rzeczywistym niezbędnego do postrzegania niebezpieczeństw i odpowiedniego reagowania. Niektóre z największych banków na świecie wciąż nie są w stanie dostarczyć aktualnych, kompletnych i dokładnych danych dotyczących własnych ekspozycji.

 

Bloomberg obawia się, że mimo nowych regulacji, system jest niesprawdzony i jest mało prawdopodobne, by zadziałał, gdyby doszło do kolejnego krachu globalnego.

 

Agencja przypomina, że na początku 1900 roku, przed ubezpieczeniem depozytu i innymi zabezpieczeniami podatników, banki zwykle miały około 20 dolarów w kapitale za każde 100 dolarów aktywów – współczynnik kapitałowy w wysokości 20 procent. Współczynnik ważonej średniej wartości środków trwałych w sześciu największych amerykańskich bankach wynosi dziś jedynie 7,7 procent.

 

JPMorgan Chase & Co., Bank of America Corp., Wells Fargo & Co., Citigroup Inc., Goldman Sachs Group Inc.,  Morgan Stanley i inne banki amerykańskie powinny mieć dwa razy tyle środków w kapitale niż mają.

 

Bloomberg alarmuje, aby banki, które odnotowują obecnie rekordowe zyski, przeznaczyły je na powiększenie kapitału.

 

Brian Chappatta również na stronie Bloomberga w odrębnym komentarzu przypomina, że po upadku Lehman Brothers  świat ma 250 bln dol. długu. Wszystko przez wspieranie rynków finansowych tzw. łatwym pieniądzem (dodruk).

 

Utrzymywane przez banki niskie stopy procentowe, prawie zerowe, skupywanie obligacji to – jego zdaniem – polityka karania oszczędzających oraz promowania konsumpcji i podejmowania ryzyka.

 

Globalne zadłużenie wzrosło w ciągu ostatnich dwudziestu lat: z 84 bilionów dolarów na przełomie wieków do 173 bilionów dolarów w czasie kryzysu finansowego w 2008 roku i do 250 bilionów dolarów dziesięć lat po upadku Lehman Brothers Holdings Inc.

 

Rządy są w dużej mierze odpowiedzialne za zaciąganie pożyczek, a ich dług rośnie nie tylko nominalnie, ale także jako procent globalnego PKB.

 

Rekordowo zadłużyły się gospodarstwa domowe w Chinach (z 757 mld dol. w 2008 r. do 6,5 bln dol. obecnie) i innych krajów wschodzących.

 

Teraz, 10 lat po upadku Lehman Brothers, widać wyniki największego eksperymentu banku centralnego w historii. Z pozoru wygląda na to, że misja została zrealizowana. W Stanach Zjednoczonych stopa bezrobocia jest bliska 48-letniemu spadkowi, indeks S & P 500 osiągnął ostatnio kolejny rekord wszechczasów, a konsumenci są bardzo dobrej myśli. „Ale – jak pisze autor – jak pokopać głębiej, to przekonasz się, że ta droga została wybrukowana długami, długami i długami – i że jest to droga jednokierunkowa”.

 

Całość długu federalnego USA stanowi obecnie ponad 100 procent amerykańskiego produktu krajowego brutto. Poziom zadłużenia na rynkach wschodzących jest znacznie wyższy niż 10 lat temu, a inwestorzy, którzy nie mają zysków, domagają się zadłużenia denominowanego w dolarach z takich krajów, jak Turcja i Brazylia.

 

Kraje te mają teraz problem, bo amerykański Fed podnosi stopy procentowe, co przekłada się na wzrost kursu dolara i wyższe koszty dla firm w tych krajach, które muszą spłacić swoje zobowiązania. We wszystkich krajach rozwijających się, niefinansowe zadłużenie przedsiębiorstw stanowi prawie 100 procent ich PKB.

 

Warto podkreślić, że poziom długu w Chinach eksplodował w erze po Lehmanie. Chiny są teraz obarczone prawie 40 bilionami dolarów długu, w porównaniu z mniej niż 30 bilionami dolarów zadłużenia wszystkich pozostałych rynków wschodzących. W 2008 r. grupa miała 16 bilionów dolarów długu, a Chiny 7 bilionów dolarów.

 

Po dziewięciu latach recesji Fed ma około 2.5 biliona dolarów rezerwy na walkę z kolejnym kryzysem. Autor uważa, że rządy zapożyczały się tak mocno, iż albo czekają nas surowe środki oszczędnościowe, podwyżki podatków, albo ciągłe interwencje banków centralnych także na koszt podatników, które jak zwykle dotkną najmniej zamożnych.

 

Źródło: independent.co.uk, Bloomberg.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram