5 października 2016

Nabożeństwo do Pozdrowienia Anielskiego i Różańca

(Matka Boża Różańcowa)

Niewolnicy miłości Maryi mają wielkie nabożeństwo do Pozdrowienia Anielskiego. Wartość, zasługa, doskonałość i konieczność tej modlitwy są mało znane. Częstokroć Matka Najświętsza ukazywała się wielkim świętym i pouczała ich o wielkiej zasłudze, jaką przynosi odmawianie tej modlitwy […].

Ułożyli oni całe tomy o wzniosłości i skuteczności tej modlitwy, kiedy chodzi o nawracanie dusz; opowiadali głośno i głosili publicznie, że zbawienie świata rozpoczęło się od „Zdrowaś Maryjo”, że zbawienie każdego poszczególnego człowieka również jest do tej modlitwy przywiązane, że modlitwa ta sprawiła, że zeschła i nieurodzajna ziemia zrodziła owoc żywota, i że ona, jeśli ją nabożnie odmawiać będziemy, bez wątpienia sprawi, że w duszach przyjmie się Słowo Boże i wyrośnie w owoc żywota, w Jezusa Chrystusa. „Zdrowaś Maryjo” – to rosa niebieska, przenikająca ziemię, tzn. duszę, żeby wydała owoc w swoim czasie; dusza, która nie bywa zraszana tą modlitwą, tą rosą niebieską, nie przynosi owocu, rodzi tylko ciernie i osty, i bliska jest potępienia.

W książce „De dignitate Rosarii” czytamy, że Matka Boska odezwała się do bł. Alana w te słowa: „Wiedz, synu mój, a oznajmij to wszystkim, że prawdopodobnym i bliskim znakiem potępienia wiecznego jest niechęć, oziębłość i niedbalstwo w odmawianiu Pozdrowienia Anielskiego, które świat cały naprawiło”. Zresztą doświadczenie uczy, że ci, co noszą na sobie znamię odrzucenia, jak heretycy, bezbożni, pyszni i światowcy, nienawidzą Pozdrowienia Anielskiego i różańca, lub mają je w pogardzie. Heretycy odmawiają „Ojcze nasz”, ale nie odmawiają ani „Zdrowaś Maryjo”, ani różańca; wzdrygają się przed tymi modlitwami; woleliby raczej nosić przy sobie węża niż różaniec. Tak samo postępują pyszni, nawet katolicy, tak, iż zdaje się, jakoby mieli te same skłonno­ści, co ich ojciec Lucyfer; gardzą oni Pozdrowie­niem Anielskim, a różaniec uważają za kobie­ce nabożeństwo, dobre dla ciemnych mas, dla nieuków i dla takich, którzy nie umieją czytać. Z drugiej strony doświadczenie uczy, że ci co noszą na sobie widoczne znaki wybrania, ko­chają Pozdrowienie Anielskie, znajdują w nim upodobanie, chętnie je odmawiają, a im ściślej połączeni są z Bogiem, tym więcej kochają tę modlitwę.

Wesprzyj nas już teraz!

Nie wiem, jak to się dzieje i dlaczego tak jest, wiem jednak, że jest to niezaprzeczoną prawdą: Jeśli chcę wiedzieć, czy osoba jakaś jest z Boga, to nie znam lepszego sprawdzianu od pytania: czy lubi odmawiać „Zdrowaś” i róż­aniec. Mówię wyraźnie: lubi, bo może się prze­cież zdarzyć, że ktoś z niemożności czy to naturalnej, czy nawet nadprzyrodzonej nie jest w stanie odmawiać różańca, ale lubi go i miłu­je, i to zamiłowanie wpaja w innych.

Dusze wybrane! Niewolnicy Jezusa i Ma­ryi, wiedzcie o tym, że „Zdrowaś” jest po mod­litwie Pańskiej najpiękniejszą ze wszystkich modlitw. Jest to najdoskonalsze pozdrowienie hołdownicze, jakie możecie złożyć Maryi, gdyż jest to Pozdrowienie, które Najwyższy kazał przesłać Jej przez archanioła, aby zjednać sobie Jej serce. To Pozdrowienie oddziałało siłą ukrytego uroku, którym jest przepełnione, tak potężnie na Jej serce, że Maryja mimo swej głębokiej pokory dała przyzwolenie na wciele­nie Słowa. Toteż przez Pozdrowienie to zjedna­cie sobie i wy niezawodnie Jej serce, jeśli je pobożnie odmawiać będziecie.

„Zdrowaś Maryjo” dobrze odmawiane, tzn. uważnie, z nabożeństwem i pokorą, jest wedle świadectwa świętych nieprzyjacielem szatana, którego zmusza do ucieczki, jest młotem, który go miażdży, jest uświęceniem duszy, radością aniołów, śpiewem wybranych, pieśnią Nowego Testamentu, radością Maryi i chwałą Trójcy Przenajświętszej „Zdrowaś Maryjo” jest rosą niebieską, co duszę czyni urodzajną, jest czy­stym i miłości pełnym pocałunkiem, jaki skła­damy Maryi; jest różą czerwoną, którą Jej ofiarujemy, kosztowną perłą, którą Jej składa­my w ofierze, jest czarą ambrozji i boskiego nektaru, jaki Jej dajemy. Wszystkie te porów­nania pochodzą z ust świętych.

Błagam was tedy usilnie przez miłość, którą ku wam w Jezusie i Maryi w sercu noszę, […] odmawiajcie codziennie, o ile wam czas pozwoli, Różaniec, a w chwili śmierci błogosławić będziecie dzień i godzinę, kiedyście mi uwierzyli. Bo „kto sieje w błogosławieństwach, z błogosławieństw też żąć będzie”.


Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort, Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświetszej Maryi Panny, Instytut im. Ks. Piotra Skargi, Kraków 2006, s. 112-114.

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 724 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram