12 września 2013

Na co dzień ranimy Pana Jezusa

Czy można sobie wyobrazić większą zbrodnię niż ta, którą popełnili żydzi, skazawszy na śmierć Syna Bożego, którego oczekiwano cztery tysiące lat, który wzbudzał podziw proroków, który był nadzieją patriarchów, pociechą sprawiedliwych, rozkoszą nieba, skarbem ziemi, szczęściem wszechświata? Czy im Boski Zbawiciel wyrządził jakąś krzywdę? Czy nie czynił im dobrze? Czy nie przyszedł uwolnić ich spod tyranii czarta? Czy nie chciał pojednać ich z Ojcem i otworzyć bramy niebieskie zamknięte na skutek grzechu Adamowego?

Do czego nie jest zdolny człowiek zaślepiony namiętnością! Piłat zostawił żydom do wyboru Jezusa albo Barabasza, który był słynnym opryszkiem. Tłuszcza żydowska domagała się uwolnienia zbrodniarza i złodzieja, a żądała śmierci Jezusa Chrystusa, który był samą niewinnością, co więcej, ich Odkupicielem. Jak sromotne poniżenie spotkało Chrystusa! Ale nie dziwmy się temu, bo my podobny czynimy wybór, ilekroć grzeszymy, bo nad Jezusa Chrystusa przedkładamy namiętności i złe skłonności.

Żydzi raz tylko ukrzyżowali Chrystusa, jedną tylko mieli Kalwarię. A teraz tyle krzyży zgotowanych jest dla Syna Bożego, ile się znajduje grzesznych serc na świecie. W męce Jezusa Chrystusa widzimy, jak opuszczają Go uczniowie, widzimy porównanie Zbawiciela z niegodnym złoczyńcą, widzimy Jego wyszydzenie jako teatralnego króla, wreszcie przybicie do krzyża. To wszystko świadczy, jak bolesną i upokarzającą była śmierć Zbawiciela. A przecież między chrześcijanami Jezus Chrystus codziennie doznaje jeszcze bardziej bolesnych zniewag.

Wiecie, że apostołowie opuścili Jezusa Chrystusa. Była to może najdotkliwsza rana dla Jego Boskiego Serca. A przecież niezliczona liczba chrześcijan codziennie odnawia tę głęboką ranę. Ilu to wstydzi się swej wiary i wypiera się Jezusa Chrystusa, choć przez chrzest święty stali się dziećmi Bożymi i uczniami Chrystusa. Lękają się względów ludzkich, lękają szyderstw i pogardy ze strony wolnomyślnych. Zapierają się Boga, kiedy opuszczają modlitwy poranne lub wieczorne i Mszę Świętą w niedziele i święta, kiedy nie przystępują do sakramentów świętych.

O Panie, jak mała liczba tych, którzy z Tobą idą aż na Kalwarię! Przewidywał to Jezus Chrystus w czasie swojej męki. Na Golgotę szła za Panem Jezusem Jego Matka i apostoł Jan. Inni uczniowie pomimo niezliczonych dobrodziejstw rozpierzchli się, chociaż zapewniali, że nigdy nie zaprą się Chrystusa, jak to uczynił św. Piotr. Tak samo wielu chrześcijan postępuje pomimo najgorętszych postanowień. Gdy spotka ich jakieś nieszczęście, gdy spotka ich oszczerstwo, nieco dłuższa choroba, zaczynają przeklinać i złorzeczyć rządom Opatrzności. O Boże, jak wielu znajduje się zbiegów w szeregach wiernych!

Św. Jan Vianney, Kazania, t. II, Sandomierz 2010, s. 176-177.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram