Naczelna Rada Łowiecka skierowała apel do władz Polski, aby zniosły zakaz udziału dzieci w polowaniach, który wprowadziła, przyjęta w ubiegłym roku, ustawa o prawie łowieckim. Myśliwi zaznaczają w apelu, że mają prawo wychowywać swoje dzieci według wyznawanych poglądów. Uzasadniają, że polowanie nie uczy zabijać dla zabijania, ale jest skutecznym sposobem na potrzebną regulację populacji gatunków dzikich zwierząt.
Myśliwi apelują o zmianę prawa i wycofanie się z zakazu udziału dzieci w polowaniach. „Apelujemy o zmianę prawa, które zabrania wychowywania dzieci zgodnie z przekonaniami rodziców dotyczącymi polowań. Wspomniany zakaz godzi w nasze poglądy i postponuje podejmowanie przez nas działania z zakresu ochrony przyrody” – czytamy w apelu Naczelnej Rady Łowieckiej. Myśliwi przekonują, iż polowanie nie jest jakimś krwawym sportem, ale sposobem, przez regulację stanu populacji, na ocalenie gatunków dzikiej zwierzyny. Równowaga w liczbie zwierzyny potrzebna jest również po to, aby nie dochodziło do zniszczeń w przyrodzie oraz w uprawach i hodowli rolniczej. Nadmiar zwierzyny jest też przyczyną wielu poważnych, w tym śmiertelnych, wypadków drogowych.
Wesprzyj nas już teraz!
W piśmie myśliwych czytamy, iż przed wiekami równowagę liczebności gatunków dzikiej zwierzyny regulowała sama natura, jednak obecnie, kiedy działalność człowieka zaburzyła te naturalne procesy, to właśnie człowiek musi dbać o równowagę w przyrodzie. Myśliwi regulują stany zwierzyny w lasach. I robią to racjonalnie, na podstawie obserwacji, a później opracowywania rocznych i wieloletnich planów łowieckich.
Jak stanowczo twierdzą członkowie Naczelnej Rady Łowieckiej, myśliwi nie uczą dzieci zabijania dla przyjemności. „Jesteśmy grupą społeczną, która poświecą swój czas i pieniądze, aby zachować poszczególne gatunki dla przyszłych pokoleń. Regulujemy populacje zgodnie z ustaleniami naukowymi oraz potrzebami zmieniającego się otoczenia i tego chcemy nauczyć nasze dzieci”. Myśliwi uczą też swoje dzieci m.in. dokarmiania zimą zwierząt w leśnych paśnikach. W tym celu koła łowieckie posiadają swoje pola uprawne.
Naczelna Rada Łowiecka przekonuje, że polowanie to również szansa dla młodych ludzi na rozwój fizyczny i budujący kontakt z pięknem przyrody. „Zupełnie niezrozumiały zapis spowodował, że nasze dzieci nie mogą z nami przebywać na polowaniach, a co za tym idzie – poznawać otaczającej nas przyrody. Wspólne wyjścia na polowania wzmacniały więzy rodzinne. Nie zgadzamy się z argumentacją, że zakaz udziału dzieci w polowaniach służy ich dobru psychicznemu. To rodzic wie najlepiej jak jego dziecko rozwija się emocjonalnie i na co można mu pozwolić”.
Myśliwi nie zgadzają się z poglądem, na którym oparto zakaz udziału dzieci w polowaniach, jakoby miało to szkodliwy wpływ na ich psychikę. – W polowaniach brałem udział już jako dziecko. Przyuczał mnie do tego dziadek i ojciec. Miałem strzelbę wystruganą z drewna i z dumą ją nosiłem. Nie zrobiło to ze mnie niebezpiecznego przestępcy i nie wykrzywił mojej psychiki. Wśród swoich znajomych myśliwych, którzy uczestniczą w polowaniach od dziecka, nie znam też takiego przypadku – mówi Andrzej Łukasiewicz myśliwy z prastarej Puszczy Białowieskiej.
Znowelizowane w 2018 r. ustawa Prawo łowieckie wprowadziło zakaz udziału osobom poniżej 18. roku życia w polowaniach. Już w trakcie prac nad ustawą myśliwi podkreślali, że jest to ingerencja w prawo rodziców do wychowywania swoich dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. W Polsce jest obecnie ponad 120 tysięcy myśliwych.
Adam Białous