30 czerwca 2015

Cierpienie doskonali nas w porządku nadprzyrodzonym

Człowiek jest zbyt przywiązany do ziemi, do majątku, do pieniądza, rozkoszy i zaszczytów. Nie może się wznieść ponad ziemię, nie pojmuje tego, co z Boga jest, tj. prawd objawionych. Kto chce żyć życiem Bożym, ten musi oderwać się od ziemi, a zjednoczyć z Bogiem. Właśnie cierpienie pozwała nam łatwiej tę ważną rzecz uskutecznić.

Cierpienie odrywa nas od ziemi. W powodzeniu i szczęściu jakże łatwo zapominamy o Bogu! Czy serce nasze i doświadczenie nasze tego nam nie mówi? Świat ludzi pociąga, pochłania, a dokąd im daje to, czego pragną, jest dla nich rajem. Ale świat jest złudny, przemijający. Dziś kwiaty sypie pod nogi, a jutro ostrym cierniem rani. Wszystko się zmienia. Opuszczają nas nieraz nadskakujący przyjaciele, wypada nam z ręki dostatek, ziemia pokazuje na każdym kroku głogi i ciernie. Co nas nęciło, niby piękny kwiat, rozwiało się zupełnie, opadło i zwiędło, zostawiając ostre kolce. Rozkosze ziemskie znikły, serce poznało ułudę, zrozumiało słowo Pawła Św.: Co wzgórę jest szukajcie, co wzgórę jest miłujcie, nie, co na ziemi, albowiem nie mamy tu miasta trwającego, ale przyszłego szukamy. [Por. Kol. 3,1-2 i Hbr 13,14]

Rzeczywiście wiele dusz dopiero w cierpieniu i chłoście nauczyło się patrzeć prawdziwie na świat i przyjemności światowe. Zapytajmy serca własnego. Da nam świadectwo o tej prawdzie? Oto matka nad kołyską umierającej dzieciny, żona po utracie męża, dziecko po utracie rodziców, wielu po stracie majątku, po doznaniu zawodów licznych poznaje dopiero, że ziemia nie jest nam celem, ale środkiem tylko… O dobry Jezu, dajże nam to zrozumienie, jak pożyteczne jest cierpienie w codziennym naszym życiu!

Wesprzyj nas już teraz!

Cierpienie prowadzi do Boga. Już stare nasze przysłowie mówi: Jak trwoga, to do Boga. Człowiek grzeszny otwiera nieraz oczy dopiero w cierpieniu na przykry stan swej duszy. Pychę leczy się upokorzeniem, samolubstwo, zapomnienie o Bogu – cierpieniem. Ileż to dusz dopiero po bolesnych próbach i ciężkich krzyżach życiowych znalazło drogę do Boga. Gdyby konfesjonały mogły mówić, opowiedziałyby niejedną cudną historię, jak to cierpienie przyprowadziło duszę do Zbawcy, do pokuty, do odmiany życia! Gdy wszystko zawiedzie i wszystko człowieka opuści, Bóg jeden nie zawiedzie, On jeden wierności dochowa. On nieraz cierpieniem do duszy kołacze, dopraszając się miłościwie, abyśmy Mu drzwi serca otworzyli. Cierpienie wtedy jest dowodem niepojętej miłości Serca Jezusowego ku nam.

 

Najsłodsze Serce Jezusa spraw, by ten wzniosły cel cierpień życia nam przyświecał, spraw, byśmy tę drogę rozumieli i byśmy nią postępowali, nie sprzeciwiając się najsłodszym Twoim względem nas zamiarom!

 

Posłaniec Serca Jezusowego, lipiec 1927, s. 150-151

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 665 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram