Sad Najwyższy Stanów Zjednoczonych podtrzymał wniosek Republikanów z Teksasu, którzy zmienili granice okręgów wyborczych. Wszystko, by ograniczyć głosy czarnej i meksykańskiej ludności. Donald Trump także poparł teksańskich Republikanów w tej sprawie.
Analogiczna sytuacja miała miejsce w Karolinie Północnej. Sąd Najwyższy odrzucił zaskarżenie wysunięte wobec republikańskiej partii dotyczące zmieniania granic okręgów wyborczych na swoją korzyść (ang. gerrymandering). Taka sama sytuacja miała miejsce w Wisconsin.
Wesprzyj nas już teraz!
Proceder zmiany granic okręgów najsilniej obecny jest w Teksasie. Wszystko na skutek dużej liczby obywateli czarnoskórych i pochodzenia meksykańskiego, zdecydowanie opozycyjnej wobec republikańskiej administracji. Wobec okręgów z przewagą takiej ludności, stosuje się taktykę ich rozbijania. Liberalno – lewicowe media zarzucają republikanom, ze ich działania mają podłoże rasistowskie.
– Po latach sądowych tułaczek, oraz wobec niezaprzeczalnych dowodów jawnej dyskryminacji rasowej, mniejszości w Teksasie będą dalej poddane procesowi spychania ich na margines polityczny – wskazała Sonia Sotomayor, sędzia Sądu Najwyższego o korzeniach portorykańskich, która została zaprzysiężona za kadencji Baracka Obamy.
Nie są to pierwsze tego typu przypadki w amerykańskiej historii. Sąd Najwyższy USA ma bogatą tradycję zmieniania okręgów wyborczych na korzyść partii rządzącej. Obecne zarządzenia demokraci uznają za podjęte z pobudek rasistowskich.
Źródło reuters.com
PR