14 sierpnia 2020

Kulisy akcji „Wyrzućmy konwencję gender z Polski!”. Dołącz do protestu!

Akcję społeczną na rzecz wypowiedzenia przez Polskę konwencji stambulskiej prowadzimy już drugi rok, mobilizując opinię publiczną do sprzeciwu wobec tego traktatu. Uznaliśmy za nasz obowiązek powiedzieć Polakom prawdę o zapisach tej szkodliwej konwencji: o jej podłożu ideowym zaczerpniętym z postulatów radykalnego nurtu feministycznego, o jej preambule i artykułach, w których przemyca się do polskiego porządku prawnego kategorię płci społeczno-kulturowej, która neutralizuje, jeśli nie neguje (sic!), płeć biologiczną jako główny wektor egzekwowania prawa w sprawach dotyczących przemocy domowej – mówi dr Paweł Momro, koordynator akcji „Wyrzućmy konwencję gender z Polski!”.

 

W sprawie konwencji niemal wszystko od początku brzmiało jak groteska. Po pierwsze, samą umowę, która ma rangę wyższą od polskiego ustawodawstwa i tak naprawdę podlega tylko zapisom konstytucji i innych traktatów międzynarodowych, przyjął rząd PO-PSL i w pośpiechu przed upływem swojej prezydenckiej kadencji ratyfikował Bronisław Komorowski.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Po drugie, od początku kontrowersje wywołał sposób przełożenia konwencji na język polski. O niespójności krajowego brzmienia z anglojęzycznym oryginałem napisano już wiele, ale – co kluczowe w tej kwestii – Polskę jako państwo obowiązuje wersja oryginalna.

 

Po trzecie, już pobieżna lektura tego traktatu pozwala stwierdzić, że napisany został niemalże „na kolanie” i pod dyktando politykierów. Preambuła pełna jest pojęć, które później nie padają w treści poszczególnych artykułów, nawet w miejscach, w których przedmiotowo odnoszą się do tego samego. Odnajdujemy w konwencji potężną pulę pojęć nieostrych, niedookreślonych, które podatne są na dalsze ingerencje polityków, jak np. „odpowiednie strategie”, „bez zwłoki”, „specyficzne potrzeby”, „odpowiednie i łatwo dostępne schroniska” itd.

 

Szczytem absurdu jest też określenie – i to już w artykule 2 – kobiet jako wyłącznych ofiar przemocy ze względu na płeć. Twórcy konwencji chcą zatem wmówić społeczeństwom Europy, że kobiety bije się dlatego, że są kobietami i że z tej samej (jakby nie patrzeć bezsensownej) przyczyny ofiarą przemocy nie może być mężczyzna.

 

Konwencja stambulska, jak przystało na akt rangi międzynarodowej, pretenduje do roli narzędzia kalibrującego z jednej strony orzecznictwo sądowe w państwach-sygnatariuszach, a z drugiej strony – system edukacji i oświaty. To szczególnie istotne zagrożenie dla polskiego społeczeństwa i pozycji w nim rodziny, o czym należy szeroko informować i przypominać. Żadnych gwarancji ochrony wobec tej ideologicznej ofensywy nie dają rządy formacji uważających się za konserwatywne i chroniące prawa rodzin – każda zmiana władzy politycznej rodzi bowiem ryzyko uruchomienia potężnej lawiny biurokratyczno-sądowej, która uderzy w pierwszej kolejności w polskie rodziny.

 

To tylko kilka z szerokiego katalogu powodów (które precyzyjniej nakreśliły m.in. publikacje Instytutu Ordo Iuris), dla których niezbędne jest pilne wypowiedzenie przez Polskę tej szkodliwej konwencji. Dlatego też jako Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi, uznając za daremne dalsze oczekiwanie na realizację obietnic czołowych polityków PiS sprzed wyborów w 2015 roku, podjęliśmy inicjatywę poinformowania społeczeństwa o zagrożeniach związanych z konwencją i zarazem zmobilizowania dużej liczby obywateli do czynnego przeciwstawienia się jej rządom nad Wisłą.

 

Na domenie zatrzymajgender.pl postawiona została strona z petycją kierowaną do Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego oraz Prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Napisaliśmy w niej otwarcie: „Oczekuję, że wypełnią Państwo swoją przedwyborczą obietnicę i wypowiedzą konwencję stambulską. Są Państwo to winni zarówno tym, którzy oddali swój głos na Prawo i Sprawiedliwość, jak i milionom Polaków, którym leży na sercu przyszłość naszej Ojczyzny”. Do sierpnia 2020 roku petycję tę podpisało i wysłało drogą elektroniczną ponad 53 tysiące osób.

 

Masowy sprzeciw wobec konwencji stambulskiej, a także przebicie się z naszą akcją do niektórych ośrodków medialnych głównego nurtu, nie skłoniło rządzących Polską do podjęcia jakiejkolwiek inicjatywy w kierunku jej wypowiedzenia. Przeciwnie, otrzymaliśmy wiosną 2019 roku lakoniczną informację od ministra Adama Lipińskiego, iż rząd nie planuje uruchomienia takiej procedury (o czym pisał portal PCh24.pl).

 

Postanowiliśmy, że się nie poddamy. Pod adresem zatrzymajgender.pl/apel ruszyła kolejna petycja – tym razem do posłów z ówczesnych frakcji parlamentarnych PiS, PSL, Kukiz 15 i Konfederacji. W krótkim czasie podpisało ją kilkadziesiąt tysięcy osób. Domagamy się w niej zaskarżenia konwencji stambulskiej do Trybunału Konstytucyjnego pod zarzutem jej niezgodności z Konstytucją RP. Byliśmy bowiem przekonani, że wyrok sądu konstytucyjnego usunie z Polski szkodliwą konwencję szybciej niż mogą to uczynić politycy.

 

Te nadzieje przez blisko 1,5 roku okazały się niespełnione. Z każdym kolejnym miesiącem coraz poważniejsze są wątpliwości odnośnie zdolności Trybunału do radzenia sobie z wyzwaniami ustrojowymi, jakie stawia przed nim rzeczywistość. Nawet jeśli wniosek o zbadanie konstytucyjności – ostatecznie zapowiedziany nie przez posłów, ale przez premiera Morawieckiego – trafi na wokandę organu kierowanego przez Julię Przyłębską, to może on podzielić los 90 podobnych spraw, które… czekają na rozpatrzenie i nie wiadomo właściwie, czy i kiedy doczekają się rozstrzygnięcia.

 

Mamy więc sytuację, w której obóz rządzący, który po trzech wyborczych wiktoriach w latach 2019-2020, nie musi prowadzić kampanii wyborczej, robi bardzo wiele, by konwencji stambulskiej nie wypowiedzieć. Blisko 100 tysięcy podpisów pod petycjami w tej sprawie nie doprowadziło nas jeszcze do celu. Wiemy jednak, że wielu władnych ludzi, w tym blisko połowa rządu, zdecydowanie nam sprzyja. Wiemy też, że okazji do realizacji naszego postulatu nie będzie brakować, choćby z uwagi na coraz bardziej agresywne i brutalne poczynania skrajnej lewicy, czy też w wyniku tlących się konfliktów wewnątrz Zjednoczonej Prawicy, których ledwie pojedynczym symptomem była wiosenna wolta Jarosława Gowina.

 

 

not. TF

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie