Protestujący w Paryżu aktywiści organizacji Extinction Rebellion zostali brutalnie rozpędzeni przez francuską policję. „Wyobraźcie sobie takie obrazki w Polsce. Komisja Europejska obradowałaby tydzień nad ostrą dyrektywą – uważa dziennikarz Marcin Makowski.
W Paryżu odbył się kolejny protest przeciwko zmianom klimatu. Aktywiści międzynarodowej organizacji Extinction Rebellion zajęli jedną z ulic i siedząc na asfalcie wykrzykiwali prezentowane hasła. Policja zastosowała środki przymusu w postaci gazu łzawiącego oraz w brutalny sposób rozdzielała trzymających się za ręce aktywistów.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem wielu komentatorów, zastosowane środki były nieproporcjonalne do zagrożenia. Ich zdaniem protest miał charakter pokojowy, uczestniczyła w nim relatywnie mała ilość osób i nie zanosiło się na rozpoczęcie zamieszek. Protesty Extinction Rebellion cechują się jednak dużą dozą radykalizmu. W Londynie na kilka dni zablokowano jedne z najważniejszych arterii miejskich oraz doprowadzono do zatrzymania pociągu. Zablokowano także największe mosty na Tamizie, zajęto jeden z miejskich parków oraz uniemożliwono dojazd do budynku parlamentu.
Organizacja ma swoje oddziały w Wielkiej Brytanii, Francji, Australii, Włoszech, Norwegii czy RPA. Zorganizowane protesty odbyły się jednocześnie w Sztokholmie, Dublinie, Cork, Galway, Belfaście, Kopenhadze, Berlinie, Madrycie czy Nowym Jorku.
– Wyobraźcie sobie takie obrazki w Polsce. Komisja Europejska obradowałaby tydzień nad ostrą dyrektywą – uważa dziennikarz Marcin Makowski, ktory skomentował zachowanie policji na Twitterze.
Francuska policja brutalnie rozgania aktywistów klimatycznych. Wyobraźcie sobie takie obrazki w Polsce. Komisja Europejska obradowałaby tydzień nad „ostrą dyrektywą”. https://t.co/YofRpzBjxQ
— Marcin Makowski (@makowski_m) June 29, 2019
Źródło: wpolityce.pl / twitter.com
PR