W niedzielę ulicami ponad 60 miast przeszły Marsze dla Życia i Rodziny. Tysiące Polaków nie tylko zamanifestowało swoje przywiązanie do tradycyjnych wartości, ale również dało rządzącym jasny sygnał, w jakim kierunku mają prowadzić „polskie sprawy” dotyczące ochrony życia i troski o małżeństwo. Oto jak marsze zostały zaprezentowane w głównych wydaniach najpopularniejszych programów informacyjnych.
Ani słowa niedzielnej marszowej kumulacji nie poświęciły emitowane przez stację TVN „Fakty”. Widać wyraźnie, że redakcji z ul. Wiertniczej znacznie bliżej do czarnomarszowych ekscesów czy homoparad. Na relację z nich promotorzy aborcji i układów jednopłciowych mogą zawsze przecież liczyć.
Wesprzyj nas już teraz!
Dla odmiany widz oglądający prowadzone przez Danutę Holecką i Krzysztofa Ziemca „Wiadomości” Telewizyjnej Jedynki mógł odnieść wrażenie, iż – jak to błędnie określono w materiale, „Marsz Rodziny” – zorganizował, po czym sam w nim wziął udział, kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy… Patryk Jaki. Cała zaś impreza była bezpośrednią kontrą do sobotniej homoparady, w której wziął udział kandydat PO Rafał Trzaskowski. Pośród wielu wypowiedzianych, bez wątpienia słusznych słów dotyczących potrzeby ochrony Polski przed „tęczową” ofensywą, nie wybrzmiało wyraźnie to, co w tym roku stanowiło koło napędowe marszowej moblizacji – żądanie zakończenia w naszym kraju koszmaru aborcji. Wyraźnie mówił o tym podczas warszawskiego Marszu dla Życia i Rodziny przedstawiciel organizatorów wydarzenia, Paweł Kwaśniak, prezes Centrum Inicjatyw dla Życia i Rodziny. Choć z „Wiadomości” można było dowiedzieć się, iż „podobne manifestacje pro-life” przeszły ulicami ponad 60 miast, to jednak na obejrzenie jakichkolwiek obrazków z nich widz Jedynki nie mógł już liczyć. W materiale nie zabrzmiało ani jedno słowo wypowiedziane przez organizatorów Marszów.
Jako trzeci „news” materiał o Marszach zdecydowały pokazać się polsatowskie „Wydarzenia”, zaraz po doniesieniach o zbliżającym się spotkaniu prezydenta Trumpa z koreańskim dyktatorem i kwestii polskiej ustawy IPN. Choć informacja była krótka, to znalazła się w niej wypowiedź Sylwii Zborowskiej z Centrum Inicjatyw oraz jednej z uczestniczek Marszu. Dzięki nim widz mógł poznać antyaborcyjny wymiar wydarzenia, połączony z postulatem podjęcia szybkich działań w celu zatrzymania dokonującej się w Polsce rzezi dzieci nienarodzonych. Niestety, także i w tym medium postawiono na zestawienie Marszów z warszawską homoparadą. To bardzo krzywdzące dla organizatorów manifestacji pro-life. Nie godzi się bowiem stawiać w jednym szeregu prorodzinnych, broniących życia marszy z pikietami organizowanymi przez promotorów grzechu i zepsucia. Nie są to w żadnym wypadku, jak chciałyby lewicowo-liberalne media, dwie strony tego samego medalu.
O Marszach poinformowała oczywiście także „Telewizja Trwam”. Jak przystało na katolickie medium, to wydarzenie zajęło w ramówce poczesne miejsce. Nie zabrakło w materiale głosu organizatorów, jak i przedstawiciela hierarchii kościelnej.
To, w jaki sposób media donoszą o Marszach dla Życia i Rodziny, mówi nam wiele o otaczającej nas rzeczywistości. Lecz o tym, jak niesamowitym przeżyciem jest udział w jednym z nich, można się przekonać tylko biorąc w nim udział. Kto nie mógł maszerować w tym roku, niech nie zapomni o tym w przyszłym!
luk
Czytaj także:
Od Gdańska po Żywiec, od Głogowa po Lublin – Polska za życiem!
Już po raz szósty w niedzielę 17 czerwca ulicami Krakowa przejdzie Marsz dla Życia i Rodziny. Jego uczestnicy zamanifestują przywiązanie do rodziny i poszanowania życia każdej osoby od poczęcia do naturalnej śmierci.