8 listopada 2012

Nie 5490 zł, jak głosiło uzasadnienie uchwały Rady Miasta Warszawy, ale aż 25 razy więcej poszło z budżetu miasta na nadanie niedawno ukończonemu  mostowi imienia „Marii Skłodowskiej-Curie”. Czy gdyby została od lat funkcjonująca nazwa „Północny”, byłoby taniej?

 

Finansowe rozbieżności wytropił nieprzejednany zwolennik tego wciąż popularnego wśród warszawiaków określenia najnowszej przeprawy przez Wisłę między Młocinami a Tarchominem, Wojciech Tumasz, białołęcki radny z lokalnego komitetu – nomen omen –  Gospodarność.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Niedługo minie rok, odkąd mimo powszechnych protestów i wbrew wynikowi wcześniejszych konsultacji z mieszkańcami, Platforma Obywatelska w Radzie Warszawy przeforsowała Marię Skłodowską-Curie jako patronkę mostu. Oficjalnie zrobiła to w uznaniu zasług noblistki sto lat po przyznaniu jej prestiżowej nagrody. Nieoficjalnie, by uprzedzić ewentualny ruch PiS. Samorządowcy PO rozpuszczali bowiem plotki, jakoby w przyszłości patronem przeprawy mógł zostać Lech Kaczyński, a Marii Skłodowskiej-Curie ich zdaniem nikt już raczej nie ruszy.

 

Głównym argumentem za tym, by zakończyć temat, miały być kolosalne koszty wymiany drogowskazów w węzłach z ul. Pułkową, Myśliborską i Modlińską. Wszędzie tam można spotkać tablice z napisem „Trasa mostu Marii Skłodowskiej-Curie”.

 

Kolosalne koszta, to znaczy jakie? – zainteresował się radny Tumasz. I zapytał, ile naprawdę kosztowało nadanie nazwy mostu Marii Skłodowskiej-Curie. „Około 150 tysięcy złotych” – odpowiedziało Biuro Nazewnictwa w stołecznym Ratuszu.

 

Już po głosowaniu Rady Warszawy nad przeprawą dla Marii Curie, w kilku miejscach stanęły tablice z nazwą „Trasa Mostu Północnego”. Takie oznakowanie zatwierdził miejski inżynier ruchu Janusz Galas, podkreślając, że wtedy jeszcze nikt nie planował, że most Północny mógłby się nazywać inaczej. Tablice trzeba było potem przerabiać.

 

Radny Tumasz wytyka, że w uzasadnieniu uchwały o nazwie mostu koszt instalacji tablic wyceniono nie na 150 tys. zł, a na… 5490 zł. Takie wyliczenie kosztów pozytywnie zaopiniował skarbnik miasta Warszawy.  Faktyczne koszta były zatem 25 razy większe, niż zakładano.

 

Kwestia zaskoczyła szefa klubu Platformy  Obywatelskiej w Radzie Warszawy, Jarosława Szostakowskiego. Przekonuje on, że skoro wybudowało się most, to… trzeba go było nazwać. Koszty nie mogą więc być jego zdaniem argumentem.

 

Źródło: Forsal.pl

 

Piotr Toboła

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 333 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram