Ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce po raz kolejny stanęła po stronie prywatnej stacji telewizyjnej TVN, która nie skrywa swego nieprzychylnego stosunku nie tylko wobec rządzących w Polsce, lecz także niejednokrotnie odnosiła się nieprzyjaźnie do obecnego amerykańskiego prezydenta. Swoją deklarację Georgette Mosbacher sformułowała na… oficjalnym profilu warszawskiej placówki dyplomatycznej USA.
„@FaktyTVN jest częścią rodziny @Discovery, amerykańskiej firmy notowanej na giełdzie papierów wartościowych w Nowym Jorku, której priorytetem jest przejrzystość, wolność słowa oraz niezależne i odpowiedzialne dziennikarstwo. Sugestie, że jest inaczej, są fałszywe” – napisała pani ambasador na Twitterze.
Wesprzyj nas już teraz!
.@FaktyTVN jest częścią rodziny @Discovery, amerykańskiej firmy notowanej na giełdzie papierów wartościowych w Nowym Jorku, której priorytetem jest przejrzystość, wolność słowa oraz niezależne i odpowiedzialne dziennikarstwo. Sugestie, że jest inaczej, są fałszywe.
— Georgette Mosbacher (@USAmbPoland) April 20, 2020
Ta niecodzienna jak na dyplomatę deklaracja została odebrana w Polsce jako osobliwa reakcja na serię materiałów na temat TVN w „Wiadomościach” Telewizji Polskiej. W odpowiedzi bowiem na krytyczne wobec Jarosława Kaczyńskiego i PiS relacje, TVP kilkakrotnie wypominała peerelowską proweniencję ważnych postaci TVN.
Georgette Mosbacher nie po raz pierwszy użyła swej pozycji do opowiedzenia się po stronie TVN. Jesienią 2018 roku w liście adresowanym do premiera Mateusza Morawieckiego (kopie otrzymali: bliski współpracownik prezesa PiS Joachim Brudziński oraz prezydent Andrzej Duda) napisała: „Liczę na to, że członkowie rządu powstrzymają się przed atakowaniem, a zwłaszcza ściganiem niezależnych dziennikarzy, którzy przemawiają w imieniu interesu społecznego i wzmacniają nasze wspólnoty”.
Na piśmie widniał odręczny dopisek: „Musimy to rozwiązać, to zaczyna stawać na drodze temu, co naprawdę ważne”, co odebrane zostało przez wielu komentatorów jako aluzja do toczącej się w tamtym czasie sprawy tak zwanego Fortu Trump.
Mosbacher określiła wówczas jako „niesłychaną” treść tweeta Brudzińskiego, który mocno skomentował zarejestrowany przez kamerę TVN leśny happening, znany pod hasłem „urodziny Hitlera”.
„Kiedy w polskim Sejmie mówiłem o ludziach, którzy pod zdjęciem Hitlera i swastyką hajlują to byłem przekonany, że to garstka idiotów i imbecyli. Byłem naiwny. Wygląda na to, że była to ohydna, odrażająca i dewastującą wizerunek Polski w świecie prowokacja. Co na to właściciele TVN?” – pisał ówczesny szef MSWiA.
Amerykańska ambasador nieprzychylnie reagowała też na pojawiające się w publicznych dyskusjach plany tak zwanej repolonizacji mediów.
Źródła: Twitter, Oko Press
RoM