Włodzimierz Lenin określił kino mianem najważniejszej ze sztuk. Film angażujący nie tylko umysł, lecz również zmysły, może wywierać ogromny wpływ na ludzką mentalność. Często dokonuje tego w sposób dla odbiorcy nieświadomy. Dziś ewolucyjna potęga kina i filmu służy nie walce z kapitalistami, lecz promocji aborcji. W hollywoodzkich produkcjach jest ona przedstawiana coraz częściej.
Od stycznia ukazano ją już w 21 przypadkach (spektakle i filmy). Choć minęło dopiero nieco ponad pół roku, to już liczba ta jest wyższa od 18 przypadków z 2018 roku. Istnieje więc możliwość, że prześcignięty zostanie pułap 34 przypadków ukazania aborcji z 2017 roku.
Wesprzyj nas już teraz!
Cara Buckley cytowana przez „The Gray Lady” podkreśla, że doszło także do zmiany w sposobie przedstawiania tej tragedii. Dziś postaci filmowe są bardziej zdecydowane, by dokonywać aborcji.
Warto pamiętać, że świat filmowy nie ogranicza się do przedstawiania aborcji u postaci filmowych, lecz bezpośrednio angażuje się amerykańską wojnę kulturową w „realu”. Na przykład Netflix, HBO, Warner Borthers i inne koncerny zajmujące się produkcją filmową groziły bojkotem stanu Georgia za wprowadzenie prawa ograniczającego mordowanie nienarodzonych.
Tymczasem według opublikowanych danych finansowych, w drugim kwartale 2019 roku zamiast spodziewanych 352 tysięcy nowych subskrybentów w USA, Netflix zanotował na rodzimym rynku spadek o ponad 126 tys. użytkowników.
Wiele wskazuje na to, że wpływ na to wywarł bojkot katolików. To dobra wiadomość, bo pokazuje, że nie jesteśmy bezsilni wobec presji wielkich koncernów. Również one muszą się liczyć z zasadami popieranymi przez liczne grono klientów, jakimi są (potencjalnie bądź faktycznie) chrześcijanie.
Źródło: lifenews.com / KAI / PCh24.pl
mjend
