Jody Wilson-Raybould podała się do dymisji. Zdaniem dziennika „The Globe and Mail”, na minister do spraw weteranów (a wcześniej minister sprawiedliwości) kancelaria premiera wywierała naciski. Miały one dotyczyć dochodzenia w sprawie jednej z firm.
Firma inżynieryjno-budowlana SNC-Lavalin działa na całym świecie, a jej siedziba mieści się w kanadyjskim Quebecu. Wobec firmy prowadzone jest dochodzenie. Dotyczy ono zarzutów o oszustwa i łapówki w związku z kontraktami w Libii.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem „The Globe and Mail”, przedstawiciele kancelarii premiera mieli wywierać naciski na minister sprawiedliwości Jody Wilson-Raybould. Chcieli, aby sprawa nie została skierowana do sądu, ale by prokuratorzy zgodzili się na dozwoloną przez kanadyjskie prawo ugodę. Firma zostałaby wtedy ukarana grzywną, ale nie straciłaby na 10 lat prawa do udziału w publicznych przetargach. Wedle doniesień gazety minister przeciwstawiała się naciskom.
Do doniesień odniósł się skrajnie progresywny Justin Trudeau. Premier Kanady stwierdził, że rząd wykonał swoją pracę zgodnie ze standardami, jakich się od niego oczekuje. Z kolei mówiąc o dymisji Wilson-Raybould stwierdził, że jest rozczarowany decyzją byłej minister sprawiedliwości, a potem minister ds. weteranów.
„The Globe and Mail” pisał co prawda o urzędnikach, ale konserwatyści i centrolewicowa Nowa Partia Demokratyczna domagają się wyjaśnień od rządzących liberałów. Parlamentarny komisarz ds. etyki poinformował, że w sprawie przeprowadzone zostanie śledztwo. Dotyczyć będzie ono szefa rządu i możliwego naruszenia przepisów. Zakazują one wysokim urzędnikom rządu wywierania wpływu na innych urzędników.
Źródło: niezalezna.pl
MWł