6 kwietnia 2017

Ministerstwo Zdrowia opowie o fatalnych skutkach antykoncepcji. „Wyborcza” w szoku

(By Ceridwen (Own work) [CC BY-SA 2.0 fr (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0/fr/deed.en)], via Wikimedia Commons )

W maju ruszy zaplanowana przez resort zdrowia kampania mówiąca o przyczynach niepłodności oraz sposobach jej leczenia. Polacy usłyszą m.in. że wśród czynników utrudniających zajście w ciążę jest palenie tytoniu i antykoncepcja. Będzie też informacja o sprzyjającemu prokreacji tzw. kalendarzyku. „Gazeta Wyborcza” jest przerażona.

 

Kampania ma opierać się na spotach radiowych i telewizyjnych. Rozpocznie się w maju i potrwa do końca roku. Jej koszt to 2,7 mln zł. Równolegle nakładem 300 tys. zł uruchomiona zostanie strona internetowa poświęcona problemowi niepłodności i sposobom jej leczenia. W ramach kampanii Polacy usłyszą też o czynnikach utrudniających zajście w ciążę, jak palenie i antykoncepcja.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W ramach projektu internetowego promowany ma być tzw. kalendarzyk, jako narzędzie pozwalające wyliczyć dni płodne. Platforma ta ma także pozwolić na kontakt ze specjalistami, którzy będą udzielali odpowiedzi na pytania użytkowników portalu.

 

O inicjatywie ministerstwa poinformowała „GW”, która ustami komentatorów uznała ją za „przejaw zastępowania nowoczesnej metody leczenia niepłodności ideologią”. – Ministerstwo stawia na naprotechnologię, a pomija in vitro, które dla wielu par jest jedyną drogą do urodzenia dziecka – skomentowała na łamach gazety Krystyna Kacpura, szefowa Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.

 

Rozmówcy „GW” ocenili, że serwowana wiedza będzie na „poziomie gimnazjalnym”, a do tego będzie „przestarzała”, zatem „działania ministerstwa nie pomogą dotkniętym problemem niepłodności parom, które potrzebują zaawansowanej pomocy medycznej”. MZ planuje, że z pomocą przyjdzie im tu 13 szpitali zakwalifikowanych do programu prokreacyjnego. Sceptycy twierdzą, że nie będą oferowane tam innowacyjne terapie.

 

Rzecz jasna w pierwszym rzędzie krytykom chodzi o procedurę in vitro, która nie wiedzieć czemu uznawana jest przez nich za „leczniczą”. Wręcz mówią, wbrew faktom, że in vitro „dla terapii bezpłodności jest tym, czym dla leczenia nowotworów jest chemioterapia”.

 

Źródło: „Gazeta Wyborcza”

MA

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 724 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram