16 maja 2019

Milla Jovovich nazywa aborcję piekłem i… domaga się prawa do niej

(Fot. Instagram)

Wpis znanej aktorki na portalu społecznościowym pokazuje, jak wielkie spustoszenie powoduje w sercach i umysłach ludzi kolportowane przez aborcjonistów kłamstwo na temat tak zwanego przerywania ciąży.

 

Milla Jovovich, znana dzięki takim filmom jak „Powrót do błękitnej laguny”, „Piąty element”, „Resident Evil” czy „Joanna d’Arc”, zabrała głos na Instagramie ze względu na zaznaczający się w niektórych amerykańskich stanach trend zmierzający w stronę ustanowienia prawodawstwa zwiększającego ochronę życia dzieci nienarodzonych.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W swoim wpisie aktorka i modelka zastrzegła, że niechętnie udziela się politycznie i robi to tylko wtedy, gdy czuje się do tego zmuszona. Takim impulsem było jednak dla niej niedawne podpisanie przez Briana Kempa, gubernatora stanu Georgia, zakazu zabijania dzieci poczętych po upływie sześciu tygodni ciąży.

 

„Stawką są nasze kobiece prawa do uzyskania bezpiecznych aborcji dokonywanych przez doświadczonych lekarzy. W ubiegły wtorek gubernator Georgii podpisał drakońską ustawę, która zakazuje wszystkich aborcji po sześciu tygodniach – zanim większość kobiet zda sobie sprawę, że jest w ciąży – także w przypadkach gwałtu czy kazirodztwa” – napisała Jovovich.

 

Celebrytka wylicza następnie stany, w których trwają prace nad wprowadzeniem podobnego ustawodawstwa: Ohio, Missisipi, Kentucky, Iowę i Północną Dakotę. I w tym miejscu wkracza na równię pochyłą. Na przykładzie własnych przeżyć związanych z przebytą tzw. aborcją opisuje jej okropieństwo, używając tego jako argumentu… za swobodą zabijania dzieci.

 

Otóż przed dwoma laty, w trakcie kręcenia zdjęć do kolejnego filmu aktorka serbsko-rosyjskiego pochodzenia została najwyraźniej przekonana przez „lekarzy”, że w związku z rozpoczęciem przedwczesnej akcji porodowej dziecka w 5. miesiącu ciąży musi poddać się tzw. aborcji. Sama nalegała by wszystko odbyło się w pełni świadomie, bez narkozy.

 

„To było jedno z najbardziej przerażających doświadczeń, jakie kiedykolwiek przeżyłam. Nadal mam o tym koszmary. Byłam osamotniona i bezradna. Kiedy myślę o tym, że kobiety mogą stanąć w obliczu aborcji w jeszcze gorszych warunkach niż ja z powodu nowego prawa, wywraca mi się żołądek. Pogrążyłam się w jednej z najgorszych depresji mojego życia i musiałam ciężko pracować, by z tego wyjść” – wyznaje.

 

Zgoda na zabicie własnego synka lub córeczki kosztowała Millę Jovovich przerwę w karierze, miesiące spędzone z dala od ludzi, konieczność zachowywania emocjonalnej równowagi wobec dwójki urodzonych wcześniej dzieci. Aktorka za wszelką cenę chciała uniknąć zażywania leków antydepresyjnych.

 

Wyznanie aktorki szokuje tym bardziej, że opisując po tylu miesiącach przeżywany koszmar wciąż nie znajduje ona odpowiedzi na rzeczywistą przyczynę swej traumy. Stara się też pogodzić zaangażowanie po stronie rzekomego prawa do pozbawiania życia niewinnych istot z… wdzięcznością wobec Stwórcy.

 

„Dzięki Bogu udało mi się znaleźć wyjście z tego piekła, nie sięgając po leki, ale pamięć o tym, przez co przeszłam i co straciłam, będzie ze mną do dnia mojej śmierci. Aborcja to koszmar w najgorszym wydaniu. Żadna kobieta nie chce przez to przejść. Ale musimy walczyć, aby upewnić się, że nasze prawa zostaną zachowane, aby uzyskać bezpieczny do niej dostęp, jeśli zajdzie taka potrzeba. Nigdy nie chciałam mówić o tym doświadczeniu. Ale nie mogę milczeć, gdy stawka jest tak wielka” – podsumowała Jovovich. Opatrzyła swój wpis hasłami używanymi przez wojujących aborcjonistów: prochoice i prochoicegeneration („za prawem do wyboru”, „generacja pro-choice”).

 

Dla dzisiejszej medycyny najwcześniejszym bezpiecznym momentem przyjścia na świat jest okres około 30. tygodnia ciąży. Dość rzadko udaje się lekarzom zachować przy życiu wcześniaki około 22. tygodnia. Najprawdopodobniej więc dziecko Milli Jovovich umarłoby po porodzie bądź w jego trakcie. Diabelska przewrotność proaborcyjnej propagandy polega jednak między innymi na zatarciu w świadomości nawet dorosłych ludzi różnicy pomiędzy świadomym, mechanicznym przerwaniem życia dziecka a jego przedwczesnym, lecz naturalnym zgonem. To tak jakby nie odróżniać śmierci w tragicznym wypadku od morderstwa z premedytacją.

 

Źródło: Instagram

RoM

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram