23 września 2019

Mike Pompeo „największym jastrzębiem” w administracji Trumpa. Iran na celowniku

(Fot. A. Hulimka / Forum)

Po odejściu Johna Boltona, sekretarz stanu USA Mike Pompeo określił atak na dwa główne saudyjskie pola naftowe w Arabii Saudyjskiej mianem „aktu wojny”. Wcześniej czołowym zwolennikiem jastrzębiej polityki w Białym Domu był zwolniony we wrześniu John Bolton.

 

Mike Pompeo, były senator dyrektor CIA oskarżył o atak Iran określając uderzenie mianem „ataku na światowe źródła energii”. Jego zdaniem Iran stoi za niemal setką ataków na Arabię Saudyjską.   

Wesprzyj nas już teraz!

Do ataku przyznali się rebelianci Huti kontrolujący znaczną część Jemenu. Grupa rebeliantów, która kontroluje większość terytorium Jemenu. Ich zdaniem jest to odwet za wieloletnie ataki lotnicze Arabii Saudyjskiej. Według części urzędników amerykańskich i saudyjskich jest to wina Iranu– gdyż akcja jest zbyt precyzyjna jak na Huti. Iran zapewnia Huti pomoc wojskową. Sam Donald Trump nie wyraził jednak takiego poglądu.  

 

Pompeo objął kluczową rolę w zakresie polityki zagranicznej po wrześniowym zwolnieniu z Białego Domu doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona.  

 

W wywiadzie z CNN Mike Pompeo twierdził, że Ameryka poszukiwała rozwiązania pokojowego, jednak Irańczycy udaremnili ten plan i dążą do wojny totalnej. Stwierdził również, że Amerykanie zamierzają stworzyć koalicję antyirańską. Temu mogła służyć jego podróż na Bliski Wschód.  

Komentatorzy twierdzą, że Mike Pompeo dąży do przywrócenia silnej pozycji dyplomacji w obecnej administracji prezydenckiej. Jego polityczny wpływ jest trudny do zakwestionowania.

 

Mike Pompeo jest absolwentem szkoły w West Point z 1986 roku, jest od dawna „jastrzębiem” bezpieczeństwa narodowego. Przez 5 lat służył w armii, a następnie uzyskał stopień doktora nauk prawnych w Harvard Law School.

 

Po zakończeniu późniejszej działalności w biznesie, zaangażował się w politykę, w czym pomógł mu wzrost popularności Tea Party. W Kongresie pracował w Stałej Komisji ds. Wywiadu, zajmującej się takimi kwestiami, jak przywrócenie rządowi możliwości prowadzenia inwigilacji obywateli amerykańskich i wznowienie stosowania tortur podczas przesłuchiwania podejrzanych o terroryzm.

 

Pracował także w komisji do spraw ataku w Bengazi. Wbrew kolegom z komisji oskarżył Hilary Clinton o uchybienia w związku z zamachem w 2012 roku. To mogło przykuć uwagę Donalda Trumpa, który na początku 2017 roku desygnował go na szefa CIA.

 

Podczas tegorocznej sesji ONZ Mike Pompeo ma wyrazić amerykańskie stanowisko w kluczowych kwestiach – zapewne także w sprawie Iranu. W globalnej polityce panuje niepokój w związku z konfliktami i kryzysami w Syrii, Jemenie, Wenezueli. Do tego dochodzi pakistańsko-indyjski konflikt o Kaszmir oraz spór izraelsko-palestyński konflikt. Nie wiadomo czy dojdzie do spotkania Donalda Trumpa i Hassana Rouhaniego.

 

Tegoroczna sesja Zgromadzenia Ogólnego, która potrwa od 24 do 30 września. Weźmie w niej udział 136 z 193 krajów członkowskich ONZ. Nie wszyscy wezmą przywódcy państw wezmą jednak udział w obradach. Premier Izraela Benjamin Netanjahu i książę Arabii Saudyjskiej Mohammed bin Salman i odwołali swoje wizyty, wysyłając jedynie ministrów.

 

O trudnym czasie stojącym przed ONZ mówił także ambasador Chin w ONZ, Zhang Jun. Jego zdaniem mamy do czynienia ze wzrostem jednostronnej polityki międzynarodowej (unilateralizm), protekcjonizmem a także problemami z bezpieczeństwem, także w cyberprzestrzeni. Jego zdaniem Chiny popierają multilateralizm.

 

Problemem w wielkiej polityce są także podziały wśród 5 stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ: USA, Rosji, Chin, Wielkiej Brytanii i Francji.

 

Prezydent Iranu zabierze głos w środowy ranek. Z kolei Donald Trump zabierze głos we wtorek. ONZ zorganizuje także spotkania o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym, celach zrównoważonego rozwoju sprawie państw rozwijających się. Część spotkań będzie jawnych, jednak większość rozmów na wysokim szczeblu będzie odbywać się za zamkniętymi drzwiami. Według rzecznika ONZ Stephane Dujarrica, łącznie ma dojść do 630 spotkań. Setki innych indywidualnych rozmów w małych grupach odbędzie się w hotelach, misjach ONZ oraz podczas obiadów i kolacji.

 

Indyjski ambasador ONZ Syed Akbaruddin zapowiedział znaczne zwiększenie zaangażowania Indii w sprawy międzynarodowe. W ramach tego premier Narendra Modi i minister spraw zagranicznych Subrahmanyam Jaishankar spędzą wiele godzin na rozmowach z czołowymi politykami około 75 państw.

 

Szczególnie istotne będzie spotkanie z pakistańskim premierem Imranem Khanem. Mogłoby wówczas dojść do rozmowy w kwestii  pozbawienia Dżammu i Kaszmiru częściowej autonomii i państwowości. Niezbędna jest jednak do tego odpowiedni klimat, podkreślił I. Akbaruddi.  

 

Ze swojej strony premier Pakistanu Imran Ahmad Khan Niazi stwierdził, że Indie powinny znieść godzinę policyjną w Kaszmirze i przywrócić regionowi status autonomiczny. W przeciwnym razie nie dojdzie do rozmów.   

 

Źródło: voanews.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram