13 marca 2013

Mieszkańcy Falklandów mówią „nie” Argentynie

(fot. Apcbg / commons.wikimedia.org, licencja cc)

Niemal wszyscy mieszkańcy południowoamerykańskiego archipelagu Falklandów opowiedzieli się za zachowaniem brytyjskiego zwierzchnictwa nad wyspami. Wyników głosowania, które Londyn zorganizował celem pozyskania międzynarodowego uznania dla brytyjskiej suwerenności nad archipelagiem, nie uznała Argentyna, która określiła referendum jako „bezsensowny chwyt reklamowy”.

 

Według oficjalnych wyników dwudniowego głosowania, 99,8 proc wyspiarzy opowiedziało się za tym, aby Falklandy pozostały zamorskim terytorium Wielkiej Brytanii. Spośród około 1500 głosujących tylko trzy osoby głosowało przeciw brytyjskiemu zwierzchnictwu nad Falklandami. – Na pewno jest to najmocniejsze przesłanie, jakie możemy przesłać światu. To, że jesteśmy zadowoleni, i że pragniemy zachować status quo z prawem do określania własnej przyszłości – powiedział Roger Edwards, jeden z ośmiu członków Zgromadzenia Falklandów.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Probrytyjskie nastroje osiągnęły bardzo wysoki poziom wśród mieszkańców tych jałowych i wietrznych wysp, które leżą na południowym krańcu Ameryki Południowej w strefie oddziaływania klimatu antarktycznego. Frekwencja wyniosła 92 proc.wśród mających prawo do głosowania 1649 mieszkańcach Falklandów. Trzydzieści lat po tym, jak setki żołnierzy zginęło w wyniku wojny Argentyny z Wielką Brytanią o daleki południowoatlantycki archipelag, wyspiarze czuli się zaniepokojeni coraz głośniejszymi roszczeniami Argentyny do Malwinów – jak określa się wyspy w języku hiszpańskim.

 

Lewicowa prezydent Argentyny, Cristina Fernandez, w ostatnich latach nasiliła presję na Wielką Brytanię celem negocjacji politycznego statusu archipelagu, czemu sprzeciwiał się Londyn. Także większość krajów Ameryki Łacińskiej i wiele krajów rozwijających się wyraziło poparcie Argentynie, która szczególnie głośno podniosła swoje roszczenia po tym jak zaakceptowane przez Londyn spółki notowane rozpoczęły wiercenia w poszukiwaniu ropy naftowej i gazu ziemnego na falklandzkim szelfie.

 

Lokalni politycy mają nadzieję, że wyrażone w referendum zdecydowane „tak” pomoże im uzyskać wsparcie za granicą, np. w Stanach Zjednoczonych, na rzecz międzynarodowego uznania Falklandów za zamorskie terytorium Wielkiej Brytanii. – Nie zamierzamy zmieniać roszczeń Argentyny i jej stanowiska, ale uważam, że bardzo dużo krajów jest zaangażowanych w spór po jednej lub po drugiej stroniei ważne jest aby bardzo wyraźniepokazać im, co ludzie myślą – powiedział Edwards. – Jesteśmy Brytyjczykami i chcemy, aby tak pozostało – dodał Barry Nielsen w lokalu wyborczym w Port Stanley, gdzie mieszka większość z ok. 2500 wyspiarzy.

 

Brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague powiedział, że referendum wyraźnie pokazało, że wyspiarze chcą pozostać brytyjskim terytorium zamorskim. – Wszystkie kraje powinny przyjąć wyniki tego referendum i wspierać mieszkańców Falklandów, aby rozwijali swoją ojczyznę i gospodarkę – powiedział w oświadczeniu.

 

Jednakże urzędnicy w Buenos Aires poddaj w wątpliwość legalność referendum i powołując się na rezolucję ONZ wzywającą Londyn do podjęcia rozmów twierdzą, że spór musi zostać rozwiązany między Wielką Brytanią a Argentyną. – To referendum jest działaniem taktycznym, które nie ma mocy prawnej – powiedziała Alicia Castro, ambasador Argentyny w Wielkiej Brytanii. – Negocjacje są w najlepszym interesie wyspiarzy. Nie chcemy podważać ich tożsamości. Są Brytyjczykami, szanujemy ich tożsamość i sposób życia i to, że chcą być nadal Brytyjczykami. Ale terytorium,które zajmują nie jest brytyjskie – powiedziała w rozmowie radiem argentyńskim.

 

 

Krzysztof Warecki, BBC

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 333 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram