W ostatnich dniach internet obiegło zdjęcie kobiety z zakrwawioną twarzą. Fotografię wykonano przy okazji homoseksualnej „parady równości” w Białymstoku, która była blokowana przez środowiska kibicowskie. Ranna kobieta miała być ofiarą agresji przeciwników „tęczowej” imprezy, jednak w ostatnich godzinach pojawiły się doniesienia, że znalazła się ona w centrum wydarzeń z zupełnie innego powodu.
Użytkownik Twittera Steven Grant Rogers udostępnił w serwisie wpis Andrzeja Pałysa, który miał być uczestnikiem „parady równości” i świadkiem zdarzenia z kobietą (treść wpisu wskazuje, że Pałysa trudno uznać za przeciwnika homoseksualnego marszu). Z tekstu wynika, że ranna kobieta nie była ofiarą „homofobicznej przemocy”, a znalazła się w centrum swoistej walki z całkowicie przeciwnego powodu.
Wesprzyj nas już teraz!
„Jedyne co prawdziwe to to, że zdjęcie jest wykonane w trakcie parady równości w tymże mieście i kobieta ma rozbity nos. Reszta to fałszywa interpretacja wywołała sugestywnem obrazem” – napisał Andrzej Pałys w tekście opublikowanym przez użytkownika Twittera Steven Grant Rogers.
„Otóż osoba ta jest kontrmanifestantką, partnerską jednego z najbardziej agresywnych faszolskich bandytów, który w pewnym momencie został zatrzymany przez policję (wcześniej wielokrotnie atakował marsz, zagrzewał do walki innych kiboli, rzucał się na policję). Kiedy policjanci próbowali go obezwładnić w sukurs przyszła widoczna na zdjęciu” – czytamy. Kobieta miała próbować sama odbić bliskiego jej mężczyznę.
„Już przed relacją Pałysa w internecie pojawiły się zdjęcia podważające narrację lewicowych mediów, zgodnie z którą kobieta padła ofiarą kiboli. W sieci pojawiło się m.in. zdjęcie, na którym widać, jak kobieta ucieka wraz z innymi kontrmanifestantami przed gazem pieprzowym” – podaje dorzeczy.pl.
Źródło: Twitter / dorzeczy.pl
MWł