Co najmniej kilkuset pacjentom, w tym noworodkom, podano wadliwą szczepionkę, która miała zostać zutylizowana. Co gorsza, jak donosi „Dziennik Gazeta Prawna”, aplikujący je lekarze wiedzieli, że wstrzykują niepełnowartościowy produkt.
Przerażające informacje są efektem kontroli, jaką w ostatnich miesiącach przeprowadzili inspektorzy farmaceutyczni. Sprawdzali m.in. „czy sprzęt chłodniczy w aptekach i przychodniach działa”, ponieważ „większość szczepionek wymaga przechowywania w określonej temperaturze”.
Wesprzyj nas już teraz!
Okazało się, że w wielu miejscach szczepionki nie zostały odpowiednio zabezpieczone zarówno, jeśli chodzi o temperaturę magazynowania jak i inne oddziaływania środowiskowe, przez co nadawały się wyłącznie do utylizacji, a ich podanie pacjentowi mogło zagrozić zdrowiu, a nawet życiu!
Najbardziej szokujące jest jednak to, że istnieją liczne dowody dotyczące wiedzy lekarzy udzielający szczepień. Zdaniem „Dziennika Gazety Prawnej” wielu było świadomych z czym mają do czynienia – z produktem który należy zniszczyć – a mimo to podejmowali decyzję o podaniu szczepionki nawet noworodkom.
„Jestem w szoku. Okrutny brak wyobraźni tych, którzy tak robili” – powiedział w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” Paweł Trzciński, rzecznik głównego inspektora farmaceutycznego. Jego zdaniem, problem dotyczy „wielu, jeśli nie wszystkich województw”.
O sprawie jeszcze w tym tygodniu ma zostać poinformowana prokuratura. Istnieje bowiem bardzo duże prawdopodobieństwo, że wskutek nieodpowiedniego przechowywania preparatów, u pacjentów, którzy zostali zaszczepieni, mogą wystąpić objawy niepożądane.
W najlepszym razie wadliwe szczepionki podano 300 osobom (to już pewne). W najgorszym – tysiącom.
Źródło: gazetaprawna.pl
TK