1 grudnia 2020

Miasta prowadzą własną politykę zagraniczną? Planują protest wobec zawetowania budżetu UE

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com (Henryk Niestrój))

Warszawa, Kraków, Wrocław, Katowice i kilka innych miejscowości planuje we wtorek popołudniu zgasić na godzinę część ulicznego oświetlenia i iluminacji ważnych budynków. To forma protestu nie tylko przeciw zmniejszaniu przez rządu możliwości finansowych jednostek samorządu terytorialnego, ale także sposób na wyrażenie sprzeciwu wobec suwerennej decyzji polskich władz w sprawie zawetowania budżetu Unii Europejskiej.

 

W listopadzie Polska oraz Węgry zawetowały budżet UE. To odpowiedź na próbę wprowadzenia pozatraktatowego mechanizmu „pieniądze za praworządność”. Państwa zwracają uwagę, że termin „praworządność” pozostaje niejasny, gdyż nie został zdefiniowany z umowach międzynarodowych.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Dość dobrze została natomiast określona w polskim prawie odpowiedzialność za prowadzenie polityki zagranicznej. Oczywiście są w tej materii pewne wątpliwości interpretacyjne, co w przeszłości doprowadzało do tarć między prezydentem a rządem, szczególnie gdy pochodzili z przeciwnych obozów politycznych. Bez wątpienia natomiast nigdzie polskie przepisy nie wskazują na prawo samorządów terytorialnych do prowadzenia odrębnej polityki zagranicznej.

 

Mimo tego włodarze kilku miast zdecydowali, że we wtorek zaprotestują przeciw decyzji własnego, polskiego rządu w sprawie użycia w negocjacjach z Brukselą weta. Samorządy dają w ten sposób sygnał nie tylko władzom w Warszawie, ale i eurokratom. Protestują również „wobec planów zmniejszenia udziału samorządów we wpływach z podatków PIT i CIT” – podaje rmf24.pl.

 

Do akcji przyłączyły się samorządy z Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Trójmiasta, Katowic, Białegostoku, Elbląga, Gliwic, Rudy Śląskiej, Rybnika, Chorzowa czy Łomianek. Deklarują, że „nie chcą być ostatnimi, którzy gaszą światło”. Dlatego gaszą światło. I wyliczają straty, jakie mogliby ponieść z tytułu braku unijnych pieniędzy co oznacza, że nie potrafią wyobrazić sobie funkcjonowania bez brukselskich funduszy i uznają je nie za coś dodatkowego, ale integralnego w zarządzaniu miastem. To o tyle ciekawe, że przynajmniej jeden z uczestników protestu, prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrowski, rządził miastem już zamierzchłych w czasach sprzed akcesji Polski do UE.

 

Warto ponadto odnotować, że w obawie przed utratą nie unijnych, ale norweskich funduszy, radni Tomaszowa Mazowieckiego zdecydowali o uchyleniu Samorządowej Karty Praw Rodzin, która mimo braku kontrowersyjnych, czy wręcz dyskryminacyjnych zapisów, nie przypadła do gustu lewicowej międzynarodówce. Tymczasem zarówno fundusze norweskie, jak i brukselskie, nie są żadną łaską dobrych wujków z Zachodu, ale konkretną zapłatą za konkretne korzyści. Norwegia finansuje projekty w kilkunastu krajach w zamiast za dostęp do rynków wspólnoty. Sama bowiem nie jest jej członkiem i nie ponosi z tego tytułu kosztów, czerpie natomiast zyski z możliwości operowania na rynkach owych krajów. Przy okazji transferów pieniężnych prowadzi jednak działalność ideologiczną w duchu lewicowo-rewolucyjnym.

 

 

Źródło: rmf24.pl / PCh24.pl

MWł

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(24)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 95 133 zł cel: 300 000 zł
32%
wybierz kwotę:
Wspieram