20 maja 2013

Szkoła w III RP: wytrych zamiast klucza

(Fot. sxc.hu)

W poniedziałek 20 maja w sali 56 Collegium Novum w Krakowie odbędzie się konferencja naukowa pod hasłem „Polska szkoła wobec wyzwań społeczeństwa wiedzy”, zorganizowana przez stowarzyszenie Studenci dla Rzeczypospolitej. Poświęcona będzie edukacji w warunkach kształtującego się społeczeństwa, oraz trwającej w przestrzeni publicznej dyskusji wokół reform polskiego systemu. Udział  zapowiedzieli m.in. profesorowie: Mirosław Handke, Andrzej Waśko, Andrzej Mania, Andrzej Jajszczyk czy Włodzimierz Bernacki. Wśród paneli także dyskusja studencka oraz debata ekspertów edukacyjnych. Tematyka spotkania obejmie swym zasięgiem najbardziej zapalne punkty reform współczesnej edukacji: utworzenie gimnazjów, zasadność wykształcenia ogólnego czy spór o nauczanie historii i religii w szkołach.

 

Co z tą edukacją?

Wesprzyj nas już teraz!

 

Problem procesu kształcenia nie rozpoczął się z chwilą objęcia resortu przez Katarzynę Hall czy Krystynę Szumilas. Trwa od co najmniej kilkunastu lat, jednak z każdym następnym rokiem dostrzegalne są coraz dalej postępujące zmiany. Tzw. reforma Handkego przeprowadzona za czasów rządów Jerzego Buzka przyniosła odwrotne od zamierzonego cele. Łatwość w zdobywaniu średniego wykształcenia okazała się narzędziem realnego obniżania poziomu polskiego szkolnictwa. Stałą tendencją jest rokroczna deprecjacja wymagań egzaminu maturalnego, zmniejszanie liczby lektur, a także przenoszenie ciężaru nauczania na wykupywanie dodatkowych korepetycji wśród polecanych nauczycieli. Wprowadzenie gimnazjów stworzyło eskalację procesów przemocy nastolatków, które jak w soczewce skupiły patologie życia społecznego W dalszych latach edukacji młodzi ludzie zamiast nabywania wiedzy „encyklopedycznej” szukają prezentacji maturalnych w internecie, by na studiach kupować gotowe prace licencjackie i magisterskie. Zdobywanie wiedzy nie jest na wzór II Rzeczpospolitej cnotą, a jedynie wytrychem pozwalającym zaspokoić najważniejsze potrzeby życiowe postępowego społeczeństwa.

 

 W 2009 roku grupa blisko stu polskich historyków pod egidą profesora Andrzeja Nowaka odniosła się krytycznie do zaproponowanych zmian. 23 grudnia 2008 roku Ministerstwo Edukacji wprowadziło do polskich szkół nową podstawę programową, która zdaniem sygnatariuszy – bez wcześniejszej otwartej i szerokiej debaty publicznej – pogłębi kryzys w kształceniu kolejnych pokoleń Polaków. Dostrzegano szczególne niebezpieczeństwo w zniesieniu systematycznych lekcji historii, zastąpionych przedmiotem „Historia i społeczeństwo”. W wyniku subiektywnych wyborów nauczycieli mogłoby dojść do sytuacji, w której uczniowie nie będą mieli zajęć poświęconych powstaniom narodowym czy polskim dążeniom niepodległościowym. Apel wsparło blisko 1 500 osób, na czele z wybitnymi profesorami historii. Znamiennym był fakt, że w momencie wprowadzenia w życie reformy ograniczającej przygotowanie licealistów względem nauczania historycznego, na czele państwa polskiego urzędowało trzech wykształconych historyków. Kolejny został wybrany niecałe dwa lata później na urząd prezydenta Polski. Niestety, żaden z nich nie poczuł się kompetentny do odpowiedzi na obywatelskie zapytanie historyków. Kilkanaście miesięcy później w liście  skierowanym do najważniejszych urzędników państwowych profesor Andrzej Nowak napisał, że „(…) infantylizacji ulega historia jako zintegrowany, wspólny przedmiot, przekazujący nie tylko zestaw faktów czy umiejętności, ale także współtworzący rdzeń obywatelskiej, patriotycznej edukacji.”

 

Teraz albo nigdy?

 

Kolejne miesiące prób podjęcia rozmów z ministerstwem edukacji nie przyniosły efektów. Istotę konsekwentnej polityki sprowadzającej na boczny plan wychowanie młodzieży w duchu patriotyzmu i dumy z przeszłości dostrzegały kolejne grupy obywateli. 19 marca 2012 roku był iskrą zapalną w wielu miastach. Tego dnia byli działacze Solidarności zapoczątkowali w Krakowie protest głodowy przeciwko niszczącym zmianom w polskiej szkole. Wśród głosów samych opozycjonistów była to trudna i ostateczna forma obywatelskiego sprzeciwu wobec indolencji władzy. Możemy zapytać czy tylko w taki sposób można rozmawiać z przywódcami demokratycznego państwa?

 

„Mamy przekonanie o głębokim sensie przeprowadzenia debaty publicznej o potrzebie wychowywania i nauczania młodych Polaków w duchu świadomości historycznej i dumy narodowej” pisali głodujący w pierwszym komunikacie. Otrzymali poparcie od wielu środowisk naukowych, akademickich, jak również zwykłych obywateli. Przez pierwsze dni głodówki na stronie internetowej wsparcie wyraziło ponad kilkanaście tysięcy osób. Każdego dnia napływały listy od uczelni, środowisk pedagogicznych, organizacji pozarządowych. Należeli do nich również młodzi ludzie, pamiętający z autopsji proces degeneracji polskiej edukacji w ostatnich latach. „Historia, w której zawarta jest esencja polskości powinna naszym zdaniem być obiektem szczególnej troski ze strony władz państwowych, nie zaś jej ograniczania” napisali członkowie stowarzyszenia Studenci dla Rzeczypospolitej w liście do głodujących.

 

SdR zainicjowało też dyskusję w środowiskach studenckich. Zaprosiliśmy do współpracy kilkaset kół naukowych, wzywając w liście – apelu do rozpoczęcia aktywnego działania dla dobra Polski. Namawialiśmy również do wzięcia udziału w konferencji „Raporcie o stanie polskiej edukacji”, która odbyła się 27 kwietnia w Łodzi. Prelegenci oceniając podczas jej trwania kondycję procesu kształcenia, nie pozostawiali żadnych złudzeń. Piotr Jaworski ocenił, że reformy poprzednich rządów odebrały zdolność do samodzielnego myślenia, zaś zerwanie więzi wielu Polaków z krajem poprzez znajomość przeszłości i kultury, doprowadziło do emigracji zarobkowej na niespotykaną skalę.

 

Inicjatywy spotkały się z nikłą reakcją (znieczulica jest zresztą konsekwencją walki z tradycyjnymi zasadami wychowania). Profesor Andrzej Waśko na łamach krakowskich „Pressji” upatrywał błędów w próbach stworzenia „nowego człowieka”, który wypierał ze szkoły procesy socjalizacji i akulturacji młodzieży.

Jednak aktywni studenci nie zamierzają spasować. Kolejnym krokiem jest dyskusja ekspercka organizowana już w najbliższy poniedziałek w Krakowie. Postaramy się pokazać, że pomimo dużej liczby sygnałów z całej Polski problem wciąż jest spychany na margines debaty publicznej. W międzyczasie degeneracji ulegają kolejne roczniki młodych ludzi.

 

Non possumus!

 

Mimo początkowego braku reakcji Ministerstwo Edukacji Narodowej zdecydowało się uznać wątek tematyczny „Ojczysty Panteon i ojczyste spory” obowiązkowym blokiem na lekcji „Historia i społeczeństwo”. Projekt został ponownie skierowany do zewnętrznych konsultacji.

 

Jednak to dopiero początek walki o fundamentalne zmiany, które podniosą z kolan edukację historyczną naszego kraju. Razi przede wszystkim ciągły brak dobrej woli do rozmowy z zaniepokojonymi grupami społecznymi. Starszym pokoleniom przypominają się czasy, gdy o najmniejsze zmiany walczono poprzez społeczne wystąpienia, apele i protesty.

Musimy zdać sobie sprawę, że ograniczenie nauki przedmiotów humanistycznych, wyprowadzenie religii ze szkół to krótka droga do upadku moralności, jak również ku gwałtownemu zahamowaniu rozwoju. Jedynie naród miłujący wolność i prawdę, jak również pamiętający o przeszłości może tworzyć jego przyszłość. Bez Herbertowskiej postawy zapisanej w Panu Cogito – będąc „wyprostowanym wśród tych co na kolanach”, nie uda nam się utrzymać społeczeństwa dumnego ze swojej historii i zainspirowanego do działań na rzecz Ojczyzny.

 

 

Sebastian Kęciek  – prawnik, politolog,  prezes krakowskiego oddziału stowarzyszenia Studenci dla Rzeczypospolitej.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie