23 listopada 2016

Brytyjski rząd chce być jak 007. Władza przyznała sobie szpiegowskie uprawnienia

(REUTERS/Fabrizio Bensch/Files)

W minionym tygodniu brytyjski parlament uchwalił ustawę przyznającą rządowi „być może największe uprawnienia szpiegowskie w krajach rozwiniętych”– jak pisze brytyjska gazeta „The Independent”.


Ustawa zobowiązuje dostawców usług internetowych, aby przechowywali rejestr aktywności internetowej wszystkich swoich klientów przez okres do jednego roku oraz udostępniali go na każde żądanie agencji rządowych. Firmy technologiczne mają też zrezygnować z szeregu zabezpieczeń użytkowników internetu, by agendy rządowe nie miały problemu ze śledzeniem obywateli. Odpowiednie służby mają mieć wgląd w kartoteki medyczne, dane skarbowe, transakcyjne itp.  

Wesprzyj nas już teraz!

 

„W Wielkiej Brytanii właśnie zalegalizowano najbardziej ekstremalne formy nadzoru w historii demokracji zachodnich” – napisał na Tweeterze były haker amerykańskiej National Security Agency Edward Snowden. „To idzie dalej, niż wiele autokracji” – dodaje.

 

Ustawa nazywana potocznie przez krytyków „Snooper’s Charter” jest najnowszą wersją projektu, który rząd w Londynie starał się przeforsować od wielu lat. Poprzednia wersja Communications Data Bill została odrzucona w 2013 r. Premier Theresa May zaprezentowała projekt ponownie rok temu, gdy pełniła funkcję sekretarza spraw wewnętrznych. Prawo przeszło w obu izbach przy niewielkim sprzeciwie posłów.

 

– W ciągu 20 lat, kiedy miałem do czynienia z polityką nadzoru w tym kraju nigdy nie widziałem bardziej uległego parlamentu – żalił się Gus Hosein, dyrektor wykonawczy organizacji Privacy International w  rozmowie z „Financial Times”.

Lewicowy „The Guardian” zastanawia się, co agencje wywiadowcze – które jak wykazało śledztwo w ub. miesiącu gromadziły nielegalnie ogromne ilości poufnych danych osobowych bez właściwego nadzoru od 17 lat  – miały na tych prawodawców. Wystarczyło bowiem wprowadzić poprawki, które zabezpieczyłyby obywateli.

 

Ustawa zmusza dostawców internetu do przechowywania historii połączeń z siecią każdego obywatela – ICR. Chodzi o wykaz usług i stron internetowych, których używamy. Dostawcy sieci mają na wniosek przedstawicieli agend rządowych usunąć wszelkie zabezpieczenia, które bezpośrednio pozwolą służbom i policji szpiegować daną osobę.

 

Zezwala ona także na włamywanie się przedstawicieli instytucji rządowych do telefonów indywidualnych użytkowników i przeglądanie wszelkich rejestrów handlowych, medycznych itp.

 

Co jest jednak szczególnie skandaliczne to fakt, iż ministrowie – pod pretekstem „konieczności zapewnienia bezpieczeństwa narodowego” – chcą zamknąć usta inwigilowanym przez służby dziennikarzom. Właśnie trwają konsultacje międzyresortowe dot. kwestii wprowadzenia przepisów, które zmuszą media do ponoszenia w całości kosztów procesów sądowych dot. zniesławienia lub naruszenia prywatności danej osoby, nawet jeśli wygrają sprawę w sądzie. Przepisy nie będą stosowane jedynie wobec tych mediów, które podporządkują się nowej instytucji państwowej powołanej w celu regulowania pracy mediów.

 

Deputowany Jacob Rees-Mogg przestrzega, że jeśli poprawka rządowa zostanie przyjęta, to będzie to „absolutnie straszna zmiana.” – To jest fundamentalny błąd. Dąży się do karania tych, którzy mogą być niewinni, jedynie za mówienie prawdy, za mówienie rzeczy, których ludzie u władzy nie lubią – wyjaśnia.

 

 

 

Źródło: independent.co.uk., guardian.com., AS.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 333 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram