29 czerwca 2012

Męska szatnia

(Fot. linder6580/sxc)

Kilkuminutowa wizyta w szatni jest krótkim przystankiem pomiędzy ciężkim dniem pracy a upragnionym wyjściem do domu. Pod koniec ośmiogodzinnej zmiany wszyscy są zmęczeni, chwila ta przynosi więc pewne rozprężenie.

 

Żywe rozmowy i żarty są nieodłącznym elementem tej przerwy, a zagęszczenie najpopularniejszego polskiego słowa w przeciągu tych kilku minut wydaje się być wyjątkowo wysokie. Używa go praktycznie każda nacja. Nawet Anglicy, dla których wyraźna wymowy głoski „r” zawsze stanowiła problem, nauczyli się wymawiać to słowo bezbłędnie po polsku. O ile wymawianie go w złości i nerwach można uznać za zrozumiałe, o tyle nieustanne używanie go jako przerywnika po kilka razy w każdym zdaniu jest, najdelikatniej mówiąc, niesmaczne. Uważam tak ja, uważa tak też mój kolega, będący właścicielem sąsiedniej szafki. Jest to człowiek spokojny, o dobrym sercu i nieprzystający kulturą do większości. Kiedy słyszy pod swoim adresem wyzwiska wymawiane w języku, którego nie rozumie i nigdy nie zrozumie, po prostu nie reaguje, ale jest inteligentny i czuje, że to o nim, mimo tego, że tamci celowo nie patrzą w jego kierunku, kiedy to mówią. Czasem patrzy za to pytającym wzrokiem na mnie, tak jakby szukając potwierdzenia, czy powiedzieli to, co wydawało mu się, że usłyszał.

Wesprzyj nas już teraz!

Wczoraj, kiedy tamci poszli, powiedziałem: – Nie przejmuj się. Módl się za te dzieci, aby dorosły. Zapytał jak ja to robię, że jestem taki spokojny i się nie przejmuję, na co odpowiedziałem, że świadomość bycia dzieckiem Boga sprawia, że nie przejmujesz się obelgami innych. Uśmiechnął się, wskazał na moją szafkę i powiedział: – Cieszę się, że ta szafka jest twoja. Podziękowałem, podnosząc równocześnie prawą rękę z kluczykiem, aby zamknąć szafkę. Popatrzył jak to robię, zamyślił się i powiedział: – To jest właśnie coś, co ciągle powtarza mi moja żona. Zapytałem o co chodzi. – Ona cały czas się mnie pyta, dlaczego nie noszę obrączki. Kiedyś nosiłem, ale potem moje palce stały się trochę grubsze i już mi się nie mieści. Nie urodziłem się wczoraj, więc wiem, że to jest raczej wymówka niż prawdziwy powód. Przez chwilę zawahałem się, czy powiedzieć mu to, co chciałem, ale szybko zdecydowałem, że to jest najlepszy moment, żeby postawić mu tę poprzeczkę: – Bo widzisz.. to  jest tak, że wszystko zaczyna się od twojej decyzji co do tego, czy chcesz być mężczyzną przeciętnym czy prawdziwym. Po kilku sekundach milczenia powiedział z wyraźnym wewnętrznym przekonaniem, że za kilka dni zobaczę go z obrączką na palcu.

 

Leszek Pawlisz

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie