„25,3 tys. razy rodzice odmówili zaszczepienia dzieci w I połowie 2017 r. To o 10 proc. więcej niż w całym 2016 r. Jeśli takie tempo się utrzyma, za sześć lat nie będziemy chronieni przed epidemią. Rosnąca z roku na rok liczba odmów szczepień to – według ekspertów – efekt skuteczności ruchów antyszczepionkowych”, informuje wtorkowy „Dziennik Gazeta Prawna”.
Zdaniem dziennika, problem, który do niedawna uważano jedynie za „fanaberię niektórych opiekunów” stał się „niezdrową modą”, o czym świadczą dane opublikowane przez Państwowy Zakład Higieny (PZH). Wynika z nich, że w roku 2012 odnotowano „jedynie” 5,3 tys. przypadków odmowy zaszczepienia dzieci. W roku 2014 liczba ta wzrosła ponad dwukrotnie. Z kolei w tym roku może osiągnąć poziom 50 tys.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem cytowanego przez gazetę prof. Andrzeja Zielińskiego, eksperta w dziedzinie epidemiologii dane przedstawione przez PZH są „bardzo niepokojące”, bowiem pokazują, że w niedalekiej przyszłości Polska może być narażona na „powrót chorób zakaźnych”.
Z powyższym stanowiskiem nie zgadza się Justyna Socha, przedstawicielka stowarzyszenia Stop NOP. W jej ocenie źródłem stale rosnącej liczby rodziców sprzeciwiających się przymusowi szczepień nie są żadne „widzimisię” czy też „niezdrowa moda”, ale brak odpowiedniej informacji na temat ewentualnych konsekwencji wynikających z przymusowego aplikowania dzieciom medykamentów zaraz po ich urodzeniu.
Na tym jednak dziennik kończy „debatę” na temat przymusowych szczepień i przedstawia „korzyści” płynące z ich stosowania oraz przywołuje wyemitowany niedawno w telewizji polskiej paradokument Andrew Wakefielda „Wyszczepieni” („Vaxxed”) zawierający „sfałszowane lub podrasowane” materiały na temat związku pomiędzy szczepieniami a autyzmem.
To jednak nie wszystko. „Dziennik Gazeta Prawna” ubolewa nad faktem, że „antyszczepionkowcy zyskali też sprzymierzeńców w Sejmie w postaci powołanego przez posłów Kukiz’15 Parlamentarnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Programu Szczepień” oraz wspierających zakaz przymusowych szczepień lekarzy. Gazeta nie oddała jednak głosu przedstawicielom klubu Pawła Kukiza ani wspomnianym lekarzom, aby poznać motywy ich działania w tej sprawie tylko… wspomnianemu wyżej prof. Andrzejowi Zielińskiemu. – Kłopot w tym, że pojawiają się też lekarze, którzy zaczynają popierać niechęć do szczepień. To świadczy o naszej bezsilności. Przegrywamy batalię z wiedzą – podkreślił ekspert. Dodał, że „skuteczność szczepionek została udowodniona na wiele sposobów, m.in. udało się nimi zwalczyć ospę”.
Na końcu artykułu przytoczono dane dotyczące kar grożących za niezaszczepienie dziecka i tego, jak wygląda ich egzekwowanie. „Na razie jedyną bronią w tej walce są mandaty. W 2016 r. państwowi powiatowi inspektorzy sanitarni wystosowali do uchylających się 4081 upomnień wzywających do wykonania obowiązku szczepień ochronnych, grożąc skierowaniem sprawy na drogę egzekucji administracyjnej. Dla porównania w 2015 r. było ich 4411, a w 2014 r. – 4081. Ostatecznie w ubiegłym roku tylko osiem osób ukarano grzywnami do 1500 zł lub skierowano wobec nich wnioski do sądów o ukaranie”, podkreślono. Dodano, że w sprawę zaangażowały się samorządy lokalne m.in. w Częstochowie, gdzie próbowano wprowadzić zakaz przyjmowania do żłobków niezaszczepionych dzieci. „Uchwałę odrzucił jednak wojewoda, a także wojewódzki sąd administracyjny”, poinformowano.
W całym tekście nie przywiązano większej uwagi do absurdu, jakim jest przymusowe szczepienie noworodków już w pierwszych godzinach ich życia i działalności szczepionkowego lobby walczącego o stałe poszerzanie „szczepionkowego asortymentu”. A to są właśnie główne argumenty przeciwników przymusowych szczepień.
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”
TK
