14 grudnia 2017

Małżeństwo nie jest dla par homo! [Niezbite dowody]

(Źródło: pixabay.com)

„Poziom zaangażowania” osób w związkach homoseksualnych nie może być argumentem używanym w dyskusji na temat legalizacji tzw. małżeństw osób tej samej płci. Małżeństwo ma bowiem swoje cele, których homozwiązek nigdy nie jest w stanie wypełnić.

 

Zaangażowanie osób funkcjonujących w związkach homoseksualnych nie różni się w swej charakterystyce od zaangażowania osób żyjących w związkach heteroseksualnych. Dlatego właśnie pary homoseksualne powinny mieć możliwość funkcjonowania na prawach małżeństwa. Jest to jeden z koronnych argumentów osób działających na rzecz uprawomocnienia w różnych obszarach związków homoseksualnych, zauważa na stronie portalu Crisis Magazine profesor teologii Joseph Arias.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Z kolei argument dotyczący daru przekazywania życia przez osoby w związkach heteroseksualnych zbijany jest stwierdzeniem, że współcześnie wiele par wstępuje w związek małżeński w późnym wieku lub po prostu jest bezpłodna, co nie sprawia, że siła relacji małżeńskiej jest pomiędzy nimi słabsza niż wśród osób młodych oraz płodnych. W związku z tym, jak zauważa autor, wiele osób uważa, że jedynie niechęć i dewocja może stać za zaprzeczaniem relacji małżeńskiej pomiędzy osobami tej samej płci.

 

Arias potwierdza, że zapewne większość mężczyzn i kobiet funkcjonujących w związkach z osobami tej samej płci jest w stanie wypełnić słowa przysięgi małżeńskiej. Autor odwołuje się w swoim przykładzie do przysięgi wypowiadanej często przez małżonków w Stanach Zjednoczonych: „posiadać i wspierać, od tego dnia, na dobre i na złe, w bogactwie i w biedzie, w chorobie i zdrowiu, kochać i miłować, dopóki śmierć nas nie rozłączy”.

 

Jednak czy w tym zobowiązaniu istnieje coś, co są w stanie wypełnić jedynie pary heteroseksualne, tak by mogło rozwijać się prawomocne małżeństwo? Zdaniem autora istnieje jeden możliwy do zidentyfikowania oraz niezbędny warunek, który uprawomocnia małżeństwo. Stanowi on racjonalną zasadę, mogącą zostać wykorzystaną w odpowiedzi na różne argumenty zwolenników małżeństw tej samej płci.

 

Cechą małżeństw tej samej płci, która odpowiada za nadawanie oraz przyjmowanie praw moralnych w stosunku do siebie nawzajem jest wynikające z natury powołanie do prokreacji. Prawa naturalne, kanoniczne oraz cywilne od setek lat uznawały to powołanie jako wynikające ze stanu małżeńskiego.

 

Arias podkreśla, że oczywiście niektórzy mogą się sprzeciwiać nieromantycznemu i jurystycznemu  wydźwiękowi  określenia prawo w kontekście intymnych relacji małżeńskich. Jednakże autor zwraca  równocześnie uwagę, że być może takie odwołanie do koncepcji oraz języka „praw małżeńskich” jest zabiegiem koniecznym, by obrońcy małżeństwa mogli w sposób zrozumiały i konsekwentny przedstawić argumenty w obronie tradycyjnego rozumienia tej relacji. Wymiana „praw małżeńskich” jest według Ariasa, niezwykle istotna dla dogłębnego zrozumienia tychże praw, a także opisania relacji różnicującej małżeństwo oraz jego historię w różnych kulturach oraz systemach prawnych.          

 

Jak zatem powinniśmy rozumieć i wyjaśniać prawa małżeńskie?

Są to przede wszystkim prawa moralne i właśnie przymiotnik moralny odgrywa niezwykle istotną rolę w definiowaniu małżeństwa na wiele sposobów. Małżeństwo jest moralne, ponieważ dotyczy ludzkich działań. Samo ustanowienie małżeństwa wymaga działania człowieka, czyli świadomej i dobrowolnej zgody, której przedmiotem jest prawo do naturalnie przykazanej prokreacji. „Poprzez manifestowaną zgodę małżeńską mężczyzna i kobieta wymieniają się prawami do takich działań”, pisze Arias.

 

W ten sposób ustanawiają się współmałżonkami, którzy są spokrewnieni. Ten rodzaj relacji uprawnia samych zainteresowanych oraz resztę społeczeństwa do mówienia o prokreacyjnych działaniach pary jako o czymś innymi niż cudzołóstwo – jest to istotne moralne rozróżnienie przynajmniej w ujęciu historycznym. Te same prawa moralne obowiązują w przypadku ich pogwałcenia. Małżonkowie są moralnie zobowiązani do wierności a ich prawa wymagają moralnego poszanowania przez wszystkich innych.

 

Należy podkreślić, że prawa te jako moralne i naturalne nie są ustanowione, stworzone oraz przyznawane przez państwo. Państwo może wykazywać uzasadnione powody, by uznawać i wspierać prawa małżeńskie na różne sposoby. Równocześnie państwo może nakładać pewne ograniczenia na kontrakt zawierany pomiędzy kobietą i mężczyzną, jego legalność oraz dostęp do wynikających z tego tytułu praw (np. warunek pełnoletności). W gestii państwa pozostaje również możliwość interweniowania w sprawach, które naruszają prawa małżeńskie. Dzieje się tak chociażby w sytuacji kiedy sędzia orzeka w zakresie przemocy w rodzinie. Zasadniczo jednak istota praw małżeńskich ustanowiona została niezależnie od działań państwa, natomiast ludzie wzajemnie obdarowywali się tymi właśnie prawami na długo przed powstaniem jakiegokolwiek nowoczesnego kraju.

 

Natura małżeńskich działań związanych z prokreacją pozostaje często niezrozumiała pomimo swojej istotności dla funkcjonowania małżeństwa, twierdzi Arias. W prawie kanonicznym działania związane z prokreacją definiowane są jako takie, które mają doprowadzić do posiadania potomstwa lub są prokreacyjne w swojej naturze. Jest to typowo naturalna ludzka aktywność, w którą angażuje się para pragnąca posiadać potomstwo. Święty Tomasz z Akwinu opisywał tę sytuację jako „naturalną jedność kobiety i mężczyzny”. Jedność ta, przy uwzględnieniu sprzyjających warunków, ma naturalnie doprowadzić do ciąży kobiety. W tym właśnie rozumieniu małżeństwo samo w sobie służy płodzeniu dzieci.

 

Warto jednak w tym momencie wyjaśnić kilka kwestii. Prawa małżeńskie nie są równoważne z prawem do posiadania dzieci. Powstanie dziecka nie leży w bezpośredniej i naturalnej mocy pary, w przeciwieństwie do możliwości odbycia stosunku. Świadomość tych zależności ma kluczowe znaczenia dla zrozumienia dlaczego niepłodność nie stanowi przeszkody w małżeństwie.

 

„Bezpłodny mężczyzna lub kobieta mogą być doskonale zdolni do wzajemnej wymiary praw moralnych w kontekście naturalnego stosunku seksualnego nawet, jeśli nigdy nie doprowadzi on do poczęcia dziecka”, pisze autor. Czy oznacza to, że taki związek nie jest zdolny do poczęcia dziecka?  Nie, oznacza to co najwyżej, że istniejące uwarunkowania nie sprzyjają (i prawdopodobnie zawsze tak już będzie), zaowocowaniu aktu małżeńskiego poczęciem dziecka.

 

Pozostaje jednak faktem, że każdy akt współżycia małżonków naturalnie dedykowany jest celom prokreacyjnym. Zatem, jak tłumaczy Arias, niepłodność jest defektem w naturalnym współżyciu, a antykoncepcja sprzeciwia się naturalnemu przeznaczeniu tego współżycia. Jeśli naturalna predyspozycja do prokreacji nie byłaby właściwa aktowi małżeństwa, bezpłodność stanowiłaby konstrukt absurdalny, a antykoncepcja byłaby po prostu bezcelowa. To tak jak ślepota stanowi defekt, ale tylko w kontekście organu odpowiedzialnego za wzrok, pisze autor.   

 

Dlatego też jeżeli przed zawarciem małżeństwa dana osoba z całą pewnością oraz nieodwracalnie jest niezdolna do współżycia – nie może uczestniczyć w wymianie praw małżeńskich. Taką naturalną i nieodwracalną niezdolnością może być impotencja, która zarówno w prawie kanonicznym jak i cywilnym stanowi podstawę do rozważania nad stwierdzeniem nieważności małżeństwa.

 

Nie ulega zatem wątpliwości, że gdyby prawa małżeńskie w kontekście celów naturalnego współżycia (potencjalnej zdolności do przekazywania życia) nie stanowiły istoty związku małżeńskiego, to ta wielowiekowa myśl i praktyka dotycząca impotencji pozostawałaby niezrozumiała.

 

Na szczególną uwagę zdaniem Ariasa zasługuje fakt, że pary homoseksualne są nieodwracalnie niezdolne do naturalnego współżycia i dlatego też są nieodwracalnie niezdolne do wzajemnej wymiany praw moralnych, które wiążą się z prokreacją.

 

Partnerzy funkcjonujący w związkach jednopłciowych spełniają wobec tego, w pewnym sensie, warunek impotencji względem siebie nawzajem. Zdaniem Josepha Ariasa jest to wystarczająca odpowiedź przeciwników małżeństw homoseksualnych na stawiane wobec nich zarzuty niechęci i dewocji.    

 

malk

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie