Premier Indii Narendra Modi i prezydent Chin Xi Jinping tuż przed szczytem ONZ zażądali od krajów rozwiniętych, do których zaliczona została także Polska, gotówki na zwiększenie swojego zaangażowania w zwalczanie „globalnego ocieplenia”.
Specjalny szczyt klimatyczny przy okazji sesji ONZ został zwołany osobiście przez Sekretarza Generalnego António Guterresa, który liczy, że przywódcy polityczni będą chcieli wykazać gotowość do zwiększenia planów klimatycznych i przyspieszenia dekarbonizacji światowej gospodarki.
Wesprzyj nas już teraz!
W specjalnych oświadczeniach opublikowanych we wtorek, pierwszy i czwarty największy emitent „gazów cieplarnianych” na świecie wzywają bogate kraje do wywiązania się ze swoich zobowiązań dotyczących wyłożenia 100 miliardów dolarów rocznie do 2020 roku na specjalny fundusz pomocowy dla krajów rozwijających się ( beneficjentami mają być m.in. Chiny i Indie), by poradziły one sobie ze skutkami „zmian klimatu”.
Jako największy kraj rozwijający się Chiny „mają również prawo do otrzymywania funduszy” – stanowi oświadczenie chińskiego ministerstwa ekologii i środowiska.
Zdaniem Pekinu, kraje rozwinięte powinny również „wdrożyć i wzmocnić” oraz „szanować zobowiązanie” do „wspierania świata rozwijającego się w przeciwdziałaniu zmianom klimatu”.
W swoim oświadczeniu ministerstwo finansów Indii z kolei stwierdziło, że ich plan został opracowany na zasadzie „dołożenia wszelkich starań” i że „finanse stanowią klucz do wszystkich działań”.
Oświadczenie mówi, że przy niepewnych możliwościach finansowania i braku technologii „Indie mogą jedynie aspirować do wdrożenia już obiecanych działań w dziedzinie klimatu”. Dodano, że Indie „mogą być w stanie opracować lub sprecyzować swój plan klimatyczny po 2020 r.” na specjalnym szczycie.
New Delhi obiecało, że będzie „lepiej przygotowane” do „odpowiedniej ponownej kalibracji [swojego planu klimatycznego] poprzez ponowne zbadanie i ulepszenia” w 2023 r., gdy ma nastąpić kolejna globalna próba zwiększenia ambicji klimatycznych.
Szczyt ONZ będzie obejmował dyskusję na temat finansowania działań związanych ze „zmianami klimatu”.
Chiny chociaż szumnie deklarowały swoje zobowiązanie do wdrożenia porozumienia paryskiego, to jednak nie podjęły żadnych zobowiązań dotyczących swoich celów klimatycznych na poniedziałkowy szczyt.
Stwierdzono, że wkład Pekinu w walkę ze „zmianami klimatu” obejmuje cele klimatyczne kraju na 2020 i 2030 r. oraz ustanowienie „systemu gospodarczego, który jest ekologiczny i ma niską emisję dwutlenku węgla”. Zapewniono, że jeśli otrzymają środki „aktywnie wywiążą się ze zobowiązań w zakresie redukcji emisji i wzmocnią dostosowanie do zmian klimatu”.
Rozczarowanie postawą Chin, Li Shuo, starszy specjalista ds. polityki energetycznej tłumaczył tym, że Pekin stoi w obliczu trudnych perspektyw gospodarczych i geopolitycznych.
W ubiegłym tygodniu specjalny wysłannik ONZ ds. zmian klimatu, Luis Alfonso de Alba przekonywał, że jest „bardzo pewny”, iż Chiny przyjadą na szczyt „z dużo większym poziomem ambicji”, nawiązując do oświadczenia wydanego wspólnie z Francją i Guterresem na marginesie spotkania grupy G20.
Jednak konkretny język z oświadczenia grupy G20, w którym Chiny zobowiązały się „zaktualizować” swój cel klimatyczny „w sposób przekraczający obecny” i opublikować długoterminową strategię dekarbonizacji do 2020 r., jest niewidoczny w obecnym stanowisku.
Oświadczenie zarówno Chin, jak i Indii jest podobne do tego wydanego wraz z Brazylią i Republiką Południowej Afryki w ubiegłym miesiącu, podkreślającego potrzebę większej odpowiedzialności i gotowości krajów rozwiniętych do wywiązania się ze zobowiązań porozumienia ws. klimatu dotyczącego udzielenia konkretnego wsparcia krajom rozwijającym się.
Według rządu Xi, zasada ta stanowi „podstawę wzajemnego zaufania” i „warunki pełnego oraz skutecznego wdrożenia porozumienia paryskiego”. – Chociaż na krajach rozwiniętych nadal spoczywa duża odpowiedzialność za zapewnienie większego finansowania na rzecz klimatu i kierowanie działaniami w dziedzinie klimatu, istnieje potrzeba znacznie większej współpracy w celu stworzenia otwartych rynków „zeroemisyjnych” oraz przyspieszenia wdrażania technologii i reform w zakresie zielonych finansów – uważa Luca Bergamaschi z think tanku E3G.
Źródło: climatechangenews.com
AS