19 lipca 2018

Mary Wagner w więzieniu, projekt „Zatrzymaj Aborcję” torpedowany. Wszystko po to, by zabijać

(fot. Grzegorz Kozakiewicz/FORUM)

Czuję się zobowiązana, by chodzić do klinik aborcyjnych, aby chronić nienarodzone dzieci i robić wszystko co w mojej mocy, by dotrzeć do serc ich matek – powiedziała Mary Wagner podczas rozprawy sądowej, która odbyła się 12 lipca. Sąd skazał kanadyjską obrończynię życia za to, że próbowała ratować życie nienarodzonych dzieci i uchronić ich matki przed poważnymi konsekwencjami aborcji.

 

Kanada otrzymała niechlubne miano światowego aborcyjnego lidera. Według statystyk, co 7 minut zabijane tam jest nienarodzone dziecko. W męczarniach i bólu. Tymczasem premier Justin Trudeau podtrzymuje, że aborcja to podstawowe prawo człowieka. Ten paradoks pokazuje, że stopniowe liberalizowanie prawa aborcyjnego doprowadza w końcu do niczym nieskrępowanego przyzwolenia prawnego na zabijanie bezbronnych ludzi.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Do końca lat 60. ubiegłego wieku aborcja w Kanadzie była bowiem nielegalna i traktowana jako przestępstwo. Później postanowiono „złagodzić” te „restrykcyjne” zapisy i dopuścić możliwość „przerywania” ciąży w przypadku zagrożenia zdrowia matki. Następnie zrobiono jeszcze jeden krok dalej w zabijaniu nienarodzonych dzieci – od 1988 roku aborcja stała się legalna, a w klinikach aborcyjnych można uśmiercać dziecko nawet w 9. miesiącu jego prenatalnego życia. Stało się najgorsze – człowiek silniejszy może bez skrępowania zabijać tego słabszego. W imię wygody, kariery, utrzymania stanowiska, stwierdzenia, że jeszcze nie pora na dziecko. Właściwie każdy powód w Kanadzie jest dobry, aby zabić nienarodzonych.

 

Z takim „prawem” walczy Mary Wagner, znana proliferka, która już wielokrotnie była skazywana na karę pozbawienia wolności za to, że wchodzi do aborcyjnych klinik, wręcza oczekującym tam kobietom białe róże i z nimi rozmawia. Jej działanie jest nie w smak pracownikom i dyrekcji zabójczych placówek z prostego powodu – biznes nie kręci się tak, jak by sobie tego życzyli. Mimo wyrzucania, wyśmiewania i poniżania, Mary nie ustaje w ratowaniu życia bezbronnych dzieci. Przypłaca to odsiadką w więzieniu, ale, jak mówi, to ją nie zraża, wręcz przeciwnie – widzi, że właśnie takiego działania potrzeba. Działania pokazującego, że każde ludzkie życie jest równe i godne.

 

Obrońcy życia spychani są na margines życia publicznego. Często ośmieszani za akcje uświadamiające o procederze aborcyjnym wiedzą, że mimo wszystko prawda o tym okrutnym zamachu na życie bezbronnych trafi do niektórych osób. W to działanie pcha ich przede wszystkim negowanie przez świat oczywistości, faktu rozpoczynania się ludzkiego życia już w chwili poczęcia. Skoro prawo do życia jest zapewnione osobom już narodzonym, to takie samo prawo powinno dotyczyć także tych, którzy już żyją, choć jeszcze się na narodzili. Każde próby tłumaczenia, że aborcja to prawo człowieka, są absurdem, bo selekcjonują ludzi na godnych i niegodnych tego, aby żyć. Takie myślenie znane nam jest już z historii i każdy jednoznacznie je potępia. Dlaczego zatem, jeśli chodzi o aborcję, to potępienie zamienia się w fałszywe miłosierdzie nastawione tak naprawdę na zadanie śmieci niewinnych? Historia się powtarza, mamy do czynienia z nowoczesnym Holocaustem.

 

Z Holocaustem tym walczą proliferzy. W Kanadzie zamykani do więzień, w Polsce – marginalizowani. Mówienie o aborcji jako o zabiciu dziecka poczętego jest przez rządzących nieakceptowalne, bo przecież takie słowa mogą zranić osoby o innym światopoglądzie. Polscy politycy próbują za wszelką cenę opóźniać prace nad projektem „Zatrzymaj Aborcję”. Ważniejszy okazuje się dla nich bodaj najbardziej popularny „święty” – święty spokój. Gdy poseł Bożena Borys-Szopa, przewodnicząca Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, tworzy podkomisję do rozpatrzenia projektu, tym samym mrożąc kroki ku uchwaleniu prawnej ochrony życia, gdy poseł Joanna Lichocka twierdzi, że aborcja jest nieludzka względem kobiet i oskarża pełnomocnika inicjatywy obywatelskiej, zmierzającej do uchwalenia prawa do życia, o związki polityczne i próby zamachu wewnątrz partii rządzącej, codziennie w Polsce ginie trójka nienarodzonych dzieci. Tego nie dostrzegają już posłowie, którzy najpewniej zachorowali na jakąś zbiorową niepamięć i nie wiedzą, co podczas poprzedniej kampanii wyborczej mieli zapisane w swoim programie.

 

Proliferzy będą im to jednak nieustannie przypominać i dopominać się o prawo do życia dla każdego człowieka, bez wyjątku. Pytanie pozostaje jedno – dokąd zmierza świat, w którym interesy są ważniejsze niż mały, bezbronny, niewinny, nienarodzony jeszcze człowiek??

 

Agnieszka Jarczyk

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 070 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram