Utrzymanie kompromisu aborcyjnego, zgoda na in vitro oraz poparcie dla związków partnerskich – oto poglądy jakie w mediach w ostatnich dniach zaprezentował Tomasz Grodzki, marszałek Senatu.
To co dzieje się w parlamencie w kwestii ochrony życia i rodziny budzi obawy wielu wyborców PiS. To choćby oddanie głosami PiS sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny pod przewodnictwo skrajnie lewicowej poseł. Także i w Senacie nie jest najlepiej. Kreujący się na obrońców życia politycy PiS zostali tam przegłosowani, a marszałkiem został polityk Koalicji Obywatelskiej, zwolennik kompromisu aborcyjnego, związków partnerskich oraz in vitro.
Wesprzyj nas już teraz!
W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” marszałek Grodzki powiedział wprawdzie, że aborcja na życzenie – którą zamierzają w Sejmie forsować lewicowi posłowie – jest „złym pomysłem”. Wyjaśnił przy tym, że jest za utrzymaniem obecnych rozwiązań, dopuszczających zabicie dziecka w łonie matki w trzech przypadkach: gdy ciąża jest efektem przestępstwa, gdy dziecko podejrzewane jest o ciężką chorobę lub gdy zagrożone jest życie i zdrowie kobiety.
Tomasz Grodzki uznał, że „biorąc pod uwagę wszystkie aspekty etyczno-moralne, to [aborcja-red.]ogromna tragedia dla kobiety, dla rodziny”. Dlatego – jak dodał – należy „zrobić wszystko, co jest w mocy polityków, żeby tych aborcji nie było. Ale nie żeby zakazać aborcji w ogóle”.
Dalej wyjaśnił, że w dobie „edukacji seksualnej, środków zabezpieczających, w dobie rozwoju medycyny ratującej i utrzymującej w dobrym, pełnowartościowym życiu coraz trudniejsze przypadki tak dramatyczny akt nie powinien być wykonywany na życzenie”.
Marszałek Senatu był też pytany o in vitro. Jak ocenił jest to „dar życia” i jest „zdecydowanie za”. Przywołał tu obrazy ze swej praktyki mówiące o dramacie małżeństw, które nie mogły mieć dziecka. Grodzkiemu nie przyszła jednak na myśl np. adopcja, ale wyznał, że „odpowiednio uregulowana prawnie i kontrolowana przez fachowców, prowadzona rzetelnie procedura in vitro powinna być dostępna”.
Wcześniej marszałek Senatu na antenie RMF FM wyznał, że popiera związki partnerskie, przy czym bez znaczenia jest tu czy są to związki homo, czy heteroseksualne. W tym wypadku nieprzekraczalną granicą miałaby być adopcja dzieci przez pary jednopłciowe.
Źródło: gość.pl
MA