18 czerwca 2020

Z homolobby im po drodze. Polska Akademia Nauk solidaryzuje się z „osobami LGBT”

(Zdjęcie ilustracyjne.)

Polska Akademia Nauk zabrała głos w dyskusji, jaka rozgorzała po słowach prezydenta Andrzeja Dudy, przyrównującego ideologię LGBT do bolszewizmu. „Prezydium Polskiej Akademii Nauk jednoznacznie sprzeciwia się głosom dyskryminującym kogokolwiek, teraz w szczególności osoby LGBT. Wyrażamy naszą solidarność z tymi osobami” – czytamy w komunikacie zaprezentowanym w mediach społecznościowych.

 

Niebywałe, że instytucja tej rangi, stojąca na straży nauki i rozwoju edukacji, przekazała wyrazy sympatii dla ideologiczno-politycznego ruchu, o – mówiąc delikatnie – wątpliwym podłożu naukowym. Oprócz zamieszczonego wpisu, naukowa instytucja opatrzyła swoje logo w barwy sześciokolorowej tęczy – symbolu politycznego ruch LGBT od 1978 r. oraz opatrzyła go hasztagiem LoveIsLove, tym samym pozbawiając się charakteru niezależnej i apolitycznej organizacji.

Wesprzyj nas już teraz!

 

 

 

Deklaracji instytucji nie skomentował należący do Porozumienia Jarosława Gowina Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Wojciech Murdzek. Działalność Akademii jest finansowana głównie ze środków pochodzących z budżetu państwa. Co ciekawe, słowa o „sprzeciwianiu się głosom dyskryminującym kogokolwiek” zostały opublikowane nieco nad wyraz. PAN – mimo obecnych deklaracji – nigdy nie włączał się w sprzeciw wobec prześladowania chrześcijan, najbardziej prześladowanej grupy na świecie, jak wynika z raportu przygotowanego przez MSZ Wielkiej Brytanii.

 

Według organizacja Open Doors, która monitoruje prześladowania chrześcijan w 45 krajach, w 2019 r. zginęło 4200 wyznawców Chrystusa, co stanowi średnio 11 osób dziennie. Z tego samego raportu wynika, że 2019 r. 260 milionów chrześcijan spotkało się ze względu na swoją wiarę z jakąś formą nękania, agresji czy wrogości. To o 15 milionów więcej niż w roku poprzednim. W Polsce PAN nie włączył się w potępienie dyskryminujących i obrażających uczucia religijne wypowiedzi, haseł i profanacji udokumentowanych podczas tzw. „parad równości”.

 

To nie pierwszy raz kiedy instytucja naukowa zabiera głos w sprawach ideologicznych i światopoglądowych. 23 września 2019 r. Prezydium Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich wystosowało oświadczenie wzywające do „bezwarunkowego” pociągania do „odpowiedzialności dyscyplinarnej” naukowców, jeżeli w swojej krytyce np. środowisk LGBT używają „języka przywołującego najciemniejsze karty historii Polski i świata”. Nie sprecyzowano jednak o jakie słowa lub zwroty chodzi. Wymieniono tylko określenie „zaraza”. Podpisane przez przewodniczącego prof. dr hab. Inż. Jana Schmidta oświadczenie zostało opublikowane w odniesieniu do sytuacji prof. Aleksandra Nalaskowskiego,  nauczyciela akademickiego zawieszonego  za użycie w felietonie języka piętnującego zachowanie uczestników homoparad.

 

Ponadto w samym oświadczeniu zawarto stwierdzenia o wątpliwej wartości naukowej, stawiające granicę między płcią biologiczną a społeczno-kulturową. Zasugerowano też, że o dyskryminacji osób należących do subkultury LGBT mają świadczyć nieproporcjonalnie wysokie statystyki samobójstw wśród jej przedstawicieli. Jednak nie ma badania wyraźnie stwierdzającego taki związek. Co więcej, coraz większe statystyki samobójstw np. transseksualistów dotyczą krajów, które już dawno uchwaliły szerego praw „przyjaznych LGBT”, takich jak Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania.  

 

Czy obecnie świat nauki dostrzega granicę między nauką a ideologią?

 

PR

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 128 057 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram