Polskie media pieją z zachwytu nad miliardami z unijnych funduszy, które zmieniają naszą rzeczywistość. A jak to wygląda w krajach sąsiednich?
Czy unijne dotacje są skuteczne i efektywnie wydawane?
– Rząd Słowacji odbywa regularne spotkania z Komisją Europejską, która odmawia refundowania setek milionów euro przez błędy i niesprawne przetargi – mówi Radovan Ďurana, analityk z Instytutu Badań
Gospodarczych i Społecznych w Bratysławie.
– Niechęć Unii Europejskiej do refundowania niektórych projektów to dobra wskazówka, że ich efektywność nie jest zbyt wysoka – dodaje słowacki analityk.
Zdaniem Radovana Ďurany olbrzymie wydatki prowadzą do krótkoterminowego wzrostu zatrudnienia i produkcji, dzięki wysokiemu udziałowi wydatków kapitałowych na nowe drogi czy odbudowę kolei. Jednak długotrwały efekt i trwałość wielu tych inwestycji można kwestionować.
Wcale nie lepiej przedstawia się sytuacja na Węgrzech.
– Niestety uważam, że Węgry nie wydają pieniędzy z europejskich funduszy w odpowiedni sposób – mówi Balázs Váradi, ekspert Budapesztańskiego Instytutu Badań Politycznych.
Jak przypomina, badania akademickie gospodarki wykazały, że rząd może uzyskać nieoczekiwane przychody (na przykład poprzez odkrycie surowców naturalnych), co może zakończyć się wolniejszym wzrostem gospodarczym w porównaniu z krajami, które takich przychodów nie uzyskały. Tak było w siedemnastowiecznej Hiszpanii, a teraz dzieje się tak w Wenezueli.
– Tak samo ma się sprawa z pomocą międzynarodową, szczególnie dla krajów z nieefektywnymi i skorumpowanymi instytucjami i klasą polityczną silniej motywowaną prywatnym zyskiem niż celami społecznymi – zaznacza Váradi.
Pogoń za rentą
Te dodatkowe pieniądze, które mogłyby zostać wydane na cele społeczne, w rzeczywistości zwiększają intensywność tego, co ekonomiści nazywają pogonią za rentą, czyli marnotrawne, a czasem nawet nielegalne wysiłki firm i osób prywatnych w celu zdobycia dochodów poprzez „dojenie” państwa dzięki zaangażowaniu polityków i urzędników w dystrybuowanie tychże funduszy.
– Z jednej strony mamy znaczące inwestycje w infrastrukturę, jak na przykład lepsze drogi czy ładniejsze szkoły. Z drugiej jednak strony widzę wydawanie pieniędzy na budowę różnych rzeczy bez zastanowienia się, czy są one rzeczywiście użyteczne. Rozumiem lokalnych polityków, którzy odnawiają rynki w swoich miasteczkach – ładnie to wygląda. Ale czy ten rodzaj inwestowania w cegły i zaprawę przyniesie dobrobyt przyszłym pokoleniom? – zastanawia się Žilvinas Šilėnas, prezydent Litewskiego Instytutu Wolnego Rynku.
– Nawet jeśli teoretycznie pieniądze wydaje się na badania i rozwój, to znaczna część idzie raczej na lśniące nowe budynki niż na młode mózgi – dodaje litewski ekonomista.
Yavor Aleksiev, ekspert gospodarczy z bułgarskiego Instytutu Gospodarki Rynkowej, zauważa, że w momencie wchodzenia Bułgarii do UE poziom rozwoju infrastruktury w kraju był bardzo niski.
– Nie mieliśmy nawet jednej autostrady, która byłaby ukończona i w dobrym stanie. W takich warunkach każde wydane euro może mieć (i prawdopodobnie miało) bardziej znaczący wpływ na dobrobyt kraju, szczególnie w odniesieniu do spójności niektórych regionów oraz ich atrakcyjności inwestycyjnej. Mimo faktu, że nasze instytucje zawiodły przy absorpcji większości funduszy UE (w sensie należytych i efektywnych wydatków), potrzeba takiego finansowania była wielka – uważa Aleksiev.
– Szybki rozwój infrastrukturalny kraju w ostatnich latach wywarł znaczący wpływ na potencjał gospodarczy szczególnie południowej Bułgarii. Cztery wiodące centra gospodarcze kraju (Sofia, Płowdiw, Stara Zagora i Burgas) są teraz połączone autostradami. To pomogło pobudzić inwestycje i zwiększyło konkurencję pomiędzy wcześniej niepołączonymi rynkami – przyznaje bułgarski ekspert.
Należy jednak zauważyć, że unijne dotacje to ingerencja w rynek.
– Fundusze UE zakłócają rynek i często prowadzą do rozrostu sieci osób goniących za rentą, które systematycznie wygrywają przetargi – mówi Radovan Ďurana. – Z drugiej strony wiele programów zorientowanych na wspieranie inwestycji kreuje zwycięzców i przegranych na konkretnych rynkach nie na bazie lepszego produktu, lecz na bazie lepszych umiejętności współdziałania z unijną biurokracją i lepszych znajomości z odpowiednimi ministrami. Fundusze unijne finansują projekty, które byłyby zyskowne nawet bez dotacji, co stanowi kolejny przykład na zniekształcenie rynku. To eliminuje prywatną inicjatywę.
Powyższy tekst jest tylko FRAGMENTEM artykułu opublikowanego w magazynie "Polonia Christiana".
1665 – zmarł Stefan Czarniecki, wybitny polski dowódca wojskowy, doskonały kawalerzysta, mistrz "wojny szarpanej" (ur. 1599). Podczas potopu szwedzkiego jako jeden z niewielu nie odstąpił Jana Kazimierza. Bronił Krakowa, a po kapitulacji udał się do przebywającego na Śląsku monarchy. Po wyparciu Szwedów i Siedmiogrodzian z Rzeczypospolitej został wysłany do Danii, gdzie jego oddziały wsławiły się zdobyciem Koldyngi i przeprawą na wyspę Alsen.
Manifest Wiary kardynała Müllera – co oznacza dla Kościoła? Jakie przepowiednie są z nim związane? Kto uważa, że powtarzanie katechizmowych prawd jest działaniem podobnym do buntu Lutra? – o tym wszystkim w kolejnym odcinku programu „Ja, katolik”, na który zaprasza Krystian Kratiuk.
Rząd przygotował specjalną ofertę dla Polaków, którzy zdecydują się na powrót z emigracji. O planach opowiadała minister Jadwiga Emilewicz. Wśród rozwiązań znalazły się m.in. zachęty podatkowe.
Bezpieczeństwo, edukacja antydyskryminacyjna i antyprzemocowa w szkole, wolność artystyczna, hostel interwencyjny – oto elementy deklaracji na rzecz LGBT+ jaką zamierza w poniedziałek podpisać prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Francuskie Zgromadzenie Narodowe przyjęło poprawkę likwidującą w kwestionariuszach szkolnych zapisy „ojciec” i „matka”. Będą one zastąpione przez „rodzic 1” i „rodzic 2”.
Copyright 2017 by
INSTYTUT EDUKACJI SPOŁECZNEJ I RELIGIJNEJ
IM. KS. PIOTRA SKARGI