Wprowadzane w kraju w związku z koronawirusem „czerwone strefy” zakładają ograniczenie liczby wiernych w kościołach o 50 procent. Władze kościelne zapewniają, że będą wdrażać wszelkie zalecenia państwowych służb sanitarnych. Czy wkrótce czeka nas powtórka scenariusza z Wielkanocy?
Obecnie w kościołach na terenie całego kraju obowiązuje obowiązek zakrywania ust i nosa. Nie ma limitów wiernych. Podobnie jest w tzw. „żółtych strefach”, gdzie odnotowywana jest większa liczba osób z pozytywnym wynikiem testu na Covid-19.
Wesprzyj nas już teraz!
Inaczej jest w „czerwonych strefach”. Tam liczba wiernych została ograniczona o połowę. A władze kościelne deklarują, że będą dostosowywać się do wytycznych inspekcji sanitarnej.
– Będziemy uważnie sprawdzać, jakie ograniczenia ustala Państwowa Inspekcja Sanitarna. Zależy nam na tym, żeby z jednej strony zachowywać wszelkie zasady bezpieczeństwa i ostrożności, a z drugiej, żeby umożliwić wiernym dostęp do świątyń. Na pewno nie będziemy występować przeciwko państwowym obostrzeniom. Dziś jedynie strefy czerwone ograniczają liczbę osób na mszach świętych. Poza tym zawsze obowiązują zasady – maseczka, dystans, dezynfekcja. I o to prosimy wiernych – powiedział prymas Wojciech Polak.
Jak zauważył, czas podwyższonego ryzyka się nie skończył, niemniej obecnie, pilnując odpowiednich zasad bezpieczeństwa, można „wrócić do formy charakterystycznej dla Kościoła – czyli wspólnotowości”.
Źródło: interia.pl
MA