16 marca 2013

Pomiędzy wolnością kobiety a wolnością dziecka

(Pięciomiesięczne dziecko w łonie matki. Fot. A. Zachwieja/pro-life.pl)

Wszystko zależy od ideologii: narodowy socjalizm wykluczał spośród ludzi Żydów, bolszewizm – kułaków, Nietzsche – każdego słabego, a dzisiaj – terror produktywności wyklucza chorych, starych, niepełnosprawnych i dzieci nienarodzone – mówi Paweł Jaranowski, lekarz, koordynator wrocławskiego oddziału Fundacji Pro – Prawo do Życia.

 

Z jednej strony kobiety zagubione przez realną biedę, odrzucenie lub konsumpcjonistyczny sposób myślenia. Z drugiej strony: lobby proaborcyjne, które zdaje się wychodzić naprzeciw ich problemom. Debaty o tzw. aborcję w rzeczywistości odbywają się na poziomie filozofii i ekonomii?

Wesprzyj nas już teraz!

 

– Rzeczywiście. Od strony ekonomicznej: kobiecość i rodzicielstwo są obecnie spychane na drugi plan przez konieczność funkcjonowania pań na sposób męski. Trudno dzisiaj utrzymać rodzinę z pracy jednego z małżonków, a tym samym trudno kobiecie bez wyrzutów sumienia całkowicie postawić na macierzyństwo. Z drugiej strony, część niewiast z chęcią podąża za tak postawionymi wymaganiami i sięga po antykoncepcję i „aborcję”, aby dziecko nie przekreśliło ich planów życiowych. Do tej grupy najtrudniej dotrzeć obrońcom życia.

 

Od strony filozoficznej: spór toczy się o status dziecka przed narodzeniem oraz o naturę człowieka. Czy taka natura istnieje? Czy wyznacza kobiecie i mężczyźnie inne role, które są nie do zastąpienia? Ludzie uwikłani w ideologię gender twierdzą, że można się tymi rolami wymieniać dowolnie. Obserwujemy więc, jak rewolucja przeszła od tendencji zrównywania obowiązków mężczyzn i kobiet do idei macierzyństwa ciemiężącego kobiety. Tą rolą kobieta nie może się wymienić z mężczyzną. Macierzyństwo staje się więc obiektem ataku, który jest jednym z wielu aktów wobec natury człowieka i ostatecznie – walką z samym człowiekiem.

 

Weźmy taki przykład: Kilkoro dzieci. Trudna sytuacja finansowa. Mąż – alkoholik, który nie podejmuje swojej roli. Czy taka kobieta nie ma prawa do poukładania sobie życia?

 

– Mamy tu do czynienia z podstępną próbą zastąpienia etyki uniwersalnej – pseudoetyką emocjonalną: podpowiada się nam zabójstwo dziecka jako rozwiązanie problemów matki i szantażuje jej cierpieniem. Tymczasem to mąż jest źródłem problemu. Tu potwierdza się racjonalność twierdzenia, że dzieci nie wolno zabijać nigdy! Kobieta ma prawo szukać stabilności w swoim małżeństwie, a właściwą do niej drogą jest „resocjalizacja” męża. Aborcja jedynie wdeptuje kobietę w życiowe bagno, w którym traci godność. Wyjściem jest zmiana wnętrza człowieka, co wymaga więcej od samych małżonków oraz od ludzi wokół, którzy woleliby „dla świętego spokoju” zatuszować problem za cenę życia dziecka.

 

Ale jeśli kobieta nie chce dziecka, nie będzie go kochać. Widzimy tyle przypadków, gdzie złamane życie mają osoby niechciane.

 

– Takie myślenie prowadzi nieuchronnie do walki każdego z każdym. Jeśli rodzice mają prawo „nie chcieć” swojego dziecka, to również dzieci muszą mieć prawo „nie chcieć” swoich rodziców. I to się dzieje na naszych oczach: w postaci przemocy eutanazji.

 

Poza tym dorosłych ludzi traktujmy jak dojrzałych. Nie trzeba tłumaczyć, w jakiej kapuście znajduje się dziecko. Jeśli kobieta i mężczyzna współżyją absolutnie wrogo nastawieni do nowego życia to walczą przeciw swojej naturze. Ta sama natura oferuje okresy niepłodne, z których z powodzeniem to małżeństwo mogłoby korzystać. Byłoby wspaniale wiedzieć, że każde dziecko jest oczekiwane przez rodziców. Ale nawet jeśli nie ma tego przywileju, wciąż posiada niezbywalne prawo do życia. Rodzice muszą je uszanować.

 

Sięga Pan po argumenty o wysokim poziomie moralnym. Dziś w większości ignorowane, określane jako przestarzałe lub nieprawdziwe.

 

Prof. Zbigniew Szawarski, szef komitetu bioetyki Polskiej Akademii Nauk, wyznaje pogląd, że dopóki nie ma Pani pewnych cech: samoświadomości, zdolności do nawiązywania relacji, planowania przyszłości, Pani wartość jako człowieka jest wątpliwa. Człowieczeństwo wypływa według tego naukowca z faktu, czym Pani dysponuje. Według tych kryteriów, dziecko do 2. roku życia jest mocno podejrzane, a dziadek, który leży w pampersie nie ma szans na bycie człowiekiem.

Jakoś to straszne. Modne, straszne i trochę głupie….

 

Dla wielu osób nielogiczność takiej argumentacji jest jeszcze czytelna. Dla niektórych być może już nie. Zatrzymajmy się jednak na pytaniu: czy człowiek jest osobą od poczęcia?

 

– Embriologia już od stu lat nie ma wątpliwości, że życie człowieka zaczyna się od poczęcia. Naukowcy zajmujący się dziedzinami doświadczalnymi muszą uczciwie na tym stwierdzeniu poprzestać. Często jednak dla własnych celów odbierają człowiekowi w stadium embrionalnym czy płodowym człowieczeństwo, uciekając w filozofię. Spróbujmy ich w takim razie dogonić. Dysponujemy 4 dowodami, przemawiającymi za człowieczeństwem embrionu:

 

– kryterium genetyczne – ponieważ posiada pełną informację potrzebną do rozwoju

– kryterium genealogiczne – albowiem z rodziców może począć się wyłącznie człowiek (nie, na przykład koza)

– kryterium ciągłości rozwoju – w którym żadnego z etapów nie można przeciwstawić poprzedniemu

– kryterium potencjalności – ponieważ od początku dziecko rozwija cechy, które ujawni w życiu dorosłym, ma ich potencjał.

Na pewno od poczęcia dziecku przynależna jest godność osoby.

 

Spójrzmy całościowo na debatę toczącą się w mediach. Cechuje ją brak równowagi w argumentowaniu, jednostronność dowodów ze strony zwolenników tzw. aborcji: mówi się o dobru kobiety, utożsamianym jednoznacznie z unicestwieniem dziecka. Co naprawdę jest dla kobiety dobre?

 

– Dobre jest życie, nie śmierć. Dobre dla kobiety jest to, co pozwala rozwinąć się, zaktualizować się jej naturze. Macierzyństwo, być może praca zawodowa, może społeczna… Ale na pewno nie zabójstwo własnego dziecka.

 

Lobby aborcyjne domaga się swoiście rozumianej wolności dla kobiet, tymczasem nic nie mówi o skutkach społecznych „aborcji”. Taka argumentacja odwraca uwagę od innych aspektów: odpowiedzialności męża, rodziny, społeczeństwa, mediów.

 

– Lobby aborcyjne odwraca uwagę od odpowiedzialności, a nawet czegoś prostszego i bardziej podstawowego: od solidarności. Jeśli my nie zostaliśmy zabici, to nie zabijajmy. Promocja życia jest promocją solidarności. Możemy powiedzieć, że walczymy, aby silniejsi chronili słabszych.

 

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Dorota Niedźwiecka

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie