4 grudnia 2019

COP25: powszechny podatek od emisji CO2. Szef Banku Anglii nowym pełnomocnikiem ds. klimatu ONZ

(źródło: pixabay.com)

Były szef Banku Kanady, obecny szef Banku Anglii, Mark Carney – przed spotkaniem COP25 – został wyznaczony na specjalnego wysłannika ONZ ds. klimatu i finansów. Będzie kontynuował pracę nad nowym globalnym ładem finansowym w związku z dekarbonizacją gospodarki i wprowadzaniem nowych podatków.

 

Carney obejmie funkcję w przyszłym roku po wygaśnięciu kadencji prezesa Banku Anglii. Nominacja, ogłoszona w niedzielę przed szczytem klimatycznym ONZ (COP25) w Madrycie, odzwierciedla globalne dążenie banków centralnych do odgrywania większej roli w przestawianiu gospodarki światowej na tzw. zielone inwestycje. Prezes Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde chce, aby kwestia dekarbonizacji gospodarki stała się priorytetem „krytycznym dla misji” EBC, pomimo sprzeciwu szefów niektórych banków centralnych strefy euro, uważających, że jest to kwestia polityczna.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Pod przewodnictwem Carney’a Bank Anglii opracowywał nowe ramy dla instytucji finansowych, wprowadzający obowiązek uwzględniania ryzyka klimatycznego w swoich przedsięwzięciach. Carney naciskał również na działania na szczeblu międzynarodowym, tworząc z Michaelem Bloombergiem grupę zadaniową ds. opracowania dobrowolnych wytycznych sprawozdawczych. Były burmistrz Nowego Jorku również pełnił funkcję specjalnego wysłannika ONZ ds. zmian klimatu w 2018 r. Bloomberg bierze udział w kampanii prezydenckiej w USA. Wcześniej domagał się przyznania w ONZ samorządowcom i finansistom zaangażowanym w zieloną transformację specjalnego statusu właściwego państwom w negocjacjach klimatycznych. Argumentował, że koalicja miast i przedsiębiorstw posiada dwie trzecie aktywów światowych, dlatego powinna mieć status jak państwa.  

 

Szef Banku Anglii ma skoncentrować się na przygotowaniach do przyszłorocznego spotkania COP26 w Glasgow, gdzie będą toczyć się negocjacje dot. przerzucania ryzyka związanego ze zmianami klimatu i ustalenia nowego ładu finansowego dot. dekarbonizacji globalnej gospodarki. Carney mówi, że trzeba wprowadzić zasady kompleksowego zarządzania ryzykiem klimatycznym i zrównoważonymi inwestycjami na szczeblu globalnym.

 

Zielona transformacja polega na promowaniu i finansowaniu z budżetów krajowych zielonych inwestycji oraz karaniu przedsiębiorców, mających biznesy wymagające korzystania z paliw kopalnych poprzez odcięcie ich od finansowania z rynku (nie będzie można wprowadzić na giełdę spółek energochłonnych itp.).

 

Podczas tegorocznego szczytu klimatycznego COP25 toczone są negocjacje i rozmowy zakulisowe, by móc dojść do porozumienia w sprawie ustanowienia globalnego systemu handlu emisjami CO2 i powszechnego wprowadzenia podatku węglowego. Międzynarodowy Fundusz Walutowy argumentuje, że jeśli globalne ocieplenie ma zostać zahamowane, podatki od emisji dwutlenku węgla muszą zostać podniesione do co najmniej 75 USD za tonę do 2030 r., co z kolei odbije się na cenach prądu elektrycznego. MFW szacuje średni wzrost prądu o 43 procent.

 

Biorąc pod uwagę, że średnia światowa cena emisji dwutlenku węgla wynosi obecnie 2 USD za tonę, wprowadzenie tak horrendalnej opłaty, musi wywołać zamieszki jak w Chile, czy wcześniej gwałtowne protesty we Francji. Jednak MFW przekonuje, że trzeba przyjąć drastyczne rozwiązania, bo tylko w taki sposób można szybko ograniczyć emisję CO2. Podaje przykład szwedzkiego podatku od emisji dwutlenku węgla w wysokości 127 USD za tonę, co miało przyczynić się do obniżenia emisji o 25 procent.

 

Agencja Reutersa komentuje, że „nikt nie lubi płacić podatków, ale znaczny i stale rosnący podatek od emisji dwutlenku węgla jest prawdopodobnie jedynym sposobem na powstrzymanie wzrostu emisji przyczyniających się do zmian klimatu”. Istnieje kilka alternatywnych sposobów ustalania ceny emisji dwutlenku węgla, z których wszystkie są teoretycznie równoważne, ale najprostszym, najbardziej kompleksowym – najłatwiejszym do administrowania – jest nałożenie podatku.

 

Utworzenie i utrzymanie szerokiej koalicji politycznej na rzecz wprowadzenia kolejnych obciążeń fiskalnych stanowi ogromne wyzwanie ze względu na dużą liczbę konsumentów, regionów i gałęzi przemysłu, które mogą stracić z powodu podatku węglowego. Tego rodzaju opłaty popierają intelektualiści, od ekonomistów po doradców politycznych z całego spektrum politycznego na świecie. „Podatek węglowy stanowi najbardziej opłacalną dźwignię redukcji emisji dwutlenku węgla na niezbędną skalę” – stwierdza oświadczenie podpisane przez czterech byłych szefów Rezerwy Federalnej i 15 byłych przewodniczących Rady Doradców Ekonomicznych.

 

Międzynarodowy Fundusz Walutowy szacuje, że do 2030 r. podatek od emisji CO2 musiałby wzrosnąć do światowej średniej 75 USD za tonę, aby osiągnąć cel w zakresie zmian klimatu określony w porozumieniu paryskim z 2015 r. Stałe podnoszenie podatków od emisji CO2 – jak szacuje MFW – spowoduje wzrost kosztów detalicznych gazu ziemnego średnio o 68 proc., cen energii elektrycznej o 43 proc. i benzyny o 14 proc. w krajach G20.

 

Wzrosną również ceny podstawowych artykułów powszechnie używanych w gospodarstwach domowych od kilkunastu do kilkudziesięciu procent – dodaje MFW, zwracając uwagę, że w przeszłości takie wzrosty występowały. W przeszłości jednak gwałtowne podwyżki tłumaczono tymczasowymi zawirowaniami światowej gospodarki, które nie podlegały bezpośredniej kontroli decydentów. Teraz sami politycy, poprzez swoje decyzje, mogą spowodować celowy, znaczny i stały wzrost cen podstawowych towarów i usług.

 

Podatki od emisji CO2 znacznie podniosłyby koszt energii dla wszystkich przedsiębiorstw i konsumentów za ogrzewanie, oświetlenie, transport, czyniąc je niepopularnymi wśród wyborców. W większości krajów obciążenia najbardziej dotknęłyby gospodarstwa domowe o niższych dochodach. Więcej będą musiały wydać na ogrzewanie, oświetlenie i paliwo.

 

Wprowadzenie systemu negocjowanego w Madrycie podczas COP25 nieproporcjonalnie obciąży energochłonne gałęzie przemysłu, takie jak producentów aluminium, szkła, chemikaliów, tworzyw sztucznych, papieru, stali itp. Uderzy w społeczności wiejskie i podmiejskie, które nie są obsługiwane przez transport publiczny. Wreszcie podatki od emisji dwutlenku węgla zaszkodzą krajom produkującym węgiel, gaz i ropę naftową, zmniejszając lokalne dochody i zatrudnienie, prawdopodobnie powodując długotrwałą stagnację w regionie. Polityków krajów G20 wabi jednak perspektywa dodatkowych wpływów w wysokości od 1 do 3 proc. PKB do 2030 r.

 

MGW sugeruje, że dodatkowe wpływy można byłoby przeznaczyć na spłatę zadłużenia czy zwiększenie wydatków publicznych, partnerstwa publiczno-prywatne i dalsze zadłużanie. Dokładna liczba i podział zwycięzców oraz przegranych w związku z wprowadzeniem podatku od emisji CO2 zależy od tego, w jaki sposób dochody będą ponownie wprowadzane do obiegu – zasugerował Bank Światowy w swoim opracowaniu z  sierpnia br. Zamiast obiecywanej „spójności społecznej” należy spodziewać się – na co wskazuje Fundusz – natychmiastowego i wymiernego podniesienia kosztów utrzymania oraz obniżenia poziomu życia.

 

W Madrycie toczą się zakulisowe negocjacje w sprawie rynku emisji CO2. Rozmowy są trudne. Organy oenzetowskie i różne think tanki dwoją się i troją, by przynaglić decydentów – alarmistycznymi raportami – do działania. We wtorek Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała raport dot. wpływu zmian klimatu na zdrowie. Światowa Organizacja Meteorologiczna również ma przedstawić swoje opracowanie na temat stanu klimatu.

 

Laurence Tubiane, szef Europejskiej Fundacji Klimatycznej mówi, że pilnie potrzebują sukcesu, by w przyszłym roku państwa przyjęły nowe ambitniejsze zobowiązania w sprawie klimatu. Negocjacje rozpoczęły się w poniedziałek kontrowersyjnym żądaniem państw afrykańskich, by przyznano im specjalny status preferencyjnego dostępu do finansowania w celu budowania „odporności klimatycznej”.

 

Porozumienie paryskie uznaje szczególną sytuację krajów najsłabiej rozwiniętych i małych państw wyspiarskich. Poza tymi grupami istnieje 20 krajów afrykańskich, w tym większe gospodarki, takie jak: Egipt, Republika Południowej Afryki, Nigeria i Maroko. Państwa te chcą, by szybko popłynęły do nich środki z Funduszu Klimatycznego.

 

Szefowa COP 25 Carolina Schmidt powiedziała, że ​​podczas rozmów odbędzie się „nieformalna konsultacja” w tej sprawie. Kraje Ameryki Łacińskiej – oprócz Chile – były niezadowolone z tej decyzji i zażądały, by im również nadać specjalny status.

 

Na szycie pojawiła się delegacja Kongresu USA pod przewodnictwem przewodniczącej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi. – Przybyliśmy tutaj, aby powiedzieć jesteśmy nadal – mówiła Pelosi w poniedziałek, odnosząc się do decyzji Trumpa o wycofaniu USA z umowy paryskiej.

 

Źródło: climatechangenews.com, thisismoney.co.uk, reuters.com, ft.com

Agnieszka Stelmach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 333 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram