2 czerwca 2020

Ideologia gender niszczy rodziny. W kwestiach moralnych nie można ustąpić

(źródło: pixabay.com)

Raz dokonaną demoralizację dziecka bardzo trudno cofnąć, zawsze zostanie skaza na niewinnym umyśle. A przecież to samorządy odpowiadają za placówki edukacyjne i wychowawcze, prowadzą politykę społeczną, mają swoje instytucje kultury. To do tych miejsc uderzają różne organizacje uczące antywartości, pozyskujące młodych ludzi dla swojej wizji świata, a jest to świata bez religii i moralności z odrzuconymi na bok rodzicami czy dziadkami – mówi Marian Potoniec, radny Rady Miejskiej w Starym Sączu, inicjator przyjęcia Samorządowej Karty Praw Rodzin przez starosądecki samorząd.

 

Od urodzenia mieszka Pan w Starym Sączu, mieście, które leży w Małopolsce – regionie postrzeganym jako ostoja tradycji, poszanowania religii i dbałości o rodzinę. Dlaczego więc zdecydował się Pan zgłosić wniosek o przyjęcie Samorządowej Karty Praw Rodziny?

Wesprzyj nas już teraz!

Tak, od urodzenia jestem mieszkańcem Starego Sącza, miasta, które żyje tradycją, a ze względu na kult świętej Kingi i związany z nim klasztor klarysek, zajmuje ważne miejsce na mapie religijnej Polski. Sądecczyzna i Małopolska nadal są tą częścią naszej Ojczyzny, gdzie religijność i wartości chrześcijańskie są pielęgnowane. Ale od dłuższego czasu obserwuję już zachodzące zmiany i niepokojące sygnały dobiegające z różnych miejsc w Polsce. Jako samorządowiec chcę jak najlepiej wypełniać swoją rolę i pracować dla społeczności lokalnej. Przekonany jednak jestem, że jednym z wielu  wyzwań w  najbliższych lat, będzie zachowanie tożsamości kulturowej i obrona tradycyjnych wartości. W Polsce fundamentem tych wartości jest, była i powinna być, nadal rodzina. Oczywiście rodzina pojmowana jako związek mężczyzny i kobiety, zdolna opiekować się swoimi dziećmi i szanująca starsze pokolenie. Samorządowa Karta Praw Rodziny, której wzór przygotował Instytut Ordo Iuris, to działanie profilaktyczne wobec tendencji, jakie w każdej chwili mogą wlać się w nawet najbardziej tradycyjne i religijne społeczności lokalne.

 

Jakie tendencje, grożące rodzinie, ma Pan na myśli?

Propagatorzy ideologii gender domagają się zmiany prawa w taki sposób, aby pary jednopłciowe miały możliwość adopcji dziecka. Zwolennicy zaś jak najszerszego dostępu do aborcji oraz eutanazji mają za sobą wielkie organizacje, najczęściej sponsorowane przez międzynarodowy kapitał. Ich możliwości działania propagandowego są właściwie nieograniczone. Do tego w wielu organizacjach międzynarodowych, jak ONZ czy Unia Europejska, pod źle pojmowanym pojęciem wolności i działań na rzecz zdrowia promuje się coś, co kłóci się z podstawowymi, tradycyjnymi wartościami każdego człowieka. Obniżanie poniżej 18. roku życia wieku kobiet mających prawo do decydowania o poddaniu się zabiegowi zabicia dziecka nienarodzonego, to tylko jeden z przykładów destrukcyjnego działania prawa krajowego wobec moralności młodego pokolenia. Gdy przyjrzymy się do tego, obowiązującym w wielu państwach europejskich programom edukacyjnym, niszczącym psychikę młodych ludzi pod pozorem edukacji seksualnej, widzimy, że rodziny stoją przed wielkim niebezpieczeństwem. Ale też przed wielkim wyzwaniem. To samo wyzwanie stoi przed samorządami, które przecież mają chronić rodziny i ich małe ojczyzny.

 

I dlatego zdecydował się Pan przedłożyć Radzie Miejskiej w Starym Sączu projekt uchwały o przyjęciu Samorządowej Karty Praw Rodziny?

Uznałem, że każdy z nas, niezależnie od tego gdzie pracuje, ma obowiązek maksymalnego zadbania o przyszłość narodu i państwa. Polska nie jest wyizolowaną wyspą w środku Europy. Organizacje popierające poszerzanie praw mniejszości seksualnych i destrukcję rodzin coraz bardziej są widoczne także i w Polsce. Dla wielu samorządów czerwone światło zapaliło się w chwili, gdy w naszej stolicy 18 lutego 2019 roku, podpisał Deklarację LGBT+ dla Warszawy jej prezydent Rafał Trzaskowski. Uznałem wówczas, że kwestią czasu jest wykonanie podobnych ruchów przez inne samorządy, a sygnał ze stolicy zachęci wiele organizacji promujących libertyńskie wartości do zwiększenia aktywności w terenie. Dysponując dużymi pieniędzmi mogą one organizować różne marsze, akcje medialne, wchodzić do szkół z pogadankami, w których pod płaszczykiem szczytnych idei uczy się dzieci czegoś, co nie jest przeznaczone dla ich wieku. Raz dokonaną demoralizację dziecka bardzo trudno cofnąć, zawsze zostanie skaza na niewinnym umyśle. A przecież to samorządy odpowiadają za placówki edukacyjne i wychowawcze, prowadzą politykę społeczną, mają swoje instytucje kultury. To do tych miejsc uderzają różne organizacje uczące antywartości, pozyskujące młodych ludzi dla swojej wizji świata, a jest to świata bez religii i moralności z odrzuconymi na bok rodzicami czy dziadkami.

 

Czemu ma służyć przyjęta z Pana inicjatywy Samorządowa Karta Praw Rodziny?

Szeroko pojętej ochronie rodziny. Pod tym pojęciem rozumiem podejmowanie działań profilaktycznych służących ochronie rodzin i reagowanie na próby zepsucia moralnego. Musimy być bardziej czujni na próby wdrażania programów zmiękczających relacje wewnątrzrodzinne, antagonizowaniu ludzi pod pozorem walki o równouprawnienie, niszczeniu dorobku kulturowego i duchowego, który nas łączy od wieków. Silne rodziny i zgodne samorządy to pierwszy warunek do budowania mocnego państwa. Musimy zdać sobie sprawę, jak wiele zależy od lokalnych społeczności, od samorządu lokalnego.

 

Jaką pracę trzeba było wykonać zanim Rada Miejska w Starym Sączu podjęła uchwałę o przyjęciu Samorządowej Karty Praw Rodziny?

Pierwszą propozycję opracowania uchwały o przyjęciu lokalnego prawa służącego ochronie rodziny złożyłem do przewodniczącego Rady Miejskiej w Starym Sączu 4 kwietnia 2019 roku. Ponieważ jednak nie był to dokument w formie projektu uchwały tylko kierunkowy, wniosek na piśmie potraktowano jak interpelacja, sprawie nie nadano dalszego toku. Nieco później uczestniczyłem w Marszu dla Życia i Rodziny w Warszawie, gdzie rozmawiałem ze znajomym z pobliskiego Łącka, który skontaktował mnie z Panem Pawłem Kwaśniakiem z Instytutu Ordo Iuris. Dostałem gotowy projekt całego aktu prawnego i złożyłem go w formie wniosku o wprowadzenie do porządku obrad na sesję rady gminy. Projekt przeszedł normalna procedurę legislacyjną – trafił do dwóch komisji merytorycznych Rady Miejskiej w Starym Sączu, a następnie został wprowadzony pod obrady organu uchwałodawczego i przyjęty przez radnych.

 

Z tego co Pan mówi wynika, że przyjęcie było dość łatwe…

Niestety, tak łatwo to nie przyszło. Jako radny lokalnego komitetu Gminne Porozumienie Wyborcze, mającego większość w Radzie Miejskiej w Starym Sączu, liczyłem na poparcie kolegów z klubu. I się przeliczyłem. Radni GPW albo byli przeciw, albo się wstrzymali od głosu, inni nie brali udziału w tej części sesji. Gdyby nie głosy poparcia radnych z klubu Prawo i Sprawiedliwość uchwała o przyjęciu Samorządowej Karty Praw Rodziny przepadłaby. Dla mnie taka postawa kolegów z Gminnego Porozumienia Wyborczego była dość niezrozumiała, zobaczyłem, że nasze drogi rozeszły się w momencie,  gdy przyszło do opowiedzenia się za ochroną wartości, które przecież koledzy radni również uznają za fundamentalne. Dlatego postanowiłem złożyć rezygnację z członkostwa w klubie radnych Gminnego Porozumienia Wyborczego i pozostałem radnym niezrzeszonym, za to działającym zgodnie z własnym sumieniem.

 

Po uchwaleniu Samorządowej Karty Praw Rodziny Stary Sącz trafił do „Atlasu nienawiści”, piętnującego samorządy i sugerującego dyskryminację osób o skłonnościach homoseksualnych oraz określającego te samorządy jako „strefy wolne od LGBT”. Temat chętnie podchwyciły media zagraniczne…

To dowodzi, jak bardzo troska o tradycyjną rodzinę nie podoba się wielu środowiskom w Polsce i za granicą. Posługiwanie się kłamstwami i niszczenie dobrego imienia polskich samorządów powinno spotkać się ze wspólną reakcją środowisk i organizacji samorządowych. Zaprezentowanie przez grupę działaczy ruchu LGBT „Atlasu nienawiści” w gmachu Parlamentu Europejskiego w listopadzie 2019 roku to działanie na szkodę Polski i lokalnych społeczności. Dlatego 5 lutego 2020 roku złożyłem wniosek do burmistrza Starego Sącza o zawiadomienie prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez autorów „Atlasu nienawiści”. Bezpłatną pomoc prawną zadeklarował Instytut Ordo Iuris. Nasza gmina na razie nie podjęła takich działań prawnych, ale wiem, że niektóre gminy już zdecydowały się na obronę swojego dobrego imienia. Sposób reakcji niektórych środowisk i mass mediów na przyjmowanie przez samorządy lokalne uchwał mających na celu ochronę rodzin to jasny dowód na to, że polskie rodziny są cały czas na ich celowniku. Tym bardziej powinniśmy jasno zadeklarować, że w kwestiach moralnych nie ma już miejsca na ustępstwa.

 

Dziękuję za rozmowę

Jan Bereza

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 333 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram