963 osoby zostały aresztowane w stolicy Wielkiej Brytanii w związku z przedłużającymi się protestami na rzecz wzmocnienia wysiłków w walce ze zmianami klimatycznymi. Protestujący domagając się od rządu bardziej stanowczych działań, sparaliżowali centrum miasta. Czterdziestu osobom postawiono zarzuty.
Protest podjęto z inicjatywy „Extinction Rebellion” (XR), organizacji domagającej się podjęcia radykalnych działań mających polegać na wprowadzeniu do 2025 roku „neutralności węglowej”, czyli doprowadzeniu do niemal całkowitej rezygnacji z emisji gazów cieplarnianych do atmosfery.
Wesprzyj nas już teraz!
Farhana Yamin, rzecznik organizacji, podkreśliła wielowymiarowy i długoterminowy charakter trwających od tygodnia protestów. „W pierwszym tygodniu postawiono na akcje mające ukazać pewną wizję oraz spowodować masowy zamęt w wielu wymiarach (ekonomicznym, kulturowym, emocjonalnym i socjalnym) (…). Kolejny tydzień polegać będzie na wejściu w drugą fazę rebelii, gdzie podjęte zostaną negocjacje, w których przedstawimy żądania polityczne. Chcemy pokazać, że XR jest spójną, długoterminową, globalną siłą, a nie jednorazowym rozbłyskiem” – zaznaczała.
Do protestujących zwróciła się Greta Thunberg, 16-letnia aktywistka ekologiczna, która przemawiała na COP 24 w Katowicach oraz przewodziła „wagarom na rzecz klimatu” w wielu europejskich miastach. Łączna ilość uczniów zaangażowanych w tak rozumianą „walkę na rzecz klimatu” wyniosła prawie 1,4 mln. – Politykom i ludziom u władzy uszła na sucho bierność w sprawie działań na rzecz kryzysu klimatycznego…my jednak zapewnimy, żeby dłużej im już to nie uchodziło. Nigdy nie zakończymy walki, nigdy nie przestaniemy walczyć dla dobra tej planety, dla przyszłości naszej, naszych dzieci i wnuków – oznajmiła w swoim orędziu.
Protestujący zablokowali jezdnię w pobliżu brytyjskiego parlamentu, skąd na skutek interwencji policji przeniesiono się na pobliski plac. Zablokowano także skrzyżowanie Oxford Circus przy ruchliwej ulicy handlowej Oxford Street. Wciąż wyłączony z ruchu pozostawał most Waterloo, skąd w niedzielę wieczorem usuwano ostatnich demonstrujących.
Do protestujących zwrócił się z apelem burmistrz Londynu, Sadiq Khan. „Podzielam pasję z jaką niektórzy z protestujących domagają się zaangażowania w sprawy walki ze zmianami klimatycznymi, jednak nasze miasto płaci za to zbyt wysoką cenę (…) Pozostając w kontakcie z szefem Policji Metropolitalnej doszedłem do wniosku, że londyńczycy wycierpieli zbyt wiele niepokoju (…) po prostu nie mogę zgodzić się na postawienie londyńczyków w sytuacji takiego ryzyka jakie grozi im w tej chwili. Moje dzisiejsze przesłanie do protestujących jest jasne; musicie pozwolić wrócić Londynowi do normalności” – napisał w specjalnym oświadczeniu.
Źródło: interia.pl / independent.co.uk
PR