Londyńska policja wkrótce wdroży system rozpoznawania twarzy w czasie rzeczywistym. Na początku obejmie on niektóre obszary metropolii, następnie jednak całe miasto. Wcześniej w Londynie wdrażano pilotażowe programy tego typu. W efekcie już teraz brytyjska stolica znajduje się w czołówce najbardziej inwigilowanych miast świata.
Aktualnie Londyn z około 420 tysiącami kamer CCTV to drugie pod względem nasilenia inwigilacji miasto świata (niechlubny prymat dzierży Pekin). Systemy te niewątpliwie ułatwiają rozpoznawanie przestępców policji. Dzięki nim na Twitterze publikuje ona zdjęcia przestępców zarejestrowanych na kamerach i prosi o informację osoby kojarzące tych ludzi. Z drugiej jednak strony istnieją poważne obawy dotyczące naruszenia prywatności.
Wesprzyj nas już teraz!
Okazuje się jednak, że ludzka inteligencja potrafi oszukać każdą technologię. Próby te podejmuje na przykład grupa aktywistów z Dazzle Club. Jej członkowie używają „systemu” chroniącego przed rozpoznawaniem twarzy. Jeden ze sposobów polega na malowaniu wyraźnych linii wzdłuż twarzy, ust i nosa. Zaburza to symetrię twarzy, co z kolei uniemożliwia systemom inwigilacyjnym złożenie tych podzielonych elementów w jedną całość (jedną twarz).
Warto zauważyć, że metropolie takie jak San Francisco zabroniły wcześniej korzystania z tego typu technologii. Z kolei Stanach Zjednoczonych trwają prace nad ustawą regulującą i ograniczającą stosowanie tego typu technologii. Włączono w nie ekspertów z internetowych gigantów jak Google, Microsoft, Facebook czy Apple. Wprowadzenie tego typu ograniczeń rozważa także Unia Europejska.
Jak zauważa portal AntyWeb, w grudniu 2019 roku okazało się, że kamery inwigilacyjne bywają wadliwe, gdyż źle rozpoznają twarze niektórych grup. Chodzi tu o czarnoskóre kobiety.
Źródła: antyweb.pl / i-d.vice.com / Metropolitan Police-Twitter
mjend
