26 lutego 2014

Lobby homoseksualne u oo. Dominikanów?

(I, Hiuppo [GFDL (gnu.org), CC-BY-SA-3.0 (creativecommons.org) or CC-BY-2.5 (creativecommons.org), via Wikimedia Commons)

W czerwcu zeszłego roku Papież Franciszek podczas audiencji z udziałem przedstawicieli latynoamerykańskich kongregacji zakonnych przyznał, że w Kościele panuje prąd zepsucia, którym jest lobby gejowskie. Treści spotkań organizowanych przez warszawskich Dominikanów mogą świadczyć, że to lobby istnieje również w Warszawie.

W połowie lutego w Sali Prowincjalskiej klasztoru oo. Dominikanów przy ul. Freta w Warszawie odbyło się spotkanie w ramach cyklu OPen. Tym razem tematem dyskusji było „miejsce osób homoseksualnych w Kościele”. Spotkanie poprowadziła Katarzyna Jabłońska, sekretarz redakcji uważanego za lewicowe czasopisma „Więzi”, którego pierwszym redaktorem naczelnym był Tadeusz Mazowiecki. Gośćmi Jabłońskiej byli: ks. Bogusław Szpakowski SAC, Szczepan Czerski – ojciec homoseksualisty oraz Marcin Dzierżanowski, reprezentujący organizację „Wiara i Tęcza”, która zrzesza chrześcijan LGBTQ. Warto zwrócić uwagę, że to już kolejne spotkanie zorganizowane przez oo. Dominikanów z Freta, którego tematyka i zaproszeni goście budzili co najmniej zdziwienie i duże kontrowersje.

Wesprzyj nas już teraz!

Spotkanie rozpoczęło się od wystąpienia ks. Bogusława Szpakowskiego SAC, który już na początku stwierdził, że „homoseksualiści naprawdę potrafią kochać”, a redukcja homoseksualizmu do samej sfery seksualnej jest stereotypem wynikającym z kultury. Nie widzę przeciwskazań, aby na homoseksualistów patrzeć w sposób nie seksistowski. – podkreślił ks. Szpakowski. Tymczasem badania naukowe przeprowadzone przez Family Research Institute z USA podają, że homoseksualiści mają od 10 do 110 różnych partnerów seksualnych rocznie, co w konsekwencji prowadzi do niezwykle wysokiej liczby zachorowań wirusem HIV, zapaleniem wątroby typu A, typu B lub rzeżączką. W tym kontekście dziwią również słowa ks. Szpakowskiego, który twierdzi że istnieją pary homoseksualne, które żyją w tzw. „białych związkach” i zachowują czystość. Jeśli w ogóle faktycznie istnieją tego typu pary to z pewnością są nic nie znaczącym marginesem, gdyż jak słusznie zauważył dr Richard Fitzgibbons związki osób tej samej płci są oparte na neopogańskiej, kinseyowskiej niemoralności, która zakłada totalną rozwiązłość. Niezwykle ciekawą opinię na ten temat ma również psycholog prof. Van den Aardweg, który powiedział: Impulsy homoseksualne naprawdę mają w sobie coś, od czego nie można się oderwać, w czym przypominają inne zaburzenia nerwicowe jak fobie, obsesyjne niepokoje i nerwice natręctw. Nie dają cierpiącemu wytchnienia. Siłą napędową tego przywiązania jest niezaspokojenie.


Następnie głos zabrał Szczepan Czerski, ojciec homoseksualisty, który opowiadał o swych prywatnych przeżyciach związanych z ujawnieniem przez syna swych skłonności. Czerski, uznał że tendencje homoseksualne u syna są normalne, gdyż w ich rodzinie wszystko było w porządku, a syn w dzieciństwie uzyskał od rodziców wiele miłości. Co ciekawe, Czerski określający się mianem pobożnego i wierzącego, jest stanowczo przekonany o homoseksualizmie jako stałej tendencji, której nie da się zmienić. Tymczasem jak wynika ze statystyk zawartych w artykule naukowym opublikowanym w 2003r. w „Archives of Sexual Behavior”, „aż 64 proc. byłych pederastów i 43 proc. byłych lesbijek, którzy od 5 lat nie mieli kontaktów homoseksualnych, uznało się za heteroseksualistów”. Jeden z pionierów badań reparatywnych, mających na celu powrót do orientacji heteroseksualnej dr Joseph Nicolosi twierdzi, że z homoseksualizmu da się wyjść, a jednymi z najważniejszych czynników, które mogą w tym pomóc są indywidualna motywacja oraz wola. Ciekawostką była wypowiedź Czerskiego, który niezwykle pozytywnie wypowiadał się o swoim synu oraz jego partnerze, określając ich mianem wzoru do naśladowania.

Jako trzeci wystąpił Marcin Dzierżanowski, związany z organizacją „Wiara i Tęcza”, zrzeszającej chrześcijan (ale nie tylko), którzy nie akceptują nauczania Kościoła Świętego dotyczącego zjawiska homoseksualizmu. „Uważamy, że oparte na miłości związki jednopłciowe oraz związki osób transpłciowych są źródłem dobra i powinny być akceptowane w społeczeństwie i w każdym Kościele.” – czytamy na stronie internetowej „Wiary i Tęczy”. Dzierżanowski podczas swojego wystąpienia zauważył, że „katolicyzm sprzyja postawom negatywnym i homofobicznym”, a sami homoseksualiści nie zagrażają w żadnym stopniu rodzinie. Dzierżanowski stwierdził również, że jednym z bardzo poważnych problemów, z którymi stykają się wierzące osoby LGBTQ jest Spowiedź Święta i Sakrament Pokuty.  Są one rzekomo powodem wielu depresji, które przynoszą „traumatyczne skutki”, często kończące się myślami i próbami samobójczymi. Następnie Marcin Dzierżanowski nauczanie Kościoła i politykę duszpasterską określił mianem działalności wykluczającej, a także stwierdził, że wielu homoseksualnych księży dobrze realizowało się w swym powołaniu.

Kolejną częścią spotkania była dyskusja, którą poprowadziła Katarzyna Jabłońska, również twierdząca, że homoseksualizm jest niezmienny, a terapie reparatywne są nieskuteczne. Podczas dyskusji, jako jedyny pytania do prelegentów skierował niżej podpisany autor tekstu, który zwrócił uwagę na szereg nieścisłości i niedopowiedzeń, które pojawiły się podczas spotkania. Niestety odpowiedzi prelegentów były mało satysfakcjonujące, a często wymijające lub lekceważące sedno sprawy. Szczepan Czerski nie potrafił odnieść się do sytuacji swego homoseksualnego syna, w kontekście przypowieści biblijnej o Sodomie, która została doszczętnie zniszczona ze względu na mające w niej miejsce akty homoseksualne. Na pytanie „czy jako kochający i wierzący ojciec, troszczy się o zbawienie dla syna, które nie jest możliwe w przypadku osób stale pozostających w stanie grzechu ciężkiego”, odpowiedział: Jak ja mogę zaglądać mu [synowi – przyp. red.] do łóżka. Wystąpienie Szczepana Czerskiego, podobnie jak pozostałych prelegentów było pełne akceptacji dla gorszącego zjawiska jakim jest homoseksualizm. Szokujące były wypowiedzi nt. przyczyn homoseksualizmu, gdyż prelegenci przez dłuższy czas spotkania utrzymywali, że powodem orientacji homoseksualnej są geny i że człowiek po prostu rodzi się homoseksualny. Dopiero w momencie interwencji autora poniższego tekstu, ks. Szpakowski SAC przyznał, że występują również inne czynniki skłonności homoseksualnych.

Pytania skierowane do dyskutantów spowodowały wzburzenie publiczności, oraz samych prelegentów, którzy uciekali się do wszelkich sposobów, aby zdyskredytować argumenty autora tekstu. Jednym z nich był rzekomy brak w przestrzeni publicznej osób, które pomyślnie przeszły terapię i powróciły do normalnej orientacji heteroseksualnej. Jednakże, przywołany przez autora tekstu przykład byłego homoseksualisty – włoskiego piosenkarza Giuseppe Povii pokazuje, że terapie mogą być skuteczne, a statystyki prawdziwe. Usilne twierdzenie zaproszonych gości, że i tak nieskuteczne terapie są powodem wielu dramatów, bardzo dobrze tłumaczy wypowiedź wspominanego już dr. Fitzgibbons’a, który zauważył, że podejmowane są agresywne działania mające zniechęcić osoby o skłonnościach homoseksualnych do szukania pomocy terapeutycznej.

Na zakończenie jeden z prelegentów stwierdził, że „homoseksualizm nie jest wyzwaniem egzystencjalnym, gdyż tym wyzwaniem jest homofobia”, natomiast Marcin Dzierżanowski wyraził nadzieję, że w przyszłości Kościół będzie błogosławił związki homoseksualne i w pełni akceptował homoseksualną drogę, a także przyznał się do wspierania gorszących i deprawujących Parad Równości, które co roku maszerują ulicami Warszawy.

Papież Franciszek słusznie zauważył, że w Kościele panuje prąd zepsucia, którym jest homoseksualne lobby. Niestety uczestnicząc w prohomoseksualnych spotkaniach, jak to organizowane przez warszawskich oo. Dominikanów, z przykrością i zaniepokojeniem można przyznać, że powiew lobby homoseksualnego dotarł również do zakonu, którego członkami niegdyś byli m.in. św. Dominik, św. Jacek Odrowąż czy też jeden z najznamienitszych teologów w historii chrześcijaństwa – św. Tomasz z Akwinu.

Smuci fakt zrywania, poprzez tego typu spotkania, z dewizą oo. Dominikanów, którą od wieków jest Veritas (Prawda). Treści, z którymi słuchacz zderzył się na spotkaniu, mogą spowodować niemałe zamieszanie w duszy i sercu katolika, który oprócz wielu przekłamań i nieścisłości nt. homoseksualizmu, dowiedział się również, że może bezkarnie nie akceptować części nauczania Kościoła Świętego, a mimo to uważać się za jego część i pełnoprawnego członka.

Paweł Ozdoba

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie