19 czerwca 2020

NATO zbada incydent na Morzu Śródziemnym. W roli głównej Francja i Turcja

(Le Tonnerre (L9014) fot. Masur / CC BY-SA (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0))

Sojusz Północnoatlantycki zbada incydent z udziałem francuskich i tureckich jednostek, do którego doszło we wschodniej części Morza Śródziemnego. Paryż twierdzi, że tureckie okręty były „wyjątkowo agresywne” wobec francuskiej jednostki marynarki wojennej uczestniczącej w misji NATO na tym obszarze. Informacje w tej sprawie przekazała francuska minister obrony Florence Parly oraz sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.

 

Incydent na Morzu Śródziemnym został poruszony na spotkaniu przez kilku sojuszników – zaznaczył szef NATO po wirtualnej debacie ministrów obrony Sojuszu Północnoatlantyckiego. – Upewniliśmy się, że władze wojskowe NATO zbadają ten incydent, aby w pełni wyjaśnić, co się stało – podkreślił. Francuska minister obrony, Florence Parly, w trakcie dwudniowego spotkania ministrów dwukrotnie potępiła działania Turcji. Dodała, że w sprawie wszczęcia śledztwa uzyskała wsparcie ośmiu państw.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W środę 17 czerwca francuskie ministerstwo obrony oskarżyło tureckie fregaty o uniemożliwianie działań francuskiemu okrętowi. Jak tłumaczono, jednostka realizująca misję NATO starała się egzekwować embargo nałożone przez ONZ na dostawy broni do Libii. Dowódca francuskiego okrętu chciał skontrolować turecki statek „Cirkin” pod kątem transportu broni. W odpowiedzi kapitan tej jednostki wyłączył system śledzenia oraz nadawanie numeru identyfikacyjnego jednostki, nie podał także celu, do którego płynie.

 

Następnie tureckie fregaty rozpoczęły namierzanie francuskiej jednostki, sugerując w ten sposób przygotowanie do ataku rakietowego. Francuskie władze oceniły to jako zachowanie „wyjątkowo agresywne” i „nie do przyjęcia” ze strony sojusznika. – Z przeszłości znamy trudne chwile w ramach sojuszu, ale nie możemy się zachowywać jak struś i udawać, że w NATO nie istnieje problem z Turcją. Musimy to zauważyć i postarać się z tym sobie poradzić – stwierdził francuski urzędnik Ministerstwa Obrony, wzywając Sojusz do działania w obliczu rosnących napięć związanych z Libią.

 

Ankara i Paryż są zaangażowane po przeciwnych stronach konfliktu w Libii. Turcja twierdzi, że Francja naruszyła decyzje ONZ i NATO wspierając siły generała Chalifa Haftara przeciwko uznawanemu przez ONZ Rządowi Jedności Narodowej (GNA), kierowanemu przez Fayeza Sarradża. Niedawny incydent jest jednym z wielu wywołanych przez Ankarę. Turcja nadal blokuje plan obrony NATO dla Polski i państw bałtyckich, pomimo zeszłorocznego porozumienia między prezydentem Turcji a przywódcami sojuszu. Plan dla państw bałtyckich i Polski – opracowany na ich wniosek po aneksji Krymu przez Ukrainę w 2014 r. – nie wpływa bezpośrednio na strategię Turcji w Syrii, ale porusza kwestie bezpieczeństwa na wszystkich granicach państw sojuszniczych.

 

Dyplomaci potwierdzają, że chociaż Ankara plan zatwierdziła, to nie pozwala dowódcom wojskowym na jego wdrożenie. W grudniu 2019 roku Turcja zagroziła zablokowaniem planów obronnych, chyba że sojusz uzna kurdyjskich bojowników w Syrii za terrorystów. Ankara postrzega kurdyjskie Powszechne Jednostki Ochrony (YPG) – stanowiące główną część Syryjskich Sił Demokratycznych wspieranych przez Stany Zjednoczone – jako grupę terrorystyczną powiązaną z kurdyjskimi powstańcami działającymi na terenie Turcji. Ostatecznie po spotkaniu w Londynie ogłoszono, że prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan zgodził się przyjąć plan obrony Polski i państw bałtyckich. Minister obrony Mariusz Błaszczak informował wówczas, że wpływ na tę decyzję miała także osobista rozmowa prezydenta Turcji z Andrzejem Dudą.

 

Niedawno Egipt ogłosił powstanie sojuszu obejmującego Grecję, Cypr, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Francję, który ma się przeciwstawić „prowokacyjnym ruchom” Turcji w Libii oraz w basenie Morza Śródziemnego. We wspólnym oświadczeniu zaznaczono, że państwa te skoncentrują się na konfrontacji z turecką aktywnością na wodach terytorialnych wokół Cypru, na których Ankara prowadzi „nielegalne” wydobycie surowców pozostających pod zwierzchnictwem Cypru. Sojusz potępił także naruszanie greckiej przestrzeni powietrznej przez Turcję. Również Unia Europejska potępiła operacje wydobycia ropy oraz gazu na wodach Morza Śródziemnego, nad którymi jurysdykcję posiada Cypr. Wcześniej Grecja skarżyła się na naruszenie przestrzeni powietrznej przez dwa tureckie samoloty. Stwierdzono, że transportowały one ministra obrony i dowódcę armii nad małą wyspą na Morzu Egejskim.

Sojusz łączący Egipt, Grecję, Cypr, ZEA i Francję skrytykował tureckie działania w Libii oraz protokół ustaleń w sprawie wyznaczenia granic morskich w basenie Morza Śródziemnego. Przedmiotem krytyki stało się także porozumienie w sprawie bezpieczeństwa i współpracy wojskowej podpisane w listopadzie 2019 r. między Turcją a uznanym na arenie międzynarodowej libijskim Rządowi Jedności Narodowej (GNA), kierowanym przez Fayez al-Sarradźa. 14 maja turecka korporacja naftowa zwróciła się do GNA z prośbą o zgodę na rozpoczęcie poszukiwań we wschodniej części Morza Śródziemnego. Prezydent Turcji, Recep Tayyip Erdogan omówił z Sarradźem planowane działania 17 maja bieżącego roku.

 

Sojusz antyturecki potępił wojnę trwającą w Libii i tureckie wsparcie wojskowe dla GNA, wzywając Ankarę do zatrzymania napływu zagranicznych bojowników do Libii. Zaangażowanie Turcji w libijską wojnę domową zmieniło przebieg ofensywy toczącej się wokół Trypolisu. Wskutek ataków wojsk Rządu Jedności Narodowej Libijska Armia Narodowa (LNA), kierowana przez marszałka Chalifa Haftara, wycofała się z bazy lotniczej al-Watiya. We wspólnym oświadczeniu sojuszu łączącego Francję i Egipt stwierdzono, że będzie on nadal odbywał regularne konsultacje, co według ekspertów jest kolejnym potwierdzeniem zasadniczego celu: „trzymania Turcji na dystans”. To oczywiście rozgniewało Ankarę. Według tureckich władz, udało im się „zakłócić programy sabotażowe” oraz wysiłki krajów wspierających „puczystów”.

 

Egipt i Zjednoczone Emiraty Arabskie otwarcie popierają Libijską Armię Narodową. Potwierdził to w grudniu 2019 r. prezydent Egiptu Abdel Fattah al-Sisi, z kolei Zjednoczone Emiraty Arabskie pochwaliły w kwietniu Libijską Armię Narodową za walkę z ekstremistami. Prof. Tariq Fahmy, politolog z Uniwersytetu w Kairze, ocenił w rozmowie z portalem al-monitor.com, że sojuszowi udało się osiągnąć swój pierwszy cel, to jest wzbudzić obawy Turcji. W odpowiedzi na zawiązanie współpracy tureckie ministerstwo spraw zagranicznych zaatakowało każdy z zaangażowanych krajów. Fahmy dodał, że szczególnie istotny jest udział Francji, unijnego mocarstwa, które może przyczynić się do nałożenia sankcji na Turcję w celu ochrony Cypru. – Francja odegra ważną rolę w sojuszu, ponieważ jest stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ, a zatem może zawetować każdą decyzję sprzyjającą tureckim działaniom w Libii – tłumaczył.

 

Minister spraw zagranicznych Rządu Jedności Narodowej, Mohamed Taha Siala, stwierdził w oświadczeniu z 18 maja, że jego resort przygotowuje dokumentację dotyczącą naruszeń prawa przez państwa wspierające Haftara dostarczając mu broń. Raport przedstawić ma Radzie Bezpieczeństwa. Prof. Fahmy ocenia, że Francja nadaje sojuszowi nowy impuls, ponieważ jest częścią morskiej misji IRINI pilotowanej przez Unię Europejską. Celem misji jest egzekwowanie embarga na dostawy broni do Turcji, a więc i powstrzymanie Turków przed wspieraniem Rządu Jedności Narodowej. Na początku maja turecki minister obrony, Hulusi Akar, wezwał strony misji morskiej IRINI do przemyślenia poparcia udzielanego Libijskiej Armii Narodowej.

Libijski Rząd Jedności Narodowej otwarcie oskarżał Francje o wspieranie rządu w Tobruku. Z kolei Emmanuel Macron 9 marca wyraził wdzięczność dla marszałka Chalifa Haftara i jego rządu za podjęcie walki z terroryzmem. Prof. Tariq Fahmy ocenia w tej sytuacji, że sojusz wymierzony przeciwko Turcji będzie się rozwijał. Z kolei według libijskiego analityka Hassana al-Hassiego w najbliższym czasie będziemy świadkami tworzenia się zupełnie nowych koalicji, a Francja – chcąc zabezpieczyć swoje interesy w Libii – nie może sobie pozwolić na bezczynność.

 

Źródło: euractiv.com
AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 724 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram